Ceny konsol mogą wzrosnąć nawet o 69%. Problemy USA odbiją się na całym świecie
Ceny konsol mogą wkrótce podskoczyć – i to nie o kilka dolarów, ale nawet o prawie 70%. Wszystko przez możliwy powrót ceł, które wprowadzić chce Donald Trump.
Temat taryf importowych wraca jak bumerang. Tym razem ostrzeżenia płyną z ust amerykańskiej organizacji CTA (Consumer Technology Association), która w najnowszym raporcie wylicza, że planowane przez Trumpa cła mogłyby uderzyć także w branżę gier. Co to oznacza w praktyce? Według ich prognoz, ceny konsol w USA mogłyby wzrosnąć aż o 69%. To zmiana, której nie sposób zignorować – nie tylko dla graczy, ale też dla całego rynku.
Konsole droższe w USA, problemy na cały świat
Wszystko kręci się wokół ceł na importowane produkty z Chin. To właśnie tam produkowane są komponenty do konsol (a często całe konsole), a Stany Zjednoczone importują stamtąd elektronikę na ogromną skalę. Nowe taryfy miałyby wynosić nawet 60%, co bezpośrednio przełożyłoby się na końcową cenę konsoli. CTA ostrzega, że w efekcie PlayStation, Xbox czy Nintendo Switch mogłyby zdrożeć o kilkaset dolarów.
To nie byłaby pierwsza taka sytuacja. Podobne groźby pojawiały się już podczas pierwszej kadencji Trumpa, ale ostatecznie udało się ich uniknąć dzięki lobbingowi i rozmowom z administracją. Teraz jednak temat wraca ze zdwojoną siłą – a branża znów zaczyna się niepokoić. Zwłaszcza że rosnące koszty mogą nie tylko odstraszyć klientów, ale też wpłynąć na sprzedaż gier i akcesoriów.
Z punktu widzenia graczy, szczególnie tych z USA, oznacza to konieczność śledzenia sytuacji i ewentualnych podwyżek. Jeśli plany Trumpa wejdą w życie po ewentualnym powrocie do Białego Domu, zmiany mogą być bardzo odczuwalne. A ponieważ globalne rynki są ze sobą powiązane, skutki mogą odczuć też gracze poza USA. Choćby przez problemy z dostawami, dostępnością czy nawet globalne korekty cen. Warto wspomnieć, że od niedawna Xbox ustanowił nowe ceny swojego sprzętu. Także i Sony postanowiło nieco namieszać w cenniku.
Źródło: VGC