TOP 10 gier horrorów
2. Dead Space
Legendarna już w zasadzie marka bezczelnie pogrzebana przez EA. Pierwsza część była przełomem – z miejsca stała się najlepszym growym horrorem science-fiction, a także jedną z najbardziej przerażających gier w ogóle. Mamy tu zaskakujące solidne autorskie uniwersum (rozwinięte w kolejnych częściach), obrzydliwe potwory dybiące na nas za każdym rogiem oraz wyjątkową mechanikę rozczłonkowywania wrogów. Deweloperzy naprawdę się postarali i dostarczyli wybitny horror, który perfekcyjnie dawkuje akcje, napięcie i chwile odpoczynku (ich akurat zbyt wielu nie ma).
Osobiście „dwójkę” uwielbiam nawet bardziej, choćby ze względów fabularnych. Trójka to udana pozycja do co-opa, która niestety porzuciła dotychczasową tożsamość serii. Miejmy nadzieję, że nadchodzący remake nie tylko odświeży nam jedynkę, ale być może okaże się decydujący dla przyszłości cyklu. Patrząc na zaprezentowane dotychczas materiały – jestem o to spokojny.
1. Silent Hill 2
Wybaczcie, zaskoczenia nie ma. Cykl Silent Hill jest perfekcją, jeżeli chodzi o przerażającą i dotykającą najgłębszych uczuć historię, projekty potworów, pomysł, postacie. Dziś nie za bardzo jednak sprawdza się pod kątem gameplayowym. Oczywiście w momencie premiery ciężko było mówić o archaizmach, ale Silent Hill zestarzał się okropnie. Ignorując drętwą rozgrywkę, możemy zapoznać się z czystą (no dobra, okazjonalne ubabraną krwią) perfekcją. Konami wydało wybitną grę, niewyobrażalnie świetną kontynuację, która po dziś dzień wymieniana jest przez wielu twórców gier i filmów jako jedna z głównych inspiracji.
Tym bardziej szkoda, że seria w zasadzie umarła. Ten świat, wyjątkowy pomysł miasta naszych koszmarów i ilość historii, jakie dałoby się w nim opowiedzieć, skończyły się wraz z nadejściem “ulewy” w 2012 roku. Kojima mógłby wynieść cykl na zupełnie nowy poziom, ale od dawna słyszymy plotki dotyczące zmartwychwstania Silent Hill. Być może jest w nich ziarno prawdy, a nie są to tylko czcze życzenia spragnionych groteskowej patologii fanów.