Najlepszą grę o Dzikim Zachodzie 6. generacji zrobili twórcy Tony Hawk’s Pro Skater

Gun okładka
Retro

Zanim nastały czas Red Dead Redemption, było Gun. Wydana przez Activision produkcja rządziła jako najlepsza gra osadzona na Dzikim Zachodzie.

Potem przyszedł Rockstar i wiadomo, jak to dalej było…

Gun było królem Dzikiego Zachodu

Rockstar Games dziś niepodzielnie rządzi na poletku gier z otwartym światem. Praktycznie każda ich produkcja przytłacza swoim rozmachem i skalą. Idealnym tego przykładem jest seria Red Dead Redemption. Zanim jednak RDR zadebiutował na rynku, fani Dzikiego Zachodu spędzali godziny w Gun.

Zapewne wielu z Was kojarzy tę pozycję – to w końcu jedna z najlepszych gier osadzonych na Dzikim Zachodzie. W zasadzie to także chyba najbardziej popularna pozycja o kowbojach 6. generacji konsol, czyli PlayStation 2 i Xbox. Tytuł, co ciekawe, ukazał się również na PC, GameCube, Xbox 360 oraz PSP (w edycji Showdown).

Oczywiście Rockstar już wcześniej podejmowało próby zdobycia fanów rewolwerowców, ale Red Dead Revolver, choć udany, nigdy nie zdobył aż takiej popularności jako Gun od Neversoft Entertainment. Ci zaś wcześniej znani byli m.in. z serii Tony Hawk’s oraz Guitar Hero.

W grze trafialiśmy do Ameryki połowy 19. wieku i wcielaliśmy się w Coltona White’a. Mężczyzną kieruje chęć zemsty za śmierć ojca, a nam przyszło tę zemstę wymierzyć. Po drodze jednak napotykaliśmy całe grono postaci niezależnych, od których mogliśmy brać zadania. Całość została utrzymana w konwencji open world, więc mieliśmy dość sporą dowolność zwiedzania lokacji i wykonywania kolejnych questów. I to chyba właśnie przez otwarty świat Gun okazał się tak udaną produkcją. Wtedy bowiem na próżno było szukać innych pozycji, które mogłyby nam zaoferować podobną skalę (choć sam świat nie należał do największych).

W tamtych latach Gun w zasadzie nie mogło się nie udać. Brak zasadniczej konkurencji i pulpowa stylistyka mocno pomogły grze od Neversoft. Choć dziś ciężko patrzeć na pozycję bez przekąsu, wciąż wydaje się świetnym pretekstem do zabicia czasu, gdy wymęczy nas opasłe Red Dead Redemption 2.

Artur Łokietek
O autorze

Artur Łokietek

Redaktor
Zamknięty w horrorach lat 80. specjalista od seriali, filmów i wszystkiego, co dziwne i niespotykane, acz niekoniecznie udane. Pała szczególnym uwielbieniem do dobrych RPG-ów i wciągających gier akcji. Ekspert od gier z dobrą fabułą, ale i koneser tych z gorszą. W przeszłości miłośnik PlayStation, obecnie skupiający się przede wszystkim na PC i relaksie przy Switchu.
Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie