Boję się o Kratosa w God of War Ragnarok – to może być jego ostatnia przygoda
Rzecz to niesłychana, by Kratos miał zakończyć swoją rolę w God of War Ragnarok. Pozostawione przez twórców wskazówki są jednak przekonujące.
Nie powinno się karać posłańca za to, że przynosi złe wieści, nawet te najgorsze. A takie też Wam niosę w sprawie przyszłości ulubieńca z tawerny PlayStation, w której od lat mogliśmy słuchać niestworzonych historii o zemście, harcie ducha czy przygodach na krańcu świata. Wszędzie tam główną rolę odgrywał Kratos, dokonując rzeczy nadludzkich z Lewiatanem lub Ostrzami Chaosu. I znów też będzie w nowej części God of War: Ragnarok, ale prawdopodobnie po raz ostatni. Zanim postanowicie za te słowa rzucić mnie lwom na pożarcie, pozwólcie, że wyjaśnię ową tezę.
Ze śmiercią nasz bohater nigdy problemów nie miał. Zaznał jej więcej niż raz. Aczkolwiek zawsze powracał z Hadesu, bardziej lub mniej umaczany we krwi wrogów. Kto grał, ten wie, że nie przebierał w środkach, kładąc trupem potwory i bogów. To skoro tak trudno go zmieść z planszy życia, dlaczego miałby nagle zagościć na cmentarzysku? Jeśli się wkurzy to wygra z każdym, ale jego waleczne serce nie wystarczy, aby zatriumfować nad przepowiednią śmierci.
Kratos zginie marnie, bo tak chce los
Rozumiem, że God of War z 2018 macie zaliczone? Wobec tego odwołam się do Waszych wspomnień, licząc na to, że ujrzeliście zakończenie gry. Tuż przed rozsypaniem prochów Faye, na najwyższym szczycie w Jotunheim, odpala się bardzo ważna scenka. Mianowicie, możemy zobaczyć wymowne malowidła na ścianie, tłumaczące pochodzenie Atreusa oraz przebieg wędrówki chłopca wraz z tatuśkiem. I właśnie w tym miejscu, następuje zbliżenie kamery na naskalny obraz, gdzie widać sylwetki Atreusa i Ducha Sparty. Ten drugi wygląda jakby skonał, co symbolizuje jego pozycja ciała, brak buta na jednej ze stóp czy przepołowiona twarz (luźne nawiązanie do mitu o Zeusie i jego bolącej głowie?).
W pełnym zrozumieniu kadru pomogłoby rozszyfrowanie run, prawda? Nie władam biegle językiem nordyckim. Na szczęście ktoś już się tym zajął. Runy przetłumaczono literka po literce zamiast całymi słowami. To całkiem ciekawy materiał do interpretacji, który idealnie pasuje do poruszanej koncepcji.
ᚪᚾᛞᛚᚨᛏ = And-lát – Last breath. ᚠᛟᚦᚢᚱ = Föður – Father. ᚺᛟᚱᛗᚢᛝ = Hörmung – Grief. Sorry. |
Ostatni oddech – ojciec – skrucha… Hmm, ostatnie słowo szczególnie pasuje do Kratosa, bowiem ma na rękach krew setek – jeśli nie tysięcy – istnień, z których część nie zasłużyła sobie na kres życia. Co prawda zmienił się chłop na lepsze, ale przeszłość wciąż go prześladuje. I chyba sam wie, że jeden dobry uczynek nie wymaże całego zła…
Może gdyby miał więcej czasu, dzień za dniem starałby się odkupić grzechy i zaszczepić w synu inne wartości. Pytanie czy znając swoją przyszłość, Kratos mógłby zmienić swój los? Jestem zdania, że intrygujące malowidła opisują przeszłość a nie to, co ma nadejść. Wszystkie do tej pory decyzje popychały bohatera do konkretnej chwili i mimo posiadania wiedzy ta ścieżka będzie kontynuowana, gdyż co miało się wydarzyć, już się zdarzyło. A jeśli jest inaczej, to zauważcie, że Kratos poznał tylko kontekst historii a nie dokładne wydarzenia. Więc to droga bez odwrotu; nie jest w stanie podjąć innych decyzji, nie wiedząc jak wcześniej zareagował.
Przemiana Atreusa w boga wymaga śmierci jego ojca
Wracając do treści obrazu, można także pokusić się o jego dokładniejszą analizę. Widać na nim nie tyle samą śmierć głównej postaci serii, co boski plan. Obecność zawijasów w kształcie węża narysowanego białą kredą, sugeruje, że Kratos w ostatecznym akcie przekaże synowi swoją boską moc. Może to mieć związek z decydującą fazą wielkiej bitwy w trakcie Ragnaroku – Kratos padł po zabójczym ciosie Thora lub mściwej Frei i resztką sił postanowił poświęcić się dla syna. Niejako pokrywa się to z rozmową Kratosa z Atreusem po tym, jak ginie Baldur.
-[Freja] wolałaby zginąć, żeby on mógł żyć. Tylko rodzic może to zrozumieć
-Więc dałbyś mi się zabić?
-Jeśli to by Cię ocaliło… Tak.
Dziwna to insynuacja, że Kratos pozwoliłby się zabić przez syna. Ma to jednak głębsze dno…
Dramatyczny koniec Kratosa jest spodziewaną przeze mnie puentą z powodu nieoczekiwanego zwrotu akcji – najnowszy GOW jakkolwiek nie stawia w centrum uwagi Kratosa i jego stratę, lecz Atreusa. Dowiadujemy się z gry, że nie jest zwykłym chłopcem, którego domeną jest wyłącznie strzelanie z łuku. On nosi w sobie krew tytana i boga. Z czasem ma uwolnić swój pełny potencjał i tym samym dokonać przemiany w Lokiego (tak, tego kapryśnego i samolubnego boga).
Aby doszło do tej metamorfozy, chyba musi zaistnieć jakiś bodziec zewnętrzny, boska energia wymagana do rozwoju mocy. Wydarzenia dość zazębiają się w związku z obrazem w Jotunheim i runami. A w jaki sposób do tego dojdzie? Tak naprawdę są dwa rozwiązania, z czego jedno bardzo nieprzyjemne – Kratos zostanie zdradzony przez chłopca, będzie z nim walczyć i w trakcie zrozumie, że musi dać się zabić, aby Atreus mógł zostać kompletnym bogiem. Być może w ramach fabuły zostanie poruszony wątek Lokiego z przyszłości, jego roli wobec zakończenia Ragnaroku i dlatego Kratos podejmie taką decyzję.
Czy God of War przetrwa bez Kratosa?
Jak już wiemy, God of War: Ragnarok ma być zwieńczeniem nordyckiej przygody. Podsumuje wątek dorastania Atreusa, waśni z Thorem i jego sługami. Twórcy skorzystają też z okazji, aby zaprezentować własną wizję mitologicznego Ragnaroku. Jak dla mnie same bomby. Aczkolwiek jakoś nie wydaje mi się, że tak po prostu Kratos zabije wszystkich i klisza urwie się na napisie happy end.
Santa Monica Studio lubi grać na swoich skrzypcach muzykę chwytającą za serce, łączyć dynamiczne wejścia z suspensem. Jako że to zakończenie czegoś większego, obędzie się bez dodatkowej sceny po napisach. Epicka opowieść nasiąknie w końcowej fazie melancholijnym tonem. Przewiduje, że tym razem na postludium niektórzy będą płakać jak bobry. Wcale nie z powodu czekania kolejnych lat na nową odsłonę gry, a mimowolnego uczestnictwa w kameralnym pochówku Kratosa.
Czy seria przetrwa bez niego? Dla mnie God of War to ikona wśród gier, którą definiuje łatwo wpadający w gniew Kratos. 16 lat to kupa czasu, aby można było się z żyć jego postacią. Podobnie jest z Wiedźminem i Geraltem – w świecie pikseli czy literatury to nierozłączne frazy. Mimo dobrego pozycjonowania i stworzenia legendarnej postaci, CDPR dał nam do zrozumienia, że dla niego to już koniec kariery. W Wiedźminie 4 może zniknąć z radaru, aby zrobić miejsce dla nowych bohaterów. Taki też los bodajże czeka Kratosa.
Nie umniejszając jego “nieśmiertelności”, jeśli rzeczywiście odda swoją moc, to zabraknie mu powera na kolejną imprezę w Hadesie. A gdyby jednak miał przeżyć Ragnarok, czas wyraźnie nie będzie już po jego stronie. Głębokie zmarszczki, zmęczone spojrzenie i falujące siwe włosy na brodzie świadczą o tym, że dziarskiego awanturnika jest w nim coraz mniej. Więc może to nie jest taki zły pomysł, by dać mu wreszcie odpocząć?
God of War bez Kratosa będzie szokujący, może nawet traumatyczny dla ortodoksyjnych fanów. To jednak nie może być wymówką dla jego dalszej obecności. Lepiej żeby ostatni raz zrobił rozróbę, której nie widział nikt. Niech zapłonie najjaśniejszym ze świateł, zbierze same 10/10 w edycji PS5 i zgaśnie z przytupem, jak przystało na spartańskiego boga wojny.
PS, Sony nie pozwoli tak całkiem zabić uwielbianej przez graczy osobistości. Dziś i jutro modne będą odświeżone edycje gier, więc na 100% będziemy mu towarzyszyć w starych historiach…