FIFA 23 nie od EA Sports to fatalny pomysł. To się nikomu nie opłaci
FIFA 22 może być ostatnią grą z serii tworzonej na przestrzeni lat przez EA Sports z jednoczesnym wykorzystaniem nazwy Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej. Choć Elektronicy nie wydają się bać takiego scenariusza, to może być bardzo zły pomysł.
Na przestrzeni ostatnich miesięcy coraz więcej słyszy się w mediach na temat konfliktu między twórcami gier FIFA i samym FIFA. Wymieniona organizacja związana z piłką nożną miała postawić EA Sports bardzo niekorzystne warunki dalszej współpracy, śpiewając przy tym o gigantycznej sumie za przedłużenie wiążącej ich umowy.
Nieoficjalnie EA Sports stwierdziło, że w sumie to nie muszą dalej współpracować z FIFA i spokojnie sobie poradzą bez praw do wymienionej nazwy. Pod koniec ubiegłego tygodnia znany informator branży growej, Jeff Grubb, podzielił się swoimi wieściami na temat nowego tytułu – EA Sports FC. Dwie ostatnie litery miałyby być skrótem od Football Club.
Jeśli FIFA 22 będzie ostatnią FIFĄ od EA Sports, to gigantów czeka finansowy chaos
Szczerze mówiąc, EA mocno straci na tym, że nie jest w stanie dogadać się z FIFĄ. Jasne, według przecieków FIFA chce od Electronic Arts kosmiczne pieniądze za przedłużenie umowy. Pewnie przechrzczenie serii gier oraz ewentualne straty związane z utratą wizerunku się po prostu bardziej kalkulują. Problem widzę jednak w jeszcze innym miejscu.
Wiadomo, fani serii raczej będą świadomi, że najpewniej “FIFA 23” będzie już pod nazwą EA Sports FC. Ale co będzie w przypadku, jeśli FIFA 23 rzeczywiście powstanie, ale już z rąk innego studia? I taki scenariusz jest możliwy, a nawet swego czasu mówiło się o tym, by w sprawę było zamieszane 2K Games. Taki obrót wydarzeń może rzeczywiście sporo namieszać u fanów cyfrowego grania w piłkę nożną.
Nie chcę bawić się w jakieś czarnowidzenie, ale moja gamingowa intuicja podpowiada mi, że koniec końców i FIFA, i EA Sports będą stratni przez najbliższe lata na przestrzeni kolejnych swoich gier. Pewnie długo zajmie graczom, by połapać się, kto robi jaką grę i że “nowe FIFY to nie FIFY, a to od EA Sports to ta stara FIFA, ale nie”. Jeśli tak będzie, to oczywiście do kieszeni wymienionych gigantów wpłynie zdecydowanie mniej pieniędzy niż mogło w wypadku podtrzymania umowy.
Podzielacie moje obawy? Co o nich myślicie? Poniżej znajdziecie sekcję komentarzy, która czeka na Wasze zdanie.