Poznajcie szczury, które grają w Dooma. Idzie im to zaskakująco nieźle
Neuroinżynier Viktor Tóth zbudował specjalną stację VR dla szczurów, które nauczył grać w Doom II. Tak jakby. Niemniej jest to osiągnięcie godne podziwu.
Graliśmy już w Dooma na wszystkim, ale co, gdy grę odpalimy na komputerze, ale nie będzie w niego grał człowiek?
Doom II i szczury
Mieliśmy już Dooma na praktycznie wszystkim – od mikrofalówek, pralek i innych sprzętów AGD, aż po testy ciążowe i więcej dziwacznych urządzeń. Czasy się jednak zmieniają i pora nauczyć zwierzęta wyżynać w pień piekielne pomioty. A przynajmniej taki cel obrał neuroinżynier Viktor Tóth.
Naukowiec stworzył specjalnego bloga, na którym wyjaśnia nauczanie szczurów gry w Doom od strony naukowej i technologicznej. Jest to dość obszerna lektura, którą znajdziecie pod tym adresem. Głównymi bohaterami opowieści są trzy szczury o imionach na cześć twórców legendy od id Software – Carmack, Romero i Tom.
Zbudowałem od podstaw konfigurację VR dla gryzoni i wytrenowałem trzy szczury w sposób zautomatyzowany, bez ręcznej interwencji, do przemierzania korytarza wyrenderowanego w silniku DOOM II.
Viktor Tóth
Poziom dla szczurów jest bardzo prosty, bo to w zasadzie jedna droga z pojedynczym demonem do pokonania. Szczur-gracz znajduje się w specjalnej uprzęży nad styropianową kulą z mnóstwem czujników ruchu. Przed nim jest monitor i specjalna rura ze słodką wodą, która dostarcza „nagrodę” w zamian za dobre zachowanie w grze, co tylko umacnia „naukę” gryzoni.
Najciężej było z implementacją mechaniki strzelania, jednak naukowiec i z tym sobie poradził. Mimo to uważa, że mógłby bardziej dopracować ten element rozgrywki.
Ciężko tutaj pokusić się o jednoznaczną konkluzję, bo w zasadzie wspomniane gryzonie nie do końca grają w grę, tylko biegają po kulce po to, aby dostać słodką wodę. Niemniej pomysł działa, co tylko podkreśla powyższy filmik. Postać się porusza, demon został pokonany, a szczur jest szczęśliwy.