Czy patch 1.23 naprawił grę Cyberpunk 2077 na PS4? Zobaczcie wideo
Wielu graczy wierzyło, że patch 1.23 do Cyberpunk 2077 uczyni ten tytuł grywalnym w wersji na PS4. Czy słusznie?
Na łamach naszego portalu informowaliśmy, że parę dni dzieli powrót gry Cyberpunk 2077 do sklepu PS Store (zobacz więcej). Redzi mieli wywiązać się z obietnic, czyniąc kontrowersyjną produkcję wystarczająco stabilną technicznie aby nadawała się do sprzedaży. Czy rzeczywiście gracze powinni być ukontentowani zmianami wprowadzonymi przez twórców? Sprawa nie wydaje się być aż tak oczywista.
Czy patch 1.23 do Cyberpunk 2077 spełnił oczekiwania?
Wiele osób po ściągnięciu najnowszej łatki, kąśliwie stwierdza, że do Night City zawitał lockdown. Skąd taki wniosek? Chociaż stabilność uległa poprawie, to odbyło się to koszem zredukowania ilości przechodniów i pojazdów. W rezultacie metropolia opustoszała, dużo tracąc ze swojej autentyczności. W sieci ukazał się materiał wideo, który porównuje ze sobą sposób działanie gry w wersji 1.10 i 1.23.
Śledząc opinie pod filmikiem, bardzo trudno jest natrafić na entuzjastyczne oceny. Zdaniem niektórych osób, mimo zaimplementowanych poprawek, produkcja nadal wygląda jakby nie wyszła z wczesnego dostępu.
Niestety właściciele konsol VIII generacji chcąc odpalić najnowszy produkt studia CD Projekt Red, muszą liczyć się z daleko idącymi kompromisami. Ten niezaprzeczalny fakt pozostaje uznać za wielką stratę, gdyż gra ma olbrzymi potencjał, który nie został dotychczas rozwinięty. W naszej recenzji pisaliśmy (zobacz tutaj):
Jest mi tym bardziej przykro, bo na wielu płaszczyznach to wybitna produkcja, która gdy wreszcie zostanie załatana, zapisze się złotymi głoskami w historii gier komputerowych.
Ten moment przełomu niestety nadal nie nadszedł i pozostało bardzo wiele do zrobienia. CD Projekt Red chcąc odbudować swoją markę powinien uwzględnić wydanie dobrze zrealizowanych, a co najważniejsze bezpłatnych rozszerzeń. Wszystko to w celu zatarcia negatywnego wrażenia. W marcu pisaliśmy, że w opinii analityka Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska (więcej w tym miejscu) polska firma stała się najbardziej znienawidzonym studiem. Redakcyjny kolega starał się odnaleźć przyczynę tego stanu rzeczy, pisząc:
Przypomnę, że gracze to mimo wszystko bardzo pamiętliwa grupa odbiorców. Rzadko kiedy patrzymy na deweloperów przez pryzmat jednego fiaska. Jeśli jakieś studio jest nielubiane, to z reguły ma na swoim koncie kilka większych wtop. CD Projekt na ten moment mocniej zawiódł nas pierwszy raz, a skala hejtu wynika raczej z gigantycznej grupy zainteresowanych graczy, którzy mieli prawo poczuć się rozczarowani.
Wniosek jest jeden, zanim Polacy wezmą się z kontynuację Wieśka, powinni posprzątać bałagan po Cyberpunku.