ChatGPT dał się nabrać na “metodę na zmarłą babcię” i generuje kody do Windowsa 10
Kolejny przykład pokazujący, że sztuczna inteligencja wciąż jest “sztuczna”. Najpopularniejszy chatbot ChatGPT dał się nabrać i generuje kody do Win 10.
W pełni rozumiem obawę o szkodliwość sztucznej inteligencji dla ludzkości i zagrożenia, jakie ze sobą niesie. Problem w tym, że dziś ciężko patrzeć na potencjalne niebezpieczeństwo z pełną powagą, gdy dzieją się takie rzeczy. ChatGPT (i jego “konkurencja” zresztą też) mają wbudowane blokady, które nie pozwalają użytkownikom na wszystkie “zabawy”. Czasami jednak co bardziej sprytni użytkownicy mają pomysły, jak obejść te zabezpieczenia. Jednym z takich patentów podzielił się internauta sid na Twitterze.
Szybko przechrzczony na “metodę na babcię” sposób przypomina niejako komputerowy odpowiednik “metody na wnuczka”. Internauta chciał wygenerować kody do Windowsa 10 Pro za pomocą chatbota, ale ten nie może tego robić przez zabezpieczenia. Dlatego też użytkownik poprosił go o klucze w dość zaskakujący sposób. Stwierdził bowiem, że jego zmarła babcia czytała mu przed snem listę kodów aktywacyjnych do Win 10 Pro, aby milej mu się spało. Poprosił chat, aby wcielił się w jego babcię i również przeczytał mu taką “dobranockę”.
ChatGPT podaje działające kody czy nie do końca?
Sposób, co zaskakujące, podziałał. Tutaj jednak pora na dygresję. Po pierwsze – ciężko uznać, ile w tym wszystkim jest prawdy. Sam fakt obejścia zabezpieczeń w ten sposób jest możliwy i internauci robili już podobne rzeczy. Sid twierdzi, że kody podane przez ChatGPT nie tylko są autentyczne, ale i działają i faktycznie mogą aktywować Windows 10 Pro. W komentarzach pojawiło się parę osób, które twierdzą, że również to przetestowały i im się udało. Najwyraźniej jednak już tak się nie da, bo ChatGPT dostał odpowiednią łatkę.
Z drugiej jednak strony ciężko stwierdzić, skąd chatbot mógłby wytrzasnąć faktyczne kody aktywacyjne. Można pomyśleć, że zawdzięcza to bazom danych, z których czerpie informacje. Niby tak, ale część przedstawionych kodów najpewniej powstało w oparciu o publicznie dostępną listę kodów KMS, których de facto nie aktywujemy jako prywatny użytkownik. Część z nich może być po prostu wymyślona, a część już użyta. Sid pokazuje film, na którym udaje mu się aktywować Windowsa w ten sposób. Sam uważa, że jeden z kodów był autentyczny i działał, ale pochodzi od wziętego na “metodę na babcię” Google Bard. W każdym razie cała sprawa i tak jest komiczna, a pomysłowość użytkowników nie zna granic.