Bezczelny plagiat Wiedźmina 3 jest tragikomiczny, więc przynajmniej można się pośmiać

Wiedźmin 3 mobile? A nie, to tylko chiński bezczelny plagiat
Mobile Newsy

Nowa mobilna gra z Geraltem? A może chiński Wiedźmin 3? Cokolwiek by to nie było – ani to legalne, ani eleganckie. Ale pośmiać się można.

Nie da się ukryć, że polska marka jest rozpoznawalna na całym świecie. “Wielcy deweloperzy” pokroju Ubisoftu przyznawali się już do czerpania inspiracji z rodzimego hitu. Kwestią czasu było, aż ktoś stwierdziłby w końcu, że nadszedł czas, aby wykorzystać tę markę do swoich własnych, niecnych celów.

Przeglądając sobie internet, możemy natrafić na taki post na Reddicie. I być może przez chwilę pomyślicie, że faktycznie mamy do czynienia z mobilnym Geraltem z Rivii. Niestety, to tylko kolejna grafika promocyjna chińskiej gry mobilnej, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. No, prócz tego, że pewnie przyciągnie wzrok wielu graczy. Jeśli jednak zdecydują się oni na pobranie tytułu – srogo się rozczarują.

Wiedźmin 3? Raczej Wieźmak 1 i 3/4

Mamy obrazek żywcem naśladujący jedną z najpopularniejszych grafik z Wiedźmina 3. Oto bowiem białowłosy bohater (tylko mi przypomina Henry’ego Cavilla?) z wyciągniętym na wpół z pochwy mieczem w bardzo charakterystycznej pozie zachęca nas do pobrania darmowego tytułu. Kolory, układ tła, sam design elementów na obrazu, a nawet czcionka i logo wyglądają koszmarnie wręcz podobnie. Zapewne nie zaskoczę Was, gdy stwierdzę, że ta ordynarna podróba jest tak naprawdę właśnie tym – podróbą. I nie ma ona nic wspólnego z rzeczywistym Geraltem z Rivii.

“Beralt z Boliwii” (jak śmieją się niektórzy internauci) reklamuje tak naprawdę grę Rise of the Kings (ROK), czyli najwyraźniej dość popularne “dzieło” sektora mobile. Chińska gra nie jest jednak w żadnym razie podobna do tytułu od CDPR. Mamy bowiem do czynienia ze strategią, która nawet nie wyróżnia się niczym specjalnym. Ot, klasyczne mobilne pomieszanie z poplątaniem, ze szczyptą fake’owych reklam. Tytuł rzekomo pobrano jakieś 10 mln razy, więc na brak zainteresowania twórcy nie mogą narzekać.

To z pewnością nie pierwszy ani nie ostatni raz, gdy chińskie produkcje “naśladują” popularne marki. Jakiś czas temu pisaliśmy o odważnym internaucie, który zebrał w jedno miejsce grafiki z zaledwie jednej (sic!) gry, korzystającej z wielu różnych tytułów AAA jako “inspiracji”. Tak samo w mobilnych śmietnikach pojawiła się swego czasu kalka Elden Ring (ale tylko na papierze) czy Overwatch.

Artur Łokietek
O autorze

Artur Łokietek

Redaktor
Zamknięty w horrorach lat 80. specjalista od seriali, filmów i wszystkiego, co dziwne i niespotykane, acz niekoniecznie udane. Pała szczególnym uwielbieniem do dobrych RPG-ów i wciągających gier akcji. Ekspert od gier z dobrą fabułą, ale i koneser tych z gorszą. W przeszłości miłośnik PlayStation, obecnie skupiający się przede wszystkim na PC i relaksie przy Switchu.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie