Werewolf: The Apocalypse – są pierwsze recenzje. Wilkołak cienko pieje
Dziś debiutuje Werewolf: The Apocalypse – Earthblood. Pojawiają się pierwsze recenzje gry – i ogólnie nie jest dobrze.
Werewolf: The Apocalypse to dzieło francuskiego studia Cyanide. Tytuł zapowiedziano trzy lata temu jako adaptację papierowego RPG-a; od tego czasu otrzymaliśmy parę trailerów z elementami rozgrywki, które niestety nie pokazywały nic rewelacyjnego. Wiadomo było jedno: ta produkcja raczej nie będzie hitem. Dziś potwierdzają to pierwsze recenzje Wilkołaka.
W momencie pisania tego newsa średnia ocen Earthblood w portalu Metacritic.com wynosi 56 procent (na podstawie 16 opinii krytyków).
Najlepszą do tej pory notę – 80/100 – RPG od Cyanide Studios otrzymał od dziennikarza serwisu COGconnected.com. Autorowi podobała się historia, bohaterowie oraz model walki. Jako niedociągnięcia dziennikarz wskazał pracę kamery i niemożliwość swobodnego zapisu stanu gry.
Niższą ocenę, czyli 6,5/10, produkcja otrzymała od GameWatcher.com. Serwis docenił element transformacji głównego bohatera, dobry dubbing i animacje podczas walki. W przeciwieństwie do przedstawiciela COGconnected.com autorka z GW uważa, że historia opowiedziana w grze jest sztampowa. Poza tym dziennikarce doskwierał brak mapy i niedopracowane animacje twarzy bohaterów.
Nie brakuje też ostrzejszych opinii na temat Werewolfa. Serwis PC Invasion pisze, że tytuł jest mdły, nudny, powtarzalny, męczący i niewart zapamiętania. Przedstawiciel IGN.com przyznaje, że Wilkołak ma fajne elementy skradankowe, ale słabą historię i przeciętną mechanikę walki. Obydwa serwisy oceniły RPG-a na 4/10.
Earthblood trafiło dziś na PC, PS4, Xboksa One i obydwa next-geny. Wydanie pecetowe jest przez pierwszy rok ekskluzywem dla Epic Games Store. Wcielamy się w postać wilkołaka Cahala, który wraca z wygnania, by stanąć w obronie swojego klanu. Zagniewany bohater rozlicza się z tymi, którzy zniszczyli Matkę Ziemię i doprowadzili do apokalipsy.