Watch Dogs Legion – nowości i rewolucje w świecie hakerów

Watch Dogs Legion – nowości i rewolucje w świecie hakerów
Publicystyka

Ubisoft postanowił wprowadzić trochę nowych rozwiązań w najnowszej odsłonie Watch Dogs Legion. Sprawdź, dlaczego warto kupić grę już teraz.

Na tle takich serii jak Assassin’s Creed i Far Cry, Watch Dogs jest jeszcze marką spowitą w pampersach. Raptem tylko dwie części ukazały się w grafiku Ubisoftu, a ostatnia 4 lata temu, więc uniwersum jest niewyeksploatowane. Dlatego jest duża szansa na to, że w kolejnych odsłonach gry twórcy zaskoczą nas czymś zupełnie nowym. I uwierzcie na słowo, że to się stanie już w Watch Dogs: Legion.

Recenzja Watch Dogs Legion – sprawdź naszą ocenę gry!

Po obejrzeniu wielu gameplayów i klimatycznych trailerów mamy już pewien obraz tego, jak będzie prezentować się w praktyce trzecia część gry akcji TPP. Natura gry jest niezmienna, bowiem znów stawia na rywalizację dwóch grup o różnych interesach – hakerów DedSec walczących z opresyjną organizacją militarną Albion. Aczkolwiek sposób opowiedzenia tej historii jest całkiem inny. Co dokładnie zmieni się w warstwie rozgrywki? Przygotowałem dla Was konkretną listę nowości.

Watch Dogs Legion – świat gry

Nie urządzimy już afery na ulicach Chicago lub San Francisco. Tym razem przelecimy nad oceanem Atlantyckim i trafimy do Wielkiej Brytanii, a właściwie do Londynu. Otrzymamy licencję na eksplorowanie ogromnego miasta w pobrexitowych czasach. Nie jest to więc miejsce, jakie znamy ze współczesnej telewizji i filmów. Twórcy przedstawili je w futurystycznych klimatach, z neonami, kamerami na każdym rogu i dronami pilnującymi obywateli. Przywodzi to na myśl Londyn z reklamy tuszu do rzęs Rimmel, gdzie indywidualność była surowo karana.

W porównaniu do poprzednich odsłon sam konstrukt świata jest o wiele atrakcyjniejszy. Lokacje są wypełnione bardziej szczegółowo; wyróżniają się większym zagęszczeniem budynków i ciekawiej zaprojektowanymi dzielnicami. Słowem rzec, że Ubisoft zapożyczył system budowy miasta od Assassin’s Creed.

Na imię mi Legion, bo nas jest wielu

Większość gier skupia się na mechanice poznawania świata oczami jednego lub kilku z góry ustalonych bohaterów. Pozwala to w łatwiejszy sposób opowiadać historię i losy postaci. Ubisoft odrywa się od utartych szlaków, oferując dość rewolucyjne rozwiązanie, grania dowolnym NPC-em.

Masz ochotę pograć budowlańcem, policjantem lub specjalistą od social mediów? Nie ma sprawy, tylko aby wejść w ich skórę należy ich najpierw zwerbować do organizacji DedSec. W Watch Dogs Legion niektórych przekonać można od ręki, lecz na mieście nie brakuje uparciuchów, na których nawet groźby nie robią wrażenia. Jedyną opcją jest wykonanie krótkiej, tematycznej misji, a raczej przysługi dla NPC. Gdy spełnimy prośbę, to od razu zaczną dla nas pracować.

Postacie o różnych talentach

Każdy sterowany przez gracza NPC jest na swój sposób wyjątkowy. Ma własne linie dialogowe, tembr głosu, animacje, co również widać w cutscenkach. Ale ich głębia indywidualności sięga o wiele dalej. Rekrutacji postaci możemy dokonywać na bazie ich umiejętności, które dopasowane są do cech fizycznych i wyuczonego zawodu.

Przykładowo policjant nosi przy sobie kajdanki i może je wykorzystać do aresztowania przeciwnika. Informatykowi szybciej powierzymy misję hakowania, gdyż ma już pojęcie o systemach komputerowych. Nawet pozornie niepotrzebne osoby jak babcia lub bezdomny mogą ułatwić wykonywanie misji. Trudno powiedzieć, czy taki bezdomny Janusz będzie miał mocniejszą głowę do picia, acz o wiele szybciej wyżebra kilka “dolarów” na ubrania, bo ma w tym wprawę.

Program budowy organizacji DedSec zakłada jednak hierarchiczność postaci. W naszych szeregach znajdą się specjaliści o ważnych umiejętnościach i zostaną wyróżnieni na mapie odpowiednim znacznikiem. Dzięki temu nie musimy zastanawiać się, co potrafią nasi agenci. Rodzaj znacznika będzie różnić się także przez wzgląd na dostępne specjalizacje postaci: egzekutora, szpiega, hakera. A to oznacza trzy różne ścieżki do zaliczenia misji w grze

Trudniejsza rozgrywka na własne życzenie

Aby wzmocnić przywiązanie do zatrudnionych agentów Ubisoft postanowił wprowadzić kolejną nowość do serii Watch Dogs, tzw. permadeath. Jeśli w trakcie gry nasz agent zostanie zabity to wówczas musimy szukać kolejnego ochotnika z wymaganymi cechami. Opcja ta jednakże nie jest zaimplementowana na sztywno do rozgrywki. Gracze mogą samodzielnie zadecydować, czy chcą rozrywki z większą dawką adrenaliny.

Nawet, gdy nie aktywujemy tego ustawienia, to i tak możemy stracić swojego sojusznika na jakiś czas w innych okolicznościach. Nieraz będziemy wchodzić w bezpośredni konflikt ze służbami mundurowymi i możemy zostać aresztowani. Co wtedy? Do wyboru są dwa rozwiązania – płacimy kaucję i natychmiast wracamy do gry lub z pomocą innego agenta sprawimy, że więzień opuści placówkę za darmo.

Technologia bardziej zaawansowana

W Watch Dogs Legion rozwiązujemy problemy na mieście z karabinem maszynowym, ale ta gra aż prosi się, by skorzystać z uroków zaawansowanych gadżetów. Twórcy rozbudowali właściwości niektórych z urządzeń, jak np. drony. Podzielono je na różne klasy i specyfikacje. Wraz z postępem gry i kieszenią pełną punktów technologii będziemy mogli odblokować drony antyterrorystyczne, do zamieszek, drony pościgowe czy też wieżyczki. Oprócz dronów latających dostępne będą też roboty-pająki oraz inne gadżety do zadań specjalnych, tudzież urządzenia maskujące, które pozwalają na krótki czas stać się niewidzialnym.

O ile lubicie hakowanie, to z pewnością zainteresuje Was rozwinięty system hakowania. Oznacza to większą swobodę wykorzystywania zhakowanych urządzeń jak i ilość dostępnych obiektów z systemami komputerowymi. Przy okazji proces przejmowania władzy nad urządzeniem będzie przyjemniejszy, ponieważ hakowanie dokończymy przy użyciu jednego przycisku.

Na mapie nie wszystko znajdziesz gołym okiem

Pamiętacie gąszcz znaczników na mapie świata w serii Assassin’s Creed lub Far Cry? No to się zdziwicie, jak bardzo przejrzysta może być mapka w Watch Dogs Legion. Ważne punkty powiązane z misjami nie będą nachodzić na siebie z pierdyliardem znajdziek, bo wcale ich tak dużo nie będzie widocznych z kontekstu mapy. Zobaczymy jedynie skrzynki z walutą i porozrzucane punkty technologii. Natomiast resztę przedmiotów (czyt. maski, notatki) trzeba szukać na czuja. Platynka tylko dla prawdziwych poszukiwaczy skarbów.

Realizm zamiast przesadzonej saturacji kolorów

Jakby to powiedział Laska, bunkrów nie ma, ale też jest zaje******. Nie ma mowy o next-genowych uniesieniach. Porównując jednak do Watch Dogs 2, to Legion szczyci się większym realizmem, dzięki mocniej stonowanym kolorom. Obraz nie rozmywa się w trakcie dnia. Ostrzejsze tekstury, poprawione oświetlenie i cieniowanie wzmacniają kontrast miasta. Możemy zobaczyć więcej szczegółów w obiektach architektury i modelach postaci.

Watch Dogs Legion także obsługuje technologię ray tracing, dzięki czemu możemy liczyć na zwiększoną immersję w trakcie zwykłych spacerów wzdłuż ulic Londynu. Największą różnicę dostrzeżemy przechadzając się głównymi ulicami w porze nocnej, podczas deszczu. Wówczas z odpalonym ray tracing gra wygląda fenomenalnie i bardzo realistycznie – przenikają się światła budynków ze światłami samochodów, tworząc niesamowitą głębię obrazu.

Czy Ubisoft powróci w w glorii i chwale dzięki Watch Dogs: Legion? Szykuje się trochę zmian względem poprzednich części, więc kto wie. Ciekawie zapowiada się system kontroli wszystkich NPC dostępnych w grze i system permadeath. Jeśli chcecie sprawdzić na własnej skórze proponowane nowości to tu możecie zakupić swój egzemplarz.

Źródło: Artykuł powstał we współpracy z Media Expert.

Grzegorz Rosa
O autorze

Grzegorz Rosa

Redaktor
Ekspert w dziedzinie "kombinatoryki" w grach i zarazem człowiek, który wybrał drogę antagonisty. Nie boi się pisać treści niewygodnych dla innych. Specjalizuje się w publicystyce wszelakiej, krytykowaniu słabych gier, filmów, a nawet ludzi. Jako jedyny na świecie grał już w Wiedźmina 4...
Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie