Jeden z najpopularniejszych streamerów na Twitch dostał permabana
Być w 13-stce najpopularniejszych streamerów na Twitch i dostać permabana? Brzmi, jakby trzeba było przeskrobać coś naprawdę poważnego. O co więc chodzi?
Brak jednoznacznego wyjaśniania powodów banowania to jeden z większych problemów różnych platform pozwalających na streaming.
Twitch banuje jednego z najpopularniejszych streamerów
Wyobraźcie sobie, że jesteście jednym z najpopularniejszym streamerów na świecie, a tu nagle zostajecie zawieszeni na czas nieokreślony. A dokładnie – dostajecie permabana, ale z możliwością odwołania się. Oczywiście, najpierw trzeba napisać do Twitcha, aby zrozumieć całą sytuację i starać się ją odkręcić. Skąd jednak wynika tak nagła i zaskakująca decyzja? Tu leży problem, bo platforma najzwyczajniej w świecie nie do końca wyjaśnia takie rzeczy.
Adin Ross jest 13. najpopularniejszym streamerem na platformie, jeżeli chodzi o wyniki oglądalności. Jego community składa się z około 4 mln fanów, którzy polubili go za serie z GTA czy NBA 2K. Mimo takiej popularności Twitch nie dał mu “forów” i od razu wlepił bana. Za co? W sumie to nie do końca wiadomo.
O całej sprawie donosi m.in. konto StreamerBans na Twitterze oraz sam zainteresowany. W już usuniętym wpisie na serwisie społecznościowym podkreślił, iż fioletowa platforma wlepiła mu bana za “mowę nienawiści”. Streamer od razu zaczął zastanawiać się, o co może chodzić. Sięgając pamięcią do jego paru ostatnich filmów, fani wysnuli własne teorie. Jedna z nich głosi, że popularny internetowy steamer zasłużył na bana za używanie słowa na “f”. Oczywiście dla platformy wszelkie przejawy “mowy nienawiści” są nieakceptowane tym bardziej, jeżeli dotyczą wulgarnego określenia mniejszości seksualnych.
Druga teoria głosi, iż wszystko przez jedną z dziewczyn, która pojawiła się w trakcie jednej z jego ostatnich transmisji. Kobieta miała na sobie niezwykle skąpy strój kąpielowy i zaczęła tańczyć na łóżku. No wiadomo – gdyby tańczyła w basenie, to wpadłaby do kategorii “basenowych streamerów“. Żartuję oczywiście, ale platformie najpewniej nie spodobał się właśnie ten krótki fragment. Co dalej może stać się z popularnym streamerem?
Osobiście obstawiam, że po apelacji Twitch odwoła się od swojej decyzji. Być może, o ile konkretny powód będzie mu znany, zdecyduje się także na publiczne przeprosiny. Wątpię jednak, aby banhammer “fioletowych” wisiał mu nad głową przez długi czas – w końcu raczej nie chcą oni tracić jednej ze swoich głównych gwiazd.
Fotografia główna: Instagram