Nowości w remasterze The Last of Us 2 przytłoczą graczy. “Nie dla osób o słabym sercu”
Jeden z twórców The Last of Us Part II: Remastered uważa, że nowości mogą przytłoczyć graczy. Nawiązuje przy tym do kampanii marketingowej oryginalnej gry.
Lata temu PlayStation chwaliło się, że gracze nie są gotowi na opowieść, jaką zaoferuje The Last of Us Part II. Teraz, po paru latach i rychłej premierze wersji Remastered, jeden z twórców z Naughty Dog postanowił nawiązać do tych słów, reklamując właśnie ulepszoną edycję gry. Ta ma oferować mnóstwo nowości, z czego jedna – ta kluczowa – nie będzie dla każdego.
I nie chodzi tu wyłącznie o to, że mowa o trybie No Return, wzorowanym na roguelike’ach. Jak podkreśla na Twitterze Del Walker z Naughty Dog, “nie uwierzycie, jak mocno stresujący jest nasz nowy tryb”. Dodaje przy tym, że nie jest to tryb dla “osób o słabych sercach”. Nic dziwnego, wszak przyjdzie nam w nim walczyć z zastępami wrogów, na jednym życiu, z ograniczoną ilością zapasów.
NIe będę ukrywał, że “stresująca rozgrywka” to jeden z kluczowych punktów całego The Last of Us. Mało która gra tak dobrze reprezentuje pojęcie “brutalności” i jest w stanie spowodować, że nigdy nie czujemy się bezpieczeni. Jeżeli twórcom udało się tę zasadę przeszczepić na nowy tryb, może on okazać się tym, o czym wielu z nich marzyło od dawna. Tym razem skupimy się przede wszystkim na walce, czyli jednym z najlepszych elementów TLoU Part II.
Premiera The Last of Us Part II: Remastered już 19 stycznia 2024 roku. Gra ukaże się wyłącznie w wersji na PlayStation 5.
