The Last of Us Part I wygląda pięknie na pierwszej rozgrywce. Twórcy opowiadają o ulepszeniach
W sieci pojawił się pierwszy oficjalny materiał wideo z rozgrywką z The Last of Us Part I. Grafika wygląda nieporównywalnie lepiej, ale co z resztą?
TLoU Part I to dość kontrowersyjny twór. Remake stosunkowo świeżej i wciąż wyglądającej nieźle gry, który wyceniony został na pełną cenę. Obrazki, które do tej pory trafiły do sieci, jednoznacznie wskazywały, że grafika doczeka się kompletnego remontu. Szkoda tylko, że “przecieknięty” do sieci gameplay nie zwiastował żadnych większych zmian.
I wychodzi na to, że i owszem – The Last of Us Part I nie zaoferuje zbyt wielu usprawnień względem oryginału. Raczej nie ma co liczyć na nowe mechaniki czy zmieniające rozgrywkę ulepszenia. Twórcy zastosowali do odświeżenia gry nowoczesną technologię i faktycznie ma przełożyć się to na doświadczenie gracza, ale w znacznie mniejszym stopniu, niż wielu z nas mogłoby chcieć.
The Last of Us Part I zgodne “z oryginalną wizją” twórców
Trwający ponad 10 minut materiał przybliża nam wizję twórców, którzy podkreślają, iż będzie to “najlepszy sposób na zagranie w The Last of Us”. Zapis rozgrywki pokazuje totalnie odświeżoną grafikę, która znacznie bardziej kojarzy się z “dwójką” niż pierwszą częścią. Do tego możemy liczyć na nowoczesne funkcje PS5 i DualSense – zaawansowane haptyczne informacje zwrotne, dźwięk 3D Audio, 4K i 60 fpsów. Pojawi się tryb fotograficzny, “speedrun mode”, permadeath, a także ulepszenia dostępności i… sporo skórek do odblokowania.
W samej rozgrywce nie doświadczymy raczej “rewolucji” a “ewolucji”. Twórcy zadbali o przeniesienie zaawansowanego AI z Part II. Do tego znacznie poprawiono animacje postaci – teraz gra ma dobierać odpowiednią animację do nawet najdrobniejszych ruchów gałką analogową. Twarze i mimika postaci wyglądają o niebo lepiej, a otoczeniom nie brakuje detali. Deweloperzy również mocno cenią sobie możliwość “płynnego przejścia” do gameplayu.
Zdaniem Naughty Dog, PS3 nie pozwalała na poczucie pełnej skali tego, co twórcy chcieli zawrzeć w The Last of Us. Ponoć to dopiero technologia PS5 jest w stanie zagwarantować nam grę taką, jaka miała być od początku – bez sztucznych ograniczeń, zgodną z wizją deweloperów.