Twórca The Last of Us pod wrażeniem narracji w Elden Ring. Chce spróbować czegoś nowego
Neil Druckmann jest zafascynowany nielinearną narracją w Elden Ring i podobnych grach. Nie oznacza to jednak, że The Last of Us Part III porzuci tradycyjne metody opowiadania historii.
Elden Ring, mnóstwo “indyczych” produkcji czy w zasadzie większość dorobku From Software odznaczają się często wyjątkową narracją. Fabuła w takich grach jest, choć skupia się głównie na odkrywaniu lore’u, co akurat łatwe nie jest. Jak sam gameplay, zresztą.
The Last of Us Elden Ring
Neil Druckmann niedawno rozmawiał z Washington Post, głównie w sprawie świetnie przyjętego serialu The Last of Us. Projektant, szef Naughty Dog i jeden z czołowych twórców TLoU wyjawił także swoje inspiracje i mniej więcej poruszył temat planów na przyszłość. Ta, jak wiadomo, rysuje się w kolorowych barwach postapokalipsy. Deweloperzy pracują nad grą multiplayer w świecie TLoU, a najpewniej także i trzecią częścią serii.
Ciekawie jednak brzmi wątek podziwu Druckmanna do sposobu opowiadania historii w grach takich jak Elden Ring czy niezależne Inside. Nie od dziś wiadomo, że TLoU to seria wyjątkowo filmowa, w którą gra się tak, jakby niemal uczestniczyło się w seansie na dużym ekranie. Jest to dość jasna sprzeczność z “kryptonarracją” w tytułach chociażby od From Software.
Deweloperzy specjalizują się w pozycjach, które fani szczególnie cenią za lore, fabułę i sposób jej opowiadania. Z drugiej strony “nowi gracze” często odrzucani są właśnie przez specyficzne podejście do tematu. W grach pokroju Elden Ring nadrzędną mechaniką opowieści jest opowiadanie środowiskowe, a niewiedza nie jest tutaj czymś, co powinno nas zniechęcać, a właśnie zachęcać. W trakcie swojej tułaczki gracze odkrywają kolejne karty zasad rządzących światem, ale wymaga to sporo zaangażowania. Czasami nieodzowne staje się również wyszukiwanie informacji w internecie, u osób, które poświęciły w celu odkrycia opowieści jeszcze więcej czasu.
Co to oznacza?
Druckmann zaznaczył, że jest zafascynowany takim podejściem. “Jedną z największych radości dają mi gry, które ufają, że publiczność sama się domyśli” – powiedział szef ND. Nie zamierza on jednak rezygnować z “filmowości” TLoU czy cutscenek ani dialogów. Uznał jednak, że zamierza spróbować czegoś nowego, nawet jeżeli byłoby źle odebrane przez fanów. Nie wiemy, o co dokładnie może chodzić, ale zapewne ciekawi go postawienie większego akcentu na opowiadanie historii za pomocą środowiska. W serii TLoU nie jest to niczym nowym, a różne wątki poboczne w ten właśnie sposób poznawaliśmy w Part I czy Part II. I być może w Part III doczekamy się rozwinięcia tego pomysłu. Jestem za, bo jednak wymaga to większego zaangażowania od gracza, który nie zostaje tylko sprowadzony do roli pasywnego odbiorcy.