Teufel Ultima 40 Active test. Trzymajcie szyby w oknach
Teufel najpewniej znalazł złoty środek pomiędzy przystępną ceną sprzętu, a jego możliwościami. Po raz kolejny produkt niemieckiej marki pozytywnie nas zaskoczył.
Teufel Ultima 40 to zestaw dwóch kolumn stereo, które większości z Was posłużą do słuchania muzyki. Pozostali mogą potraktować testowany sprzęt jako bazę do zbudowania kina domowego – Teufel oferuje bowiem dodatkowy głośnik basowy, centralny oraz tak zwane satelitki. W obu przypadkach Teufel Ultima 40 Active sprawdzi się znakomicie, a przy tym nie zrujnuje domowego budżetu, bowiem obie kolumny można kupić w tej chwili za 3399 zł. Twierdzicie, że to jednak drogo? Niekoniecznie. Teufel Ultima 40 Active to konstrukcja aktywna, więc kolumny mają wbudowany wzmacniacz – podłączamy je do prądu i już.
Powiedzmy jednak sobie wprost już na początku. Testowany sprzęt jest ogromny i nie sprawdzi się w każdym pomieszczeniu. Nie tylko ze względu na gabaryty, ale i moc. Jeśli jednak dysponujecie sporym salonem, Teufel Ultima 40 Active będzie doskonałym rozwiązaniem. O tym dlaczego, dowiecie się z poniższego testu.
Teufel Ultima 40 Active test wagi ciężkiej
Każda z kolumn waży około 20 kilogramów i ma wysokość 106,5 cm. Do tego gruba jest na 32 centymetry, a szeroka na 21,5 centymetra. Całość wykonano z płyty MDF i naprawdę czuć, że to porządna konstrukcja. Niemiecka jakość po raz kolejny się potwierdza? Coś w tym jest, bo do wykonania naprawdę nie ma się co przyczepić. Zresztą seria Ultima to flagowy produkt marki Teufel. Wcześniej mieliśmy okazję testować soundbar Cinebar Ultima i również pod względem jakości produkt był pierwszorzędny.
Wracając natomiast do naszego bohatera testu. Ultima 40 Active to konstrukcja trójdrożna o mocy 2x 130 W (poprzednia wersja tych samych kolumn miała 2x 100W). Na froncie znajdziemy idąc od góry tweeter, następnie głośnik średniotonowy oraz dwa głośniki basowe. Każdy z wooferów ma oddzielną tubę z tyłu, co dodatkowo potęguje doznania. Dodatkowo na dole głośnika głównego (tego, który ma wbudowany wzmacniacz), znajdziemy dyskretny wyświetlacz, który pokazuje głośność oraz tryb pracy zależny od tego, z jakiego źródła dźwięku korzystamy. A skorzystać możemy z kilku. Do dyspozycji są: HDMI, AUX, Bluetooth, Micro USB, wejście optyczne oraz cinch stereo.
W górnej części kolumny znajduje się z kolei panel sterowania z podstawowymi funkcjami. Możemy za jego pomocą włączyć i wyłączyć urządzenie, sparować kolumny przez bluetooth, zmienić tryb pracy czy przełączyć utwór muzyczny.
Na uwagę zasługują również podstawy kolumn, delikatne i nie rzucające się w oczy, a zdaje się dobrze spełniające swoją funkcję. W trakcie użytkowania Teufel Ultima 40 Active nie poczułem żadnych niepożądanych drgań podłogi.
Powiew wyższej półki
Zanim przejdziemy do tego, jak tak naprawdę grają kolumny Teufel Ultima 40 Active, skupmy się na ich wyglądzie. Nie da się ukryć, że jeśli ktoś inwestuje w tego typu rozwiązanie, to na pewno chce, aby też sprzęt dobrze się prezentował. Testowane kolumny robią wrażenie, nie dość że są ogromne, to jednocześnie estetyczne – Teufel Ultima 40 Active jest konstrukcją dla tych, którym zależy na stonowanym wyglądzie. Elementami, które nadają trochę większej finezji są zdecydowanie głośnik średniotonowy ze złotą membraną oraz wysokotonowy otoczony mniejszym kawałkiem plastiku w połyskującej czerni. Daje to dodatkowe poczucie ekskluzywności.
To co jednak pod względem wyglądu bym zmienił, to otwory na maskownice. Tak, warto dodać, że w zestawie są maskownice na obie kolumny, natomiast szkoda jest nimi przykrywać tak ładny sprzęt. Z drugiej strony, kiedy zdecydujemy się na ich ściągnięcie, pozostają wspomniane mało estetyczne dziury, które burzą harmonię całości. Szkoda że producent nie zdecydował się na chociażby magnesową konstrukcję. Wtedy po pierwsze pozbylibyśmy się otworów, a po drugie mogli łatwiej ściągać maskownice. Tego rodzaju rozwiązanie Teufel zastosował w przypadku testowanego wcześniej soundbaru Cinebar Ultima, wiec jak widać można.
Test Teufel Ultima 40 Active pokazał, jak powinny brzmieć gry
Testowane kolumny to przede wszystkim sprzęt dla fanów muzyki i dobrego dźwięku. Natomiast z drugiej strony, świetnie sprawdza się również do gier, bowiem wydobywa z nich głębie i szczegóły, których nie usłyszycie w wielu słuchawkach czy soundbarach. Trzeba mieć jednak na uwadze, że to całkiem inne doznanie dźwiękowe. Mając zestaw kina domowego czy chociażby soundbar 5.1, usłyszymy przeciwników z różnych miejsc, dzięki czemu łatwiej jest nam ich zlokalizować w trakcie rozgrywki. Zestaw kolumn stereo nie daje takich efektów, ale za to dostarczy coś innego – niesamowitą głębię i realizm sceny. Wybuch granatu brzmi tak, jakby coś naprawdę walnęło niedaleko nas, odgłos karabinu powoduje, że chcesz się schować za kanapą, a muzyka w grach wyścigowych sprawia, że jeszcze szybciej wciskać gaz do dechy.
Przyznam, że po teście tego zestawu stereo poważnie zacząłem się zastanawiać, czy aby na pewno potrzebuję do grania systemu 5.1 z dźwiękiem przestrzennym. Oczywiście to kwestia gustu. Jedna osoba stwierdzi, że potrzebuje czuć przestrzeń, inna będzie wolała bardziej szczegółowe i ciepłe stereo. Jako że słucham na co dzień również dużo muzyki, wybór jest w tej chwili oczywisty i dobrze, że Teufel w końcu mnie do tego przekonał.
Zestaw Ultima 40 Active testowałem w różnych grach na PlayStation 4 Pro, a całość podłączona była do telewizora za pomocą kabla optycznego. Dało to naprawdę świetny efekt. Ryk silników w Gran Turismo Sport brzmiał jeszcze lepiej niż wcześniej. A pamiętajmy, że twórcy tej gry nagrali odgłosy prawdziwych jednostek, dzięki czemu poczucie V8 w domowych warunkach naprawdę robi robotę. Nie pominąłem też Call of Duty: Modern Warfare, The Last of Us 2 oraz, a jakże, FIFY. W tym ostatnim przypadku poczucie bycia na stadionie jeszcze bardziej udzieliło mi piłkarskiej atmosfery, co ogromnie sobie cenię zwłaszcza teraz, kiedy tak mocno ograniczone są wejścia na trybuny w trakcie prawdziwych meczów.
Bezprzewodowo i na szybko
Teufel Ultima 40 Active sprawdziły się też znakomicie jako głośniki do codziennego użytku, czy to do odsłuchu ulubionych utworów, czy też po prostu jako tło w trakcie spotkania ze znajomymi (w ograniczonej liczbie rzecz jasna). Wystarczyło połączyć sprzęt z telefonem poprzez bluetooth i gotowe – muzyka ze Spotify błyskawicznie zaczęła wydobywać się z głośników. Obsługa testowanego sprzętu jest banalnie prosta, co dodatkowo uznaję jako plus.
Dźwięk w Teufel Ultima 40 Active wgniata w kanapę, wybija szyby i sprawia, że każdy dźwięk czujemy na sobie tak mocno, jakbyśmy byli na sali koncertowej. Nie ma tutaj porównania z żądnym soundbarem, więc jeśli zastanawiacie się nad sprzętem typowo do muzyki, to na pewno będzie to dobry wybór. Musicie jednak uważać na moc tego Diabła, bowiem bas jest tak mocny, że potrafi wybić plomby z zębów. Sam odważyłem się użyć tylko 60% jego możliwości.
Do gier także dobrze się spisuje, ale jak wspominałem wcześniej, to całkiem inne doznanie niż w przypadku zestawów kina domowego. Musicie więc sami sprawdzić, czy coś takiego Wam odpowiada. Z drugiej strony, kiedy inwestuje się kilka tysięcy złotych w sprzęt muzyczny, warto najpierw przekonać się, czy to faktycznie jest coś, co dogaduje się z gustem kupującego. W przypadku Teufel Ultima 40 Active, myślę że wielu z Was będzie zaskoczonych pozytywnie.
Ocena: 4,5/5
Plusy:
+ świetna jakość wykonania
+ przystępna cena jak na możliwości sprzętu
+ wbudowany wzmacniacz
+ dźwięk naprawdę dobrej jakości
Minusy:
– brak komunikacji poprzez Wi-Fi jak AirPlay 2 oraz Google Cast
– rozwiązanie z maskownicami mogłoby być bardziej estetyczne