Tainted Grail: The Fall of Avalon na bardzo długiej rozgrywce. Praktycznie jak Skyrim, ale z Polski
Tainted Grail: The Fall of Avalon gracze już okrzyknęli mianem naśladowcy Skyrima, a że jest z Polski, określenie “polski Skyrim” nie jest za bardzo nad wyraz.
O Tainted Grail: The Fall of Avalon pisaliśmy już kilkukrotnie. Przede wszystkim dlatego, że to naprawdę intrygująco zapowiadająca się pozycja z Polski. Deweloperzy z Awaken Realms Digital postanowili przenieść na formułę RPG à la Skyrim świat gier Tainted Grail. Efekt ich starań mogliśmy niedawno podziwiać na zwiastunie z elementami rozgrywki. Ten wyglądał całkiem atrakcyjnie, ale widać było, że to wczesna wersja gry. Walce brakuje impetu, graficznie jest co najwyżej średnio, ale przynajmniej tytuł nadrabia klimatem.
Nie ma się jednak co dziwić – przed twórcami jeszcze długa droga, więc nie należy od razu oceniać gry po udostępnionych materiałach. Nowy gameplay pojawił się właśnie w internecie. Choć też pochodzi z wczesnej wersji gry, pokazuje, że twórcy doskonale rozumieją, o co chodzi w grach RPG w otwartym świecie. Pal licho grafikę czy system walki – tu silny jest klimat, rozbudowane questy i mnogość różnych mechanik.
Powyższe 30 minut zawiera komentarz jednego z twórców gry, który wyjaśnia podstawowe założenia tytułu oraz cele, jakie przyświecają deweloperom. Ci nie są jednak gotowi, aby zaprezentować rozgrywkę w otwartym świecie, więc skupili się na sporym kawałku questa z “nawiedzonej” kopalni. Jest trochę horrorowo, nieco makabrycznie, a przede wszystkim sugestywnie i klimatycznie. Mnie się podoba.
Gra zaoferować ma raczej standard – sporo eksploracji, możliwość zbierania różnego badziewia, walkę z przeciwnikami, tworzenie przedmiotów i skradanie. Coraz silniej wybrzmiewa tu Skyrim i w sumie bardzo dobrze. Już trochę czasu minęło, odkąd dostaliśmy nieliniowego RPG-a w klasycznym otwartym świecie fantasy.