Chcą zrobić reboot Star Wars od pierwszej części. “Potrzeba epickiego filmu”
Reżyser Matthew Vaughn jest zainteresowany zrobienie rebootu całego cyklu Star Wars od pierwszej części. Jego słowa mogą rozzłościć fanów.
Vaughna kojarzyć możecie m.in. z serii Kingsman i rebootu cyklu X-Men w postaci X-Men: Pierwsza Klasa z 2011, który nadspodziewanie się udał. Wtedy jednak reżyser zabrał nas na wiele lat w przeszłość, zanim rozpoczęła się oryginalna seria filmowa na podstawie kultowych komiksów. Teraz w rozmowie z podcastem Happy Sad Confused wyjawił, że byłby bardzo zainteresowany zrestartowaniem całej serii Star Wars. Jego zdaniem, potrzeba jej “epickiego filmu”.
Dla mnie zrobienie filmu Star Wars to zabawa z postaciami, które kocham. Więc gdyby powiedzieli mi: “Czy chcesz zrestartować Gwiezdne Wojny i faktycznie mieć Luke’a Skywalkera, [Hana] Solo i Vadera, i zrobić własną wersję?”, wszyscy powiedzieliby, że jesteś idiotą, ale to by mnie podekscytowało. Byłoby fajnie, czemu nie? Bond… pytasz mnie, kto zagra następnego Wolverine’a, dlaczego te postacie są tak uświęcone, że od 1977 roku nie można ich przerobić dla nowej publiczności? Gwiezdne Wojny to rodzina Skywalkerów. I myślę, że właśnie tam popełnili błąd, ponieważ zapomnieli… I zrobili to genialnie w telewizji, ale potrzebuje epickiego nowego filmu i właśnie to bym zrobił.
– powiedział Matthew Vaughn
Star Wars na nowo od nowa
O ile nowa seria Star Wars jest wyraźnie potrzebna, o tyle nie jestem pewien, czy powinna polegać na reboocie klasycznych odsłon. Słowa, jakich użył Vaughn wskazują wręcz na remake, a nie reboot w stylu wspomnianych X-Menów. Oznaczałoby to, że wszystkie postacie z oryginalnej trylogii mogłyby powrócić, co zapewne wywołałoby poruszenie wśród fanów. Wątpię jednak, aby pozytywne.
“Nowa” trylogia Gwiezdnych Wojen została odebrana przez fanów i krytyków mieszanie, a nawet – słabo. Ciężko mi uznać, czy seria faktycznie opiera się na rodzinie Skywalkerów. Uniwersum jest tak rozległe i gigantyczne, że spokojnie można byłoby w nim umieścić zupełnie nową historię, nowych bohaterów. I wtedy fani nie poczuliby się urażeni, a wszystko i tak powinno opierać się na jakości. Ba, nawet reboot mógłby się udać, gdyby był po prostu dobrym filmem. Ale czy potrzebnym?