Jeżeli Was nie stać na naszą grę, to ją spiraćcie – twórcy pozwalają graczom
Twórca niezależnego hitu Slay the Princess uważa, że gracze mogą piracić jego grę, jeżeli ich nie stać na jej kupno. Woli to od oglądania “lets playów”.
“Przytłaczająco pozytywne” opinie od graczy na Steam, niewysoka cena, a do tego aż 97% pozytywnych not – Slay the Princess jest jednym z największych niezależnych hitów tego roku. Twórcy gry, studio Black Tabby Games, może się cieszyć, bo ich pozycja trafiła nawet na parę list GOTY 2023. Spora część graczy może jednak nie dysponować kwotą, jaka jest potrzebna, aby nabyć tytuł legalną drogą.
Ponieważ wiele nowych osób odkrywa Slay the Princess; Gra jest najlepsza, jeśli po raz pierwszy grasz w nią sam, zamiast oglądać czyjąś rozgrywkę. A jeśli pieniądze są problemem, piracisz ją i kupujesz kopię później, gdy masz pieniądze, jeśli ci się podobała!
– piszą twórcy na Twitterze
To dość niecodzienny sposób na marketing, ale nie jest niczym nowym. Twórcy polskiego Darkwood sami wrzucili swoją grę przed laty na torrenty, aby gracze chcący piracić nie narażali się na wirusy i inne niebezpieczeństwa. Z kolei deweloper odpowiedzialny za Loop Hero niedawno przyznał, że “w torrentach nie ma nic złego”.
Twórcy Slay the Princess chcą, aby jak najwięcej graczy mogło poznać tę dość wyjątkową historię niebezpiecznej księżniczki uwiezionej w zamku samodzielnie. Ostrzegają, aby nie oglądać filmów typu “let’s play” i zagrać samemu, nawet jeżeli trzeba ściągnąć piracką kopię. Jednocześnie proszą, aby w razie dysponowania funduszami, nabyć tytuł, jeżeli nam się spodobał. Podejście z punktu widzenia marketingowego jest całkiem sprytne, ale czy faktycznie obudzi w piratach moralność?
