Skąd w graczach uzależnienie od grabieży?
Pokazujemy kolejny sprytny trik psychologiczny, który wykorzystują twórcy. Okazuje się, że wytwarzanie dopaminy, to nie jedyny czynnik, który uzależnia od zbierania łupów w grach.
Grabież, czyli czynność związana ze zdobywaniem łupów najczęściej spotykana jest w grach akcji i RPG. To właśnie różnego rodzaju przedmioty, które zbieramy po pokonanym przeciwniku sprawiają, że cały czas chcemy grać dalej. Dlaczego? Zostawiane przez wrogów bronie, tarcze, apteczki, czy naboje do pistoletu procedują, że nasz bohater rośnie w siłę, lepiej radzi sobie w wirtualnym świecie, a to z kolei graczom sprawia przyjemność. Grabież jest zatem elementem rozgrywki, który powiązany jest z wytwarzaniem dopaminy w naszym mózgu, zwanej również hormonem szczęścia. Pytanie jednak, dlaczego podczas grania chcemy iść dalej? W końcu dopamina powinna wytwarzać się tylko w momencie, kiedy coś zdobędziemy? Niekoniecznie.
Jak twierdzą psychologowie, ludzie posiadając zdolność do zapamiętywania - uczenia się. Kiedy po raz pierwszy spotkamy się z nagrodą po zabiciu stwora, to od razu będziemy wiedzieć, że kolejni wrogowie, którzy zginą od naszego miecza, również zostawią nam cenne zdobycze. Dopamina będzie się bowiem wytwarzać jeszcze przed samą akcją, zatem szczęście towarzyszy grającemu przez całą grę, a nie tylko jakby się wbrew pozorom wydawało, jedynie po otrzymaniu nagrody. To dlatego tak trudno jest nam się oderwać od telewizora, a w grach RPG typu hack & slash jest to szczególnie widoczne. Co o tym sądzicie?