Zapowiedziany 14 lat temu militarny FPS na nowym gameplayu. Wygląda naprawdę cudownie
Six Days in Fallujah dostało nowy gameplay, a w zasadzie – aż dwa filmy z rozgrywką. Szkoda, że o dacie premiery ani widu, ani słychu.
Pierwszy raz o Six Days in Fallujah usłyszeliśmy w 2009 roku. Wtedy za wydanie pozycji odpowiadać miało Konami, które dość szybko wycofało się z tego pomysłu. Korporacja zauważyła bardzo wiele kontrowersji, jakie zaczęły szybko otaczać produkcję. Gra opowiada o tytułowej drugiej bitwie o Faludżę, która trwała przez sześć dni. Udział w niej brali amerykańscy żołnierze walczący z irakijskimi bojownikami. Zginęło wtedy wielu żołnierzy, a walki przeszły do historii jako jedna z najbardziej krwawych potyczek w mieście. Nic dziwnego, że rodziny ofiar oburzyły się na pomysł stworzenia na podstawie tego smutnego wycinku historii gry wideo.
Promocje i najtańsze gry na PS5 | |
Reklama |
Six Days in Fallujah dostało nowe gameplaye
Potem jednak gra wróciła. Highwire Games pracuje nad nową wersją gry, która już nie będzie strzelanką TPP, a realistycznym FPS-em militarnym. Oczywiście znów posypały się gromy, ale tytuł wciąż powstaje. W ubiegłym roku gruchnęły ploty, że tytuł został wewnętrznie przesunięty na 2023 rok. Studio tego nie skomentowało, ale gra faktycznie miała docelowo wyjść w 2022 roku, a wiemy więc, że tego terminu nie udało się dotrzymać.
Teraz do sieci wrzucono dwa nowe filmy z rozgrywką z niezwykle kontrowersyjnego FPS-a i wygląda one… naprawdę świetnie. A już na pewno jak na pre-betę. Są drobne problemy z animacjami, ale czuć tu ducha Insurgency czy klimat z Medal of Honor z 2010 roku. Obydwa filmy skupiają się na pokazaniu realistycznego wkraczania oddziału do budynku opanowanego przez wroga. Jest spora niepewność, gęsta atmosfera i nieustanne poczcie zagrożenia – jak w pamiętnej misji z Call of Duty: Modern Warfare (tego z 2019 roku, zapewne kojarzycie).
Jeżeli cała gra taka będzie, można spodziewać się dwóch rzeczy. Po pierwsze – to będzie wolna produkcja, w której walka to jedynie połowa sukcesu, a sporo czasu spędzimy na ustawianiu się wokół budynków i powolnego przeczesywaniu korytarzy. Twórcy faktycznie stawiają na realizm, skoro będziemy “prowadzić drużynę ogniową przez prawdziwe wydarzenia z bitwy. Każda misja jest opowiadana przez prawdziwą osobę, a Ty przeżywasz te same chwile, jakbyś był nią” (jak czytamy na karcie Steam gry). Niestety, wciąż nie znamy docelowej daty premiery.