Jak Netflix wytłumaczy “nowego” Geralta? Może się okazać, że Cavill nie był “prawdziwy”
Netflix może mieć ciekawy i wbrew pozorom zgodny z lore pomysł na “podmiankę” Wiedźmina. Serial Wiedźmin doczeka się rewolucji w 4. sezonie?
Na 4. sezon Wiedźmina od Netfliksa możemy zaczekać znacznie dłużej. Wszystko przez aktualną sytuację związaną ze strajkami aktorów i scenarzystów w Hollywood. W międzyczasie jednak pojawiają się coraz to nowsze teorie dotyczące usprawiedliwienia “podmiany” aktora grającego główną rolę Geralta z Rivii. Teoretycznie wystarczyłoby po prostu, aby w tej roli pojawił się nagle Liam Hemsworth (który zastąpi Henry’ego Cavilla), bez dodatkowych wyjaśnień. Scenarzyści Netfliksa mogą mieć jednak pomysł na to, aby wszystko wytłumaczyć.
Na Redanian Intelligence, popularnej stronie fanów uniwersum Sapkowskiego, pojawiła się bardzo ciekawa analiza. Redaktorzy badają wszystkie plotki i sugestie dotyczące możliwego wytłumaczenia nowego aktora jako Geralta. W ostatnim czasie tego typu spekulacji przybyło, a wszystkie one wskazują bezpośrednio na jeden zabieg fabularny, który po części może wywołać sporo kontrowersji, ale zarazem będzie… zgodny z lore z książek.
Początkowo sądzono, że Netflix chce skorzystać z idei multiwersum popularnego w ostatnim czasie w Hollywood. W końcu w świecie Wiedźmina istnieje zjawisko Sfer, które niejako reprezentują różne wersje światów. Tylko właśnie – to nie jest inna wersja tego samego świata, a zupełnie inna rzeczywistość. Dlatego też wydaje się mało prawdopodobne, aby scenarzyści chcieli naciągnąć tę koncepcję aż tak bardzo. Redanian Intelligence powołuje się przy tym na kontrowersyjny wywiad z Tomaszem Bagińskim, który niejako zaprzeczył idei powstania wiedźmińskiego multiwersum.
Zamiast tego scenarzyści (obecnie znajdujący się pod przytłaczającym hejtem) mogli faktycznie sięgnąć do książek. UWAGA – kolejne fragmenty mogą spoilować historię z książek, w tym istotny “plot twist” (tak go nazwijmy). Czytacie na własną odpowiedzialność!
Serial Wiedźmin z nowym Geraltem – jak Netflix chce to wytłumaczyć?
W ostatniej powieści z pięcioksięgu zostajemy wrzuceni do świata wiele lat po tym, gdy wydarzyła się historia Geralta, Yennefer i Ciri. Trójka postaci została przez ten czas owiana legendą, podawaną z pokolenia na pokolenie. Jak to bywa w tego przypadku “legend”, niektóre rzeczy mocno się zmieniają. W książce poznajemy Nimue, która po wielu latach zajmuje się badaniem historii o wiedźminie, czarodziejce i królewnie. Pomaga jej w tym Condwiramurs Tilly, uzdolniona czarodziejka.
Obydwie postacie dyskutują na temat tego, jak Ciri mogła wyglądać. Okazuje się, że przez lata nie został zachowany żaden prawdziwy obraz, który ją przedstawiał. Wszystkie dostępne źródła się od siebie różnią. Tak jak sama legenda, także i wizerunek jej głównych postaci mógł zostać mocno zmieniony. Dlatego istnieje spora szansa na to, że Netflix na początku 4. sezonu skorzysta z tej idei i być może zostaniemy wrzuceni w przyszłość, gdzie te same czarodziejki (lub inne postacie, np. znana z Rodowodu Krwi Saenchai) będą dywagować nie na temat wyglądu Ciri, a Geralta właśnie. Wtedy mogą odkryć np. inny obraz przedstawiający Wiedźmina.
W skrócie: może więc się okazać, że Geralt w wykonaniu Henry’ego Cavilla nie był prawdziwy, a był jedynie autorskim wymysłem portrecisty. Wtedy historia może skupić się na jego innym wizerunku, co jednoznacznie wyjaśni, czemu Liam Hemsworth wygląda inaczej. Redanian Intelligence spekuluje, że Netflix mógłby próbować dorzucić do tego wszystkie jeszcze Michała Żebrowskiego, a nawet Geralta z gier. To byłoby całkiem zabawne, ale raczej mało prawdopodobne.
Ku takiej teorii skłaniają różne wypowiedzi osób zaangażowanych w serial. W rozmowie z Yahoo! padły nawet słowa wskazujące na bezpośrednie inspiracje piątą książką cyklu. Wcześniej wymieniony wywiad z Bagińskim również wydaje się kierować właśnie na tego rodzaju “plot twist”.