Rise of the Ronin zmiecie z planszy Ghost of Tsushima? Wszystkie informacje przed premierą

Rise of the Ronin
PG Exclusive Publicystyka

Dla jakiej grupy graczy szykowana jest premiera Rise of the Ronin? Oto najważniejsze informacje o grze, które warto znać przed zakupem.

Krótko po nadejściu 2024 gigant z Japonii zasygnalizował, że kolejne miesiące będą dość mizerne dla fanów PlayStation. Deklaracja o deficycie nowych gier ekskluzywnych od studiów wewnętrznych z pewnością zaniepokoiła wielu posiadaczy PS5. Jednak może nie będzie aż tak źle dzięki firmom, które dogadały się z Sony na stałą bądź czasową wyłączność gier. W grafiku wydawniczym jest m.in. Rise of the Ronin, tytuł o trudnej do przewidzenia jakości , ale na tyle rozbudowany, że może trafić do szerokiej grupy graczy, nawet tych, którzy na co dzień stronią od azjatyckiego klimatu. Trailery mówią nam, że nadchodzi coś wielkiego, najbardziej ambitny projekt od twórców serii Nioh i Ninja Gaiden. A czego dokładnie możemy się spodziewać? Pozwólcie, że w kilku akapitach opowiem Wam, kiedy, gdzie i w jakim stylu rozpoczniemy nową przygodę.

Spis treści

  1. Data premiery Rise of the Ronin
  2. Dostępność gry i cena
  3. Miejsce akcji i fabuła
  4. Rozgrywka – walka i eksploracja

Premiera Rise of the Ronin – najważniejsze informacje o grze

Data premiery Rise of the Ronin

W zasadzie możecie już na palcach odliczać dni do pierwszego odpalenia gry. Premiera Rise of the Ronin odbędzie się 22 marca 2024 i piątego dnia bieżącego tygodnia będziemy mogli jej wypatrywać o brzasku słońca. Mamy tym samym pewność, że producent nie wyskoczy z nagłą informacją o jakimkolwiek przesunięciu – a warto podkreślić, że jako jedni z nielicznych wyrobili się w terminie podanym w pierwszej oficjalnej zapowiedzi. Wszyscy zainteresowani powinni na tę okoliczność przygotować trochę miejsca na dysku, bowiem według przecieków instalacja zajmie około 96 GB. Jednak zaszczyt zapoznania się z nadchodzącą nowością przypadnie dość wąskiej liczbie graczy…

Dostępność i cena Rise of the Ronin

Niestety bądź stety – w zależności po której stronie barykady się stoi – Rise of the Ronin dotrze w dzień premiery wyłącznie na jedną platformę. Natenczas nowa gra od doświadczonego studia Team Ninja przyjmie łatkę ekskluzywności na PS5. Na jak długo i czy rozważane są na przyszłość dodatkowe porty? Nie mam dla Was zbyt dobrych nowin, a tak właściwie żadnych oficjalnych. Zarówno wersja PC jak i na Xbox Series nie jest zaplanowana, choć raczej to tylko kwestia czasu. Patrząc przez pryzmat poprzednich gier Team Ninja najpewniej ROTR dojedzie po kilku lub kilkunastu miesiącach na blaszaki. Taki też los zgotowano dla Nioh, który zamknięto na trzy spusty pod maską PS4, a później twórcy zrobili mały wyjątek.

Rise of the Ronin tylko dla dorosłych. Czemu? | Newsy - PlanetaGracza

Chcecie wiedzieć, gdzie i za ile można kupić Rise of the Ronin? Ścieżki zamówień przedpremierowych są dwie. Do wyboru mamy wersję fizyczną w różnych sieciówkach lub cyfrową w PS Store. Nie muszę chyba Was przekonywać, że lepiej zdecydować się na wariant na płytach – jest taniej i na własność zamiast tylko licencji. Tak oto prezentują się wszystkie opcje zakupu:

  • Wersja pudełkowa PS5 – 319 zł
  • Wersja standardowa cyfrowa – 339 zł
  • Wersja Deluxe cyfrowa – 389 zł (dodatki kosmetyczne + ścieżka dźwiękowa i album z grafikami)

Fabuła w Rise of the Ronin

Domyślam się, że niektórzy z Was mogą nie być przychylni wobec settingu azjatyckiego. Jest trochę specyficzny przez wzgląd na egzotyczną kulturę i stosowanie hiperbolizmu w grach poprzez dodanie elementów fantasy. Tu jednakże realizm świata ma odnosić się do wydarzeń historycznych, więc chyba nie grozi nam lądowanie w karykaturalnym sosie o smaku dawnej Japonii. Twórcy zabiorą nas do kraju kwitnącej wiśni, gdy za moment miały zapaść najważniejsze decyzje polityczne i gospodarcze, rzutujące na dalszej przyszłości państwa. Akcja rozpoczyna się dokładnie w 1863 roku, w epoce Bakumatsu. W tym czasie ścierają się ze sobą 3 oddzielne frakcje, które próbują dojść do władzy i przeforsować własne cele ideowe lub czysto biznesowe.

Po jednej stronie szogunat na czele z klanem Tobaku, chcący utrzymać scentralizowane rządy i niezależność od wpływów z zachodu, a po drugiej antyszogunat z misją przywrócenia cesarstwa. Gdzieś z boku rośnie w siłę formacja Obei, składająca się ze zwolenników otwarcia granic dla handlu i zderzenia z zachodnią cywilizacją. O tym jak rozwinie się sytuacja i kto zdobędzie władzę w gruncie rzeczy będzie zależeć od naszych poczynań w roli ronina. Jako samuraj bez pana przystąpimy do kształtowania głównej historii, ale też zadecydujemy o życiu i śmierci osób zaangażowanych w losy Japonii i jej mieszkańców. Wszystko rzecz jasna sprowadza się do wykonywania misji dla konkretnych frakcji, ochrony lub zabijania ważnych NPC-ów.

Natomiast jeśli chodzi o miejsce wydarzeń, trzeba przyznać, że twórcy podeszli do gry z rozmachem. Odwiedzimy 3 duże miasta o różnej architekturze i stylu urbanizacji – udamy się do Edo (z czasem przekształcone w Tokio), siedziby cesarza umiejscowionej w Kioto, a także Jokohamy, gdzie profil miejsca wyraźnie uległ zapożyczeniom z obcych kultur. Oczywiście eksploracja będzie odbywać się w trybie swobodnym, toteż zobaczymy również tereny mniej zasiedlone, zielone lasy i wybrzeże.

Rozgrywka pokrojona na wiele atrakcji

Jestem przekonany, że premiera Rise of the Ronin powinna podkręcić nastrój u miłośników Ghost of Tsushima, nomen omen zmierzającego na PC. Filmowość, duże otwarte światy są dla nich tożsame, ale mają o wiele więcej wspólnych elementów. Trzeba zaznaczyć, że walka stanowi w obu grach rdzeń zabawy – jest równie krwawa, bardzo sugestywna i opiera się na postawach ataków. Różnica polega jednak na tym, że w Rise of the Ronin zakres ciosów jest większy, ponieważ możemy korzystać nie tylko z tradycyjnych narzędzi samurajów, czyli katany i łuku. Arsenał broni naszej postaci rozbudowano o włócznie, szable, podwójne ostrza i broń palną. Każdy rodzaj broni ma własne animacje, zalety i wady. Niektóre problemy będzie można rozwiązać bez alarmowania przeciwników, lecz ma to wynikać z naszej woli. Zmienia się więc postrzeganie starć honorowych, a ważniejsze ma być wyrobienie dla siebie stylu gry.

Raczej będziemy zgodni z tym, że walka ma tu charakter nie tyle zręcznościowy co taktyczny, ale znacznie szybszy niż w Ghost of Tsushima. Ma to związek z dodatkowymi mechanikami uników, ciosów z wykorzystaniem liny z hakiem i riposty. Funkcjonuje też podział starć na różnej klasy wrogów, gdzie do tych trudniejszych musimy podchodzić jak do bossów z Dark Souls. Dlatego trochę łatwiej będą miały na starcie osoby zaznajomione z gatunkiem soulslike. Nie powinno to dziwić, bo Team Ninja bądź co bądź zna się na trudnych grach (w resume mają serię Nioh i Ninja Gaiden).

Mimo dużego nacisku na aspekt pojedynków, prawdopodobnie nie mniej czasu poświęcimy na zwiedzanie mapy Japonii. Wspominałem o tym, że będzie dość spora i różnorodna, warto też dodać, że przez świat nie pójdziemy tylko boso. Możliwie na szybkim etapie fabuły otrzymamy własnego ogiera, a wraz z nim tzw. wingsuit (skrzydła do szybowania) i linkę z hakiem, która posłuży do walki i przemieszczania się po dachach budynków. W ramach naszej wędrówki będzie okazja poznać inne aktywności, jak choćby wyzwania w locie, strzelanie do tarczy podczas jazdy na koniu, trening z artylerią. Swoistym bonusem dla fanów zwierzaków ma być misja ze znalezieniem kotów, które można sobie głaskać, ile tylko dusza zapragnie.

Grzegorz Rosa
O autorze

Grzegorz Rosa

Redaktor
Ekspert w dziedzinie "kombinatoryki" w grach i zarazem człowiek, który wybrał drogę antagonisty. Nie boi się pisać treści niewygodnych dla innych. Specjalizuje się w publicystyce wszelakiej, krytykowaniu słabych gier, filmów, a nawet ludzi. Jako jedyny na świecie grał już w Wiedźmina 4...
Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie