Polskie Mouse robi wjazd na nudne FPS-y. Myszka Miki uciekła z bajki do świata gangsterów
Myszka Miki jako bohater strzelanki w stylu noir? Nadchodząca premiera Mouse zaskakuje klimatem, stylem wizualnym i humorem.
Możliwe, że Walt Disney przewraca się właśnie w grobie z powodu dołączenia jego legendarnej postaci i uniwersum do domeny publicznej. Popularna myszka, która przez kilkadziesiąt lat była wzorem cnoty w rozumieniu familijnej rozrywki, teraz będzie mogła być wykorzystywana w zupełnie innych obszarach. Na jej wizerunek natkniemy się m.in. w kooperacyjnym horrorze Infestation: Origins, jakich w przeszłości było już wiele. Jednak nie wszyscy twórcy zamierzają posługiwać się gwiazdą bajkowej estrady w sposób kontrowersyjny i bezpośredni. Przykładem dla innych na pewno będzie studio Fumi Games, które zostawi Myszkę Miki w spokoju, a zapożyczy od niej wyłącznie styl postaci i kreskówkową oprawę.
Premiera Mouse zapowiada się super również z innych powodów, które chciałbym Wam pokrótce omówić, aby każdy wiedział, czego można się spodziewać. A oczekiwać powinniśmy czegoś wyjątkowego, bo podobnych tytułów ze świecą szukać wśród FPS-ów skupiających uwagę gracza na eliminowaniu wrogów. O rozgrywce porozmawiamy sobie później, bo najpierw trzeba odhaczyć informacje na kiedy i jakie platformy planowany jest indyk.
Spis treści:
Premiera Mouse – najważniejsze informacje
Kiedy data premiery Mouse?
Zwiastun obejrzany? Jeśli tak, to radzę odłożyć wszelką ekscytację na późniejszy termin, gdyż przed nami długie miesiące czekania na datę premiery Mouse. Z karty gry na Steam wiemy, że gra wyjdzie najszybciej w 2025 roku i jest to termin dość elastyczny w kontekście wyboru kwartału i miesiąca. Brak konkretów wynika rzecz jasna z liczebności osób w zespole i piętna, jakim jest chęć zrobienia dobrego pierwszego wrażenia na odbiorcach – jest to bowiem debiut dla polskiego studia, a te nigdy nie są łatwe.
Dlatego też możemy podejrzewać, że twórcy zdecydowali się ograniczyć okienko wydawnicze do jednej platformy, czyli PC (na PlayStation, Switch i Xbox prawdopodobnie też, tylko że później). Dzięki temu jest nawet szansa na przyspieszenie premiery, o ile zainteresują się wypuszczeniem wersji niekompletnej we wczesnym dostępie. To mimo wszystko dobre rozwiązanie dla początkujących deweloperów, aby zdobyć pieniądze na dalszą produkcję i trochę feedbacku od użytkowników. A tych mogłoby być sporo od pierwszego dnia, ponieważ wymagania sprzętowe są zadziwiająco niskie.
- Procesor: Intel Core2 Duo E8400, 3.0GHz lub AMD Athlon 64 X2 6000+, 3.0GHz
- Pamięć: 4 GB RAM
- Grafika: GeForce 9800GT
- DirectX: Version 9.0
- Dysk: 4 GB wolnego miejsca
Brutalna bajka o gangsterach i korupcji
Podobno konwencje istnieją po to, aby je łamać niczym prawo. Takie pomysły rodzą interesujące pomysły na świat, który w pierwotnym środowisku nie ma możliwości ewoluować. Pod tym kątem premiera Mouse wbija kij w mrowisko, bo tworzy pomost między disney’owską fantazją i czymś nieoczywistym, klimatem noir jak z filmów Sin City, Czarna Dalia i Tajemnice Los Angeles. W grze nasza myszka odgrywa rolę prywatnego detektywa, który z pomocą silnych pięści i broni palnej głośno zapuka do szemranych dzielnic, gdzie przecinają się gangsterzy i polityczne układy. Dosłownie rzucimy się w wir walki z uzbrojonymi zakapiorami o mysich i szczurzych posturach, którzy nie stronią od przemocy.
Mouse zaproponuje nam wizję walki o sprawiedliwość w ciemnych zaułkach świata, a tam nie ma miejsca na rzeczy tożsame dla bajek – śmieszne gagi ustąpią miejsca symbolicznej krwi (plamy na ekranie), pękającym głowom i mrocznej atmosferze. Aczkolwiek karykaturalne mechanizmy z klasycznych kreskówek Disney’a pozostaną w grze, aby odtwarzać niepowtarzalny styl graficzny. Motyw “gumowych” postaci, rysunkowe efekty i kolorystyczny minimalizm nadadzą grze artystyczny przekaz, że to jest retro czystej wody. Walt Disney biłby brawo za oprawę, ale miałby inne zdanie nt. wydarzeń…
Premiera Mouse odświeży gatunek strzelanek?
Strzelanki mają to do siebie, że niezależnie od settingu gry zawsze sprowadzają się do jednej czynności – zabijania. Różni je natomiast tempo gry i system poruszania się po mapie. Te dwie cechy w dziwny sposób przypominają mi o Doomie, XIII i trochę zapomnianej już kreskówce Popeye. Bo tak się składa, że Mouse ma widoczne spawy wokół ich granic. Rozgrywka jest w niej szybka jak w Doom i nie obchodzi się delikatnie z tematem tępienia przeciwników liczonych w hordach. Kilka rodzajów broni palnej i dynamity pozwalają efektownie pozbywać się z ekranu marginesu społecznego, ale nie narzuca to zbytniej powagi omawianej grze.
Otóż ton zabawy lekkiej i trochę “prześmiewczej” opiera się na kreskówkowych wstawkach, z których warto wymienić np. strzelanie z palców, korzystanie z supermocy dostarczanej przez szpinak i kawę. Od razu budzi to skojarzenia z dziełami popkultury, które spoczywały na barkach bajkowych bohaterów. Do listy cech trzeba też dodać występujące w rozgrywce gadżety, będące atrybutem szpiega lub Jasona z XIII. W grze pojawia się hak z linką do przeskakiwania między platformami oraz szybkich uników, a nie jest też powiedziane, że nie skorzystamy z innych narzędzi.
W prawdzie Mouse nie wprowadzi do gry mechanik, których nie uświadczyliśmy wcześniej w strzelankach. Jej unikalność nie wynika z podstaw rozgrywki, a przede wszystkim kreskówkowej stylizacji vintage. To niespodziewane zderzenie się perspektywy FPP z tym stylem jest poniekąd odświeżające, i dlatego też chyba warto śledzić dalsze gry od rodzimego studia.