PlayStation podpisało umowę zakazującą wydawania gier na Xbox. Chodzi m.in. o Silent Hill 2 Remake
PlayStation podpisało rzekomo umowę “wykluczającą” Microsoft i Xbox z wydawania na konsoli niektórych gier multiplatformowych. Tak przynajmniej twierdzi gigant z Redmond.
Jeżeli kiedyś zastanawialiście się, czemu Silent Hill 2 Remake oraz Final Fantasy XVI raczej nigdy nie trafią na Xboksy – mam dla Was odpowiedź. Jak donosi TwistedVoxel, Microsoft jest rzekomo świadom umowy, którą podpisało PlayStation. Ta ma celowo “wykluczać” platformę “zielonych” i to u deweloperów third-party.
PlayStation wyklucza Xboksa
Wspomniany wyżej serwis dotarł do odpowiedzi Xbox wobec CMA w związku z aktualnym sporem na linii Microsoft i Activision Blizzard kontra Sony. Japończycy obawiają się tej inwestycji (i nie tylko oni) i bronią się, jak mogą, aby ją zablokować. Jednym z punktów zapalnych jest marka Call of Duty. I choć sytuacja faktycznie nie wygląda różowo dla “niebieskich”, nie mają oni raczej zbyt wielu podstaw, aby w ogóle kwestionować zakupy Microsoftu. No bo przecież sami blokują wiele gier od zewnętrznych (sic!) deweloperów, aby te wychodziły tylko na PlayStation… i okazjonalnie PC.
Xbox zdaje sobie sprawę z tego, że takie praktyki nie są niczym zaskakującym ani nowym. Mimo to firma wie również, że Nintendo i PlayStation rządzą w Europie i w zasadzie na całym świecie, jeżeli chodzi o gry ekskluzywne od ich własnych studiów. Dlatego też Microsoft podkreśla znaczenie umowy “wykluczającej” Xboksy od platform docelowych dla wielu gier.
Wśród pozycji wymienia się “Final Fantasy VII Remake (Square Enix), Bloodborne (From Software), nadchodzące Final Fantasy XVI (Square Enix) oraz niedawno zapowiedziane Silent Hill 2 Remake (Bloober team)”. Wspomniane firmy miały podpisać umowę, wedle której nie wydadzą swoich gier na platformę “zielonych”, choć same nie należą do studiów PlayStation. No, z jednym wyjątkiem.
Na liście może zastanawiać Bloodborne, bo to gra powstała na zlecenie PlayStation i to z pomocą ich wewnętrznych oddziałów. Nie trzeba jednak długo szukać innych, bardziej wartościowych przykładów, jak choćby Death Stranding. Niemniej sytuacja jest coraz ostrzejsza, a my dowiadujemy się coraz więcej o zakulisowych działaniach wielkich korporacji.