Piractwo ma się coraz lepiej. Popularność cyfrowej kradzieży rośnie
Piractwo jest coraz popularniejszą formą oglądania filmów i seriali – wedle danych MUSO. Według agencji, skala problemu jest coraz większa.
W Stanacj Zjednoczonych, w Europie, a także i w Rosji – piractwo ma się coraz lepiej, a dowodem na to są nowe dane zebrane w jednym dokumencie od firmy MUSO. Agencja zajęła się analizą problemu, jaką jest coraz powszechniejsza forma nielegalnie dystrybuowanych treści w sieci. Po części wzrost popularności nie dziwi. Streamingowe giganty podnoszą ceny albo dorzucają reklamy (jak np. reklamy w Amazon Prime Video). Swoje trzy grosze do “wkurzania” użytkowników dorzuca nawet darmowy de facto YouTube, celowo spowalniając ładowanie filmów użytkownikom z AdBlockami.
Piractwo u szczytu popularności
Wyższe ceny, dodatkowe reklamy, różna jakość treści oryginalnych i potrzeba uiszczania regularnej opłaty – to wszystko mogło spowodować, że skala piractwa rośnie. Streaming jest świetnym wynalazkiem, ale wielu użytkowników i tak woli pobierać treści z sieci. Dane MUSO pokazują, że z roku na rok cyfrowa kradzież ma się coraz lepiej. W 2023 roku na całym świecie odnotowano 141 miliardów wizyt na strony dystrybuujące nielegalne treści wideo. Warto zaznaczyć, że analiza skupiła się tylko na filmach, serialach i programach, a nie na grach czy muzyce. Takie treści łącznie stanowią 65% wszystkich odwiedzin stron z torrentami.
Zdaniem ekspertów jest to gigantyczny kłopot dla firm. Łącznie zaobserwowano wzrost o około 10% względem poprzedniego roku, a to naprawdę dużo. Na niechlubnym pierwszym miejscu są Stany Zjednoczone, a tuż za nimi Indie (ze wzrostem rok do roku o 80%!) i Rosja. Ciekawiej robi się jednak, gry przełożymy liczbę odwiedzin w stosunku do jednego mieszkańca. Wtedy podium zdobywa Europa, z 34 wejściami na torrenty jednego internauty na rok. Rosnąca liczba serwisów streamingowych i brak kompletnego systemu walki z piractwem szkodzą, a eksperci proponują, aby zwrócić uwagę na ten problem, póki nie stanie się jeszcze większy. Po części może to być też “wina” specyficznego podejścia. Twórcy szalenie popularnej gry Slay the Princess sami polecają, aby ściągnąć grę, jeżeli nas na nią nie stać.