To lato przesiedzę przed ekranem. Seriale – dlaczego mi to robicie?

Stranger Things / premiery seriali Netflix
Felieton PG Exclusive

Mimo ostatnich problemów Netflixa, premiery seriali na tej platformie nadal wzbudzają we mnie ogromny entuzjazm. A o uwagę walczą jeszcze inne serwisy.

Coraz więcej słonecznych dni sprawia zatem, że mam ochotę wyrwać się z redakcji, aby… utknąć przed ekranem i pochłaniać odcinek po odcinku wszystkiego, co wpadnie mi w ręce. Co gorsza, zanosi się na to, że tak będzie przez całe lato; nadchodzących premier jest tyle, że już teraz staram się je wszystkie rozplanować w terminarzu. Żegnajcie więc wyjścia nad rzekę, zagraniczne urlopy, spacery po parku, długie sesje gier i wszelkie zajęcia artystyczne – od teraz cały swój wolny czas poświęcam na seriale.

Oko za oko, spoiler za spoiler

Wszystko zacznie się jeszcze w maju. W ostatnim czasie wciągnęły mnie Schody z HBO Max, przez co daty premier kolejnych odcinków wpisałam w kalendarz kolorowym cienkopisem, żeby na pewno ich nie przegapić w natłoku obowiązków. Na szczęście (choć chyba tylko dla moich bliskich, z którymi w ostatnim czasie rozmawiam głównie o tym, czy bohater Colina Firtha zabił swoją żonę) ostatni odcinek nadejdzie już w czerwcu, więc wszyscy złapiemy chwilę oddechu. Tak, piękny byłby świat, gdyby tak wyglądała rzeczywistość. 27 maja startuje bowiem nowy sezon Stranger Things, co dla mnie oznacza kolejne godziny spędzone po Drugiej Stronie. I choć w tym terminie otrzymamy zaledwie połowę odcinków (druga część trafi na Netflix 1 lipca), to już wiem, że poradzenie sobie ze wszystkimi nadchodzącymi wydarzeniami zajmie mi dobre kilka dni.

Ochłonąć muszę niestety szybko, bo już 10 czerwca wracam do Birmingham; oczywiście nie fizycznie, tylko wraz z ekipą z Peaky Blinders. Nie pochwalam piractwa, nie obejrzałam więc jeszcze szóstego sezonu. Jeśli ktoś chce mi zdradzić akcję z choćby połowy odcinka, to uprzedzam, że metody działania rodziny Shelbych poznałam bardzo dobrze i spoilerów nie daruję. Nieco łagodniej za to podchodzę do Umbrella Academy; gdyby więc nie udało mi się wciągnąć całego sezonu 22 czerwca, to śmiało możecie mi spalić dalsze odcinki – o ile zdążycie. Ja za to spalę Wam wtedy Dom z papieru: Korea (24 czerwca) lub Westworld (26 czerwca na HBO Max). Oko za oko, spoiler za spoiler.

Nie śpię, bo oglądam seriale

Przyznam, że premiery seriali na Netflix napawają mnie czasem pewnym lękiem. Nie wszystkie daty jeszcze poznaliśmy; przez to nie wiem, na kiedy zaplanować urlop, a przynajmniej porzucić marzenia o wyspaniu się, wyłączyć telefon i odciąć się od prawdziwego świata. Z ogromną niecierpliwością czekam choćby na Wednesday w reżyserii Tima Burtona. Rodzinę Addamsów uwielbiałam jako dziecko i chętnie wracam do niej również teraz; to chyba oczywiste, że nie mogę przegapić jej dalszych losów. Niestety w tym przypadku Netflix nie podał jeszcze daty premiery. Podobna sytuacja występuje zresztą przy prequelu Wiedźmina zatytułowanym Rodowód krwi. Ten ma podobno zadebiutować jednak dopiero w grudniu, co trochę mnie uspokaja. Być może dzięki temu jesienią uda mi się nadrobić zaległości w śnie, książkach i życiu towarzyskim; choć pewnie platformy streamingowe znowu zaplanują mi coś dużego na ten czas.

Ogromną nadzieję wzbudza we mnie poza tym pojawienie się w Polsce Disney+, co nastąpi już 14 czerwca. Choć prywatnie nie jestem fanką ani Star Wars, ani Marvela, wiele z tych historii ma pewne uniwersalne wartości. I tak nie mogę się doczekać obejrzenia The Mandalorian, WandaVision, Hawkeye czy Lokiego. O ile sprawdzą się dotychczasowe informacje, platforma od Disneya ma zawierać również starsze produkcje. To oznacza, że pewnie przypomnę sobie Simpsonów oraz jeden z moich ulubionych seriali medycznych, czyli Scrubs. Tak, nadchodzące miesiące zapowiadają się bardzo, bardzo intensywnie.

Może dobrą metodą byłoby ograniczenie liczby oglądanych seriali. Może pora rzucić wszystko, wyjechać w Bieszczady, a teksty do redakcji pisać na maszynie i wysyłać pocztą. Nie w tym jednak rzecz – choć wiem, że czeka mnie mnóstwo oglądania, tak naprawdę nie mogę się doczekać nowych historii. A nowa przygoda już się rozpoczęła; najpierw muszę tylko ustalić, czy bohater Colina Firtha zabił swoją żonę.

Agata Wierzbicka
O autorze

Agata Wierzbicka

Redaktor
W dzieciństwie wielbicielka platformówek i przygodówek, obecnie w grach stawia przede wszystkim na dobrą fabułę. Z uporem maniaka wykonuje nawet najdziwniejsze zadania poboczne. Gdy nie gra – czyta, pisze lub próbuje swoich sił w kolejnych dziedzinach rękodzieła.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie