Najpiękniejsze gry w PS Plus Extra. Te tytuły oszałamiają grafiką i stylem
Demon’s Souls
A i tak przy pokazach pierwszych gier na PlayStation 5 największe wrażenie na wszystkich zrobiło Demon’s Souls. Bluepoint Games dokonało niemożliwego, bo nie tylko wiernie wskrzesiło kultowy tytuł From Software, ale i uczyniło z niego swego rodzaju next-genową wizytówkę. Niektóre lokacje aż błagają o wykorzystanie trybu fotograficznego, a nawet przejściowe, niewielkie miejscówki wykreowano z należytą pieczołowitością. Do tego oświetlenie, projekty potworów, cuda, powiadam, cuda! Jeśli chcielibyście poczuć prawdziwy next-gen w PS Plus, to właśnie doradziłbym odpalenie Demon’s Souls.
Zobacz też naszą listę innych najlepszych gier first-party dostępnych w PS Plus!
Final Fantasy VII Remake Integrade
Seria Final Fantasy w wydaniu odświeżonym już od dłuższego czasu imponuje grafiką, choć być może ze względu na ograniczone grono potencjalnych odbiorców (głównie fani marki) nie zdobywa aż takiego poklasku. A nowa wersja „siódemki” to kinematografia w czystym wydaniu. Przerywniki są ostre, wyraziste, świetnie wyreżyserowane, tekstury mogą szczerze zaimponować, nie mówiąc już o efektach w rodzaju ognia. Nie wszystko jest idealne, lecz dla fanów „kinowych” doświadczeń to mus.
Ratchet & Clank: Rift Apart
Dla niektórych to nadal najbardziej imponująca gra na PS5. Dla mnie… zdecydowanie w samej czołówce. Rift Apart to nie tylko zaskakująco dobrze napisana, wciągająca i faktycznie next-genowa przygoda, ale też pełne wykorzystanie mocy obecnej generacji praktycznie na samym jej starcie. Dynamiczne skakanie przez wymiary to jedno (SSD wins!), bo efekty cząsteczkowe, sam styl artystyczny, świetne animacje i genialnie zaprojektowane postacie zasługują na owacje na stojąco. Zresztą, 12 godzin na główny wątek aż prosi się o to, aby ograć w ramach PS Plus.
Dead Island 2
Gra, która miała nigdy nie powstać, zaskoczyła bardzo, ale to bardzo mocno. Bo jest… dobra! Nie świetna, nie wybitna, bo niestety powtarzalna i mało skomplikowana, ale i tak to, co robi, robi dobrze. A prócz systemu walki, główną atrakcją jest tu zwiedzanie postapokaliptycznego Los Angeles, bogatego w detale i zombiaki. Sam system obrażeń (bodaj najbardziej dopracowany w obecnej generacji), w którym bez problemu zajrzymy do samego wnętrza zgnilców, przyciąga przed ekranem, o ile tylko Was to nie brzydzi.
Kena: Bridge of Spirits
Sama w sobie technologia stojąca za niezależną przygodą o ambicjach AAA jest imponująca, bo to przecież Unreal Engine 5, silnik tak samo potężny, jak i problematyczny. Gdy jednak odsuniemy na bok problemy z optymalizacją (lecz głównie na PC), dostajemy tytuł, który trafił na tę listę nawet nie ze względu na technologię czy jakość oprawy, a jej styl. Sam uwielbiam dobrze zaprojektowane, wyraziste i stylowe animacje Pixara i tutaj mamy dokładnie to samo, lecz w gamingowej wersji. To wyjątkowy, niepowtarzalny kierunek artystyczny, którym mogłoby się inspirować więcej deweloperów.