Najlepsze filmy Netflix Originals. Niektóre pozycje uznacie za kontrowersyjne

Najlepsze filmy Netflix Originals. Top 10 produkcji
PG Exclusive Publicystyka

Najlepsze filmy Netflix Originals to twardy orzech do zgryzienia. Platforma wydała mnóstwo cenionych seriali, ale z filmami pełnometrażowymi bywa już różnie. Na szczęście i tego nie brakuje, więc jeśli akurat szukacie czegoś na wieczorny seans, przedstawiamy top 10 filmów opatrzonych znaczkiem oryginalności Netflix.

Netflix, ach, Netflix… Najpopularniejsza w naszym kraju platforma streamingowa cieszy się nieprzerwanymi sukcesami, nawet mimo regularnego denerwowania niektórych użytkowników większymi lub mniejszymi zmianami. Od dawna zresztą mówi się o kolejnych podwyżkach cen, a wariant z reklamami jest już w zasadzie faktem.

Mimo wszystko, czy można się gniewać? W końcu mówimy o serwisie, w którego bibliotece jest przytłaczająca liczba treści. Filmy, seriale, dokumenty, animacje, programy, a nawet i gry wideo – wszystkiego jest tu „potąd”. Znaczy, że dużo. Nie dziwi więc popularność, skoro to jedna z największych w naszym kraju bibliotek SVOD.

Tylko że różnie bywa z rzeczami, po które teoretycznie widzowie powinni przychodzić w pierwszej kolejności. Netflix Originals to wszelkie produkcje, które w danym rejonie (ponieważ niekiedy „znaczek” ten różni się od terytorium) dostępne są tylko na tej platformie. I choć zazwyczaj tyczy się to produkcji wyprodukowanych przez streamingowego giganta, czasami firma „chwali się” tytułami oryginalnymi wtedy, gdy w danym rejonie tylko ona umożliwia ich obejrzenie i ma po prostu ekskluzywną umowę z twórcami (np. Riverdale wyprodukowane przez CW jest opatrzone znakiem „Originals”).

Szkoda tylko, że wiele filmów pełnometrażowych od „wielkiego N” nie reprezentuje sobą jakości rodem z seriali. Oczywiście niektóre po prostu nie mają takich ambicji, bo znajdziemy tu zatrzęsienie filmów młodzieżowych czy animacji dla dzieci, ale historia zna parę wielkich pomyłek. Nawet te potrafią przykuwać gigantyczną liczbę widzów przed ekrany, jak choćby Rebel Moon. A co, gdybyśmy skupili się na tych, które są faktycznie udane?

Najlepsze filmy Netflix Originals – TOP 10 produkcji:

10. Aż do kości
9. Klaus
8. Diabeł wcielony
7. Apostoł
6. Mitchellowie kontra Maszyny
5. Nie Patrz w Górę
4. Irlandczyk
3. Historia Małżeńska
2. Król
1. Na Zachodzie bez zmian


10. Aż do kości

Zestawienie otwieramy być może nieco kontrowersyjnym filmem (bo kompletnie przeoczonym), który nie łamie żadnych barier czy nawet nie wywołuje natłoku emocji (a przecież mówimy o dramacie), lecz jest na tyle dobrze zrobiony, a do tego oferuje wgląd w niezwykle rzeczywisty i współczesny problem – problem z odżywaniem, że po prostu wszystko tu świetnie się zgrywa. Obraz ukazuje historię 20-latki cierpiącej na anoreksję, która stara się za pomocą wszelkich dostępnych środków pomóc sobie i niejako swoim bliskim. Dość powiedzieć, że w jednej z ról znajdziemy tu jak zwykle uwielbianego Keanu Reevesa, także choćby dla niego warto obejrzeć. A przynajmniej tak możecie tłumaczyć sobie tę zachętę.

9. Klaus

Najdoskonalsza świąteczna animacja w historii? Znowu użyję tu słowa “kontrowersyjnie”, bo w kinematografii dostaliśmy mnóstwo udanego kina świątecznego, ale nic nie umywa się nawet do hitu Netfliksa. Klaus to wręcz epickie dzieło dla małych i dużych, które powinno zostać świąteczną klasyką na miarę Kevina Samego w Domu. To takie autorskie „origin story” mitu Świętego Mikołaja i całej Gwiazdki skupionej wokół radości, obdarowywania bliskich i spędzania jej z bliskimi. Głównym bohaterem jest tutaj niezdarny listonosz, który trafia do małego miasteczka pod kołem podbiegunowym, aby tam prowadzić zapomnianą przez ludzkość placówkę, a do tego zjednoczyć podzielonych dawnymi uprzedzeniami mieszkańców.

8. Diabeł wcielony

Jeden z najlepszych thrillerów dostępny na Netfliksie to zarazem film oryginalny platformy. Południowo-gotycki, przesiąknięty nihilistyczną atmosferą obraz opowiada powojenną historię młodzieńca, który zostaje wciągnięty w kontakty z diabłem, ale… diabła nie ma, bo wszystko, co złe, robią ludzie. W tym filmie Antonio Campos naprawdę postarał się z klimatem i ponurą wizją wszechświata, co samo w sobie przemówi do części widzów. Dodajmy jeszcze gwiazdorską obsadę (Tom Holland, Robert Pattinson, Mia Wasikowska, Bill Skarsgard) i mamy obraz, który warto obejrzeć. Ale nie jest to dobry film na pierwszą randkę.

7. Apostoł

Niezłych horrorów od streamingowego giganta jest sporo. Początkowo na liście chciałem umieścić świetny Rytuał albo przerażającą Grę Geralda, ale postawiłem na Apostoła. Głównie dlatego, że sam pałam wielką miłością do horrorów o kultach, a właśnie na tym skupia się obraz od Garetha Evansa. Jest tu brudno, mrocznie, bywa szalenie brutalnie, a historia mężczyzny (w tej roli Dan Stevens) szukającego swej zaginionej siostry jest odpowiednio nasycona religijnym fanatyzmem i etnometodologiczną analizą społeczną. Wielcy fani grozy zapewne nie znajdą tu nic, co zmieni ich postrzeganie gatunku, ale nie oszukujmy się, że w czasach mainstreamowej dominacji Midsommar, Apostoł został niesłusznie przeoczony.

6. Mitchellowie kontra Maszyny

Po sukcesie Spider-Man Uniwersum wszyscy chyba dostrzegli, jaki potencjał drzemie w mieszaniu ze sobą gatunków animacji z jednoczesnym zwolnieniem (lub zwiększeniem) liczby klatek. W Mitchellach dostajemy wizualny majstersztyk opowiadający o niezwykle problematycznej rodzince, która musi poradzić sobie z piekłem zgotowanym przez roboty podbijające ludzkość. Jeśli szukacie czegoś, aby po prostu się rozerwać, to nie wiem, czy da się lepiej trafić. Tu macie genialną przygodę dla małych i dużych, w przepięknej scenerii, z bohaterami, których zapamiętacie na długo i przygodą, która być może zniechęci nieco Wasze dzieci (lub Was samych) do zbytniego polegania na technologii.

5. Nie Patrz w Górę

Gorzki komediodramat o końcu świata, który ludzkość ma głęboko gdzieś. No tak – naukowcy biją na alarm, że wszystko szlag trafi, a tu nagle „zonk”, bo jakoś tak nikt nie kwapi się w ogóle do tego, aby się tym przejmować. Ludzie raczej zajęci są przewijaniem rolek w telefonach, a politycy skupiają się na kampanii wyborczej. Leonardo DiCaprio i Jennifer Lawrence świetnie radzą sobie w rolach olewanych naukowców, a pomagająca im gwiazdorska obsada to nie tylko swoisty wyznacznik jakości, ale i dobrej zabawy. Choć bywa zabawnie, wszystko to jest takie jakieś… smutne. I może miejscami wręcz zbyt nachalne, choć równie dobrze może to być zamierzony efekt i z takim właśnie tłumaczeniem obraz ten idealnie wpasowuje się w sam środek listy.

4. Irlandczyk

No nie – szok. Wielkie dzieło Scorsese nie trafiło na podium?! Być może dlatego, że mamy do czynienia z wybitnie udanym filmem, ale raczej głównie dla tych, którzy wciągnęli już całą gangstersko-mafijną klasykę nosem. Irlandczyk to trochę Avengers dla twórczości Scorsese, który zebrał wszystko to, co do tej pory wychodziło mu najlepiej, posłużył się swoim charakterystycznym zestawem aktorów kojarzonych z tego typu kinem i puścił nieco wodzę fantazji. Bywa przydługo (3,5 godziny to nie przelewki), a niektóre efekty specjalne są żenujące (młody De Niro), ale finalnie dostajemy prawdziwą ucztę, lecz, jak wspomniałem, nie dla każdego.

3. Historia Małżeńska

Jakie są trzy najlepsze filmy Netflix Originals? No cóż, wielu zapewne się z nimi nie zgodzi, ale cóż ja na to poradzę? Kolejny dramat na tej liście to istne pomieszanie z poplątaniem i film, który należy do moich „najbardziej zaskakujących obrazów w historii”. Włączyłem, bo słyszałem zachwyty, a skończyłem, może nie płacząc w poduszkę, lecz po prostu czując się… dziwnie. Aktorski duet Scarlett Johannson i Adama Drivera wyciska z siebie siódme poty, a każdy, kto choć raz w życiu doświadczył „nienawiści z miłości”, od razu odnajdzie się w tym szalenie ambitnym kinie aktorskim. Żeby nie było, że to tylko same dramaty i kłótnie – jest też humor i miłość, a skoro to przemówiło nawet do mnie, to chyba znaczy, że mówimy o udanym kinie. Albo ja się po prostu nie znam. I nie bijcie mnie za to, że jest powyżej Irlandczyka.

2. Król

Moim konikiem (prócz satanistycznych filmów o kultach Cthulhu – ach, chciałoby się!) jest też historia. Na Netfliksie wybór kina historycznego jest całkiem konkretny, ale nic nawet nie umywa się do Króla. Historia księcia Hala to wygnieciona stronica z dawnej księgi, ubrana w ładne szaty wprost od Balenciagi. Nie kojarzę, aby ktokolwiek tak zręcznie połączył dwa światy, prezentując jakże współczesną opowieść, lecz w wydaniu zamków, rycerzy, wojen, miłości i brutalności. Tutaj po prostu wszystko „gra” – od świetnego Chalameta, przez „elfiego” Pattinsona, zręcznie wykreowane bitwy kojarzące się z najlepszymi scenami z Gry o Tron, aż po tak oczekiwany brud średniowiecznego życia. Anglia może i jest piękna, ale kiedyś była miejscem, do którego nie chcielibyście trafić.

1. Na Zachodzie bez Zmian

Czy to najlepszy film Netfliksa? W tak obszernej bibliotece ciężko jest wybrać ten jeden, jedyny pokaz prawdziwej kinematograficznej perfekcji, perełkę na Netfliksowej koronie giganta streamingu. Niemiecki obraz o froncie zachodnim I wojny światowej zbliża się jednak chyba najbliżej tego poziomu, wydzierając wręcz do widza: „wojna to piekło i każdy to doskonale wie!”. I nawet już zostawiając merytoryczną głębię ubraną w utytłane krwią łachy poległych żołnierzy, dostajemy po prostu najlepszy bodaj współczesny film wojenny, który z całą pewnością zasłużył na te Oscary. Od dawna żaden twórca nie potraktował tak dosłownie żołnierskiego losu, bez niepotrzebnych haseł, moralizowania czy epatowania dumą narodową. I chyba długo się to nie powtórzy. Zresztą, po seansie (lub przed!) polecam także lekturę literackiego pierwowzoru Ericha Marii Remarque’a. 

Artur Łokietek
O autorze

Artur Łokietek

Redaktor
Zamknięty w horrorach lat 80. specjalista od seriali, filmów i wszystkiego, co dziwne i niespotykane, acz niekoniecznie udane. Pała szczególnym uwielbieniem do dobrych RPG-ów i wciągających gier akcji. Ekspert od gier z dobrą fabułą, ale i koneser tych z gorszą. W przeszłości miłośnik PlayStation, obecnie skupiający się przede wszystkim na PC i relaksie przy Switchu.
Udostępnij: