Najlepsze bijatyki wszechczasów. Te gry to prawdziwa sztuka… walki
Dziś bijatyki nie cieszą się już taką popularnością jak kiedyś. Mimo to w każdym roku możemy liczyć, choć na jedną ciekawszą premierę bardziej lub mniej znanej marki. Kultowe serie są z nami od wielu lat, a w ich historii możemy znaleźć naprawdę wyjątkowe i uwielbiane gry. Jakie są najlepsze mordobicia, w jakie było nam dane zagrać? Zebrałem kilka najciekawszych tytułów, bez których rynek gier nie byłby taki sam.
Wszyscy kochaliśmy bijatyki
Swego czasu bijatyki były głównym daniem na każdej posiadówie graczy. Jedna konsola, dwa pady i dało się rozwiązać absolutnie każdy konflikt czy sprawę, która wymagała uznania czyjejś racji. Nie trzeba było jednak walczyć “o coś”. Gry pokroju Tekkena czy Virtua Fighter były po prostu bardzo wciągającymi produkcjami, przy których można było zarywać noce, poznając nowe kombinacje ciosów i nie tylko.
Zresztą, gry te królowały w salonach arcade, bo growe mordobicia swoje korzenie mają w automatach z grami. A które z tych gier można uznać za najlepsze? Bez wątpienia jest kilka tytułów, o których należy wspomnieć.
Tekken 3 – kultowe mordobicie nadal w formie
Jeżeli chodzi o wirtualne mordobicia, to dla wielu graczy nie ma nic lepszego, niż Tekken 3. I ja również podzielam tę opinię, między innymi z uwagi na sentyment. To jedna z pierwszych gier, którą mogłem ograć na pierwszym PlayStation. Miałem dużo szczęścia, że trafiłem akurat na taką perełkę, bo trzecia odsłona kultowej serii jest po prostu czymś wyjątkowym.
W grze wszystko pasowało idealnie. Był niesamowity klimat i ciekawie przygotowane lokacje, podobnie zresztą jak zestaw postaci. Każdy z bohaterów cechował się czymś wyjątkowym, miał własny styl i specyfikę ruchów. Mogliśmy walczyć, wykorzystując różne sztuki i sporty walki, a opanowanie wszystkich kombinacji wymagało od nas nie lada treningu. Ale było warto, bo gra była niezwykle satysfakcjonująca. Nawet dziś potrafi sprawić, że na twarzy pojawi się uśmiech.
Zobacz też: Najlepsza bijatyka w historii gier wideo?
Dead or Alive 4 – piękność swoich czasów
Mam wrażenie, że seria Dead or Alive nigdy nie cieszyła się w Polsce zasłużoną popularnością. U nas królował Tekken, ale DoA też miała pewną grupę zwolenników. Coś mi podpowiada, że czwarta odsłona mogą się bardzo przysłużyć w zdobywaniu serc kolejnych graczy, bo to chyba najlepsza odsłona w historii serii. Ze średnią ocen na Metacritic w wysokości 85 punktów nie jest może numerem 1, ale nadal nie należy odwracać od niej wzroku. Choć jest to “tylko” bijatyka, to przy okazji szalenie dopracowana, złożona, piękna (jak na swoje czasy) i oferująca niezwykle wciągającą rozgrywkę.
Zobacz też: Konami usuwa język polski z Metal Gear Solid Delta: Snake Eater. W zamian jest… rosyjski
Gra była wszystkim tym, czego fani serii mogli oczekiwać. Co więcej, Dead or Alive 4 było też świetną, chociaż wymagającą bijatyką dla nowych graczy, niezaznajomionych z cyklem. Tytuł był chwalony za złożony system walki, wyrazistych bohaterów i grafikę. Dziś powrót do czwórki będzie okupiony mierzeniem się z przestarzałymi teksturami, ale combosy nadal sprawiają masę frajdy.
SoulCalibur
Pierwsza odsłona SoulCalibur to istna klasyka. Gra zadebiutowała (podobnie jak Tekken 3) jeszcze w poprzednim wieku. W tym przypadku mowa o produkcji, która pojawiła się na rynku w 1999 roku i rozpoczęła serię, którą dziś znają wszyscy fani wirtualnych walk. Z czego zasłynęła seria? Na pewno z genialnego systemu walki, w którym często wykorzystywaliśmy broń białą, a także widywaliśmy postaci znane z innych serii gier. Dość powiedzieć, że w szóstej odsłone z 2018 roku zagościł Geralt z Wiedźmin 3: Dziki Gon. Tak, nasz polski bohater w tak uwielbianej grze!
Pierwsza odsłona była w swoich czasach rewolucyjna. Gra przebijała większość innych bijatyk pod względem wizualnym, stawiając wysoko poprzeczkę konkurencji. Oprawa wizualna to nie jedyna jej zaleta. Tytuł był chwalony również za różnorodność stylów walki, bohaterów czy aren, na których dochodziło do starć.
Virtua Fighter 4
Seria Virtua Fighter swego czasu była gigantem gatunku fighting games, ale dziś… Cóż, gdy słyszymy nowe informacje o Tekkenie czy Mortal Kombat, to seria od Segii raczej jest gdzieś tam w cieniu. Ostatnia odsłona pojawiła się na rynku w 2023 roku, choć tylko w sieciowej odsłonie. Nie sposób porównywać dziś tej marki do gigantów — choć swego czasu była jedną z najlepiej ocenianych serii na rynku. Idealnym przykładem jest Virtua Fighter 4 – jedna z najlepiej ocenianych bijatyk w historii gier wideo.
Czwarta odsłona zdobyła największe uznanie spośród innych gier tej serii, głównie za sprawą poprawienia praktycznie wszystkich elementów znanych z poprzednich odsłon. Grafika była lepsza, podobnie jak system walki. Gracze chwalili tytuł m.in. za bardziej przyjazny interfejs i intuicyjne sterowanie. O ile tworzenie skomplikowanych kombinacji było trudne, to wszystko sprawiało ogrom satysfakcji i działało sprawnie. Nie zabrakło kompleksowego trybu treningowego czy nowych zachowań zawodników, można było uciekać przed ciosami na wiele sposobów. Bijatyki potrzebowały wówczas tak mocnego tytułu.
Mortal Kombat — bijatyka z 2011 roku najlepsza?
W 2011 roku fani serii Mortal Kombat (i nie tylko!) przeżyli coś niesamowitego. Oto bowiem na rynku pojawił się reboot, który okazał się gigantycznym zaskoczeniem. Kultowa, brutalna seria bijatyk po kilku wpadkach zanotowała powrót, o jakim fani marzyli. Gra bez podtytułu i numerku w nazwie była dokładnie tym, czym powinna — krwawą jatką z masą ciekawych i świetnie przygotowanych wojowników. Wrócił też klasyczny system Fatality, dzięki któremu starcia dało się zakończyć w nietuzinkowy sposób.
Produkcja wprowadziła też system specjalnych ciosów wzbogaconych o ujęcia rentgenowskie. Widzieliśmy wówczas, w jaki sposób nasze uderzenia miażdżą rywala i sieją spustoszenie w jego organizmie. Gra cieszyła się ogromnym uznaniem graczy i recenzentów, stanowiąc przy okazji nowe otwarcie dla serii. Bijatyki odrodziły się na nowo!
Źródło: Opracowanie własne