Mass Effect Legendary Edition porównane przez BioWare. Widać spore różnice
BioWare udostępniło oficjalne porównanie Mass Effect Legendary Edition z oryginałem. Różnice są mocno zauważalne i – przede wszystkim – satysfakcjonujące.
Fani serii Mass Effect musieli uzbroić się w cierpliwość, aby ujrzeć wielki powrót Sheparda. Na ME4 jeszcze poczekamy, ale póki co możemy szykować się do ogrania remastera oryginalnej trylogii. BioWare coraz mocniej podkręca atmosferę przed premierą Legendary Edition.
Mass Effect Legendary Edition na oficjalnym porównaniu
Na kanale YouTube Mass Effect pojawiło się oficjalne, dwuminutowe porównanie grafiki z oryginału i remastera. Widzimy na nim fragmenty rozgrywki i cutscenek wraz ze stosownymi opisami zmian. Nawet bez dodatkowych podpisów nie sposób nie zauważyć sporych różnic.
Legendary Edition wygląda znacznie lepiej. Nie uświadczymy co prawda grafiki rodem z dzisiejszych produkcji (co nie usprawiedliwia wysokich wymagań sprzętowych), ale jest dużo ładniejsza względem tej z oryginału.
Ulepszono oświetlenie, rozdzielczość tekstur, cienie i wiele, wiele więcej. To remaster z prawdziwego zdarzenia, choć część graczy zdaje się nie być z niego w pełni zadowolona. Poniżej możecie obejrzeć porównanie, które powinno pomóc Wam wyrobić sobie opinię.
Nie taki remaster Mass Effect straszny, jak go malują
Głównym powodem narzekań graczy jest rzecz jasna cena. Legendary Edition kosztuje dość sporo (bo aż 230 złotych) jak na zestaw gier z bądź co bądź poprzedniej generacji. Moim zdaniem cena – owszem – jest niemała, ale patrząc na ilość zmian, dość sprawiedliwa.
Pierwsze zwiastuny Legendary Edition nie były też specjalnie imponujące. Wyglądały tak, jakby BioWare dodało kilka efektów i podbiło rozdzielczość tekstur. W praktyce nowości jest znacznie więcej, a i sama grafika robi dużo lepsze wrażenie. Nie ma tu rewolucji, ale oprawa nie razi już w oczy i nawet może się podobać.
Niedawno dowiedzieliśmy się, że twórcy pokusili się o wiele poprawek quality of life. Gry doczekały się znacznego usprawnienia, ale mowa tu raczej o wielu drobnych zmianach, a nie kilku gruntownych modyfikacjach. Nie zmienia to faktu, że LE jest czymś znacznie więcej niż kolekcją Mass Effect z podbitą jakością tekstur.
Rzecz jasna opinie na temat tego tworu wciąż będą spolaryzowane. Jedni gracze nie są w stanie strawić remasterów, a drudzy czekają na Legendardy Edition z niecierpliwością. Nie dziwię się ani jednej, ani drugiej stronie. Mass Effect 1-3 to w gruncie rzeczy świetne tytuły, ale nie jestem pewny, czy z ich odświeżeniem nie lepiej byłoby zaczekać, aż gracze w większej liczbie przeniosą się na nową generację konsol.