Jest szansa na ożywienie w serii Call of Duty?
Jak podaje serwis CVG najnowsza część Call of Duty sprzedała się o 19 procent gorzej od Black Ops 2. Sprawdzany był podobny okres sprzedażowy w przypadku dwóch gier, a nawet z korzyścią dla Ghosts, którego premiera była 9 dni szybciej niż Black Ops 2. Taki, niby krótki czas, ale zawsze, powinien dać szansę bardziej rozkręcić się tytułowi i znaleźć więcej nabywców. Nic bardziej mylnego. Słaba w porównaniu do poprzedniej części sprzedaż nowego Call of Duty, wcale nie musi być złą wiadomością dla graczy.
Otóż jest to w końcu szansa, aby twórcy przemyśleli swoje ostatnie działania. Ghosts nie dość, że bazuje na starym niczym Quake 3 silniku, to jeszcze nie wnosi zupełnie niczego nowego do gatunku, a na domiar złego całość okraszona jest przewidywalną niczym ramówka Polsatu fabułą.
Ghosts dodatkowo trafiło w tym roku na mocnego konkurenta w postaci Battlefield 4. Produkcja od DICE też oczywiście nie jest pozbawiona błędów, o czym możecie przekonać się czytając naszą recenzję, ale mimo wszystko, moim zdaniem, jeśli chodzi o oprawę i tryb multiplayer, bije COD-a na głowę. Widać, że pośpiech twórców Battlefielda w wydaniu gry przed premierą COD, w końcu się opłacił. Nie bez odbicia się na jakości gry, ale przynajmniej słupki w Excelu jajogłowym się zgadzają. Oby jednak te słupki, jednemu jak i drugiemu producentowi nie przysłoniły oczu, bo może się okazać, że gracze już za rok po kolejny odgrzewany kotlet już nie sięgną i zechcą pójść do innej restauracji.