Halo Infinite – kosmiczny FPS, który ma szansę wylądować wśród gwiazd

Halo Infinite hełm
PG Exclusive Publicystyka

Krytykę gameplayu Halo Infinite twórcy przyjęli z godnością – otrzepali z siebie galaktyczny pył, zakasali rękawy i zrobili to, co do nich należało. Wiele wskazuje na to, że efekt końcowy będzie “wielkim halo”, jakkolwiek by nie interpretować tych słów.

Halo Infinite miało ukazać się w zeszłym roku, jednak niedługo po pokazie feralnego gameplayu podczas Xbox Games Showcase 2020 twórcy z 343 Industries ogłosili, że ze względu na pandemię potrzebują więcej czasu na doszlifowanie gry. Być może po prostu przestraszyli się reakcji fanów na zaprezentowany materiał. 10-minutowa rozgrywka nie prezentowała takiej jakości, jakiej oczekiwano od tytułu, który miał wylądować na najpotężniejszej konsoli.

Istotnie, do ideału było daleko. FPS wyglądał wtedy jak międzygalaktyczny odpad, który mknąc w stronę Ziemi zaczął przemieniać się w tandetną gwiazdkę z plastiku – fani narzekali, że Infinite pozbawione jest głębi, blasku i polotu. Niemniej twórcy wzięli sobie krytykę graczy i mediów do serca i udowodnili, że dopóki pistolet plazmowy w grze, wszystko jest możliwe. Na materiałach, które pojawiają się w internecie w ostatnim czasie, Halo prezentuje już całkiem smakowicie.

Lista ulepszeń graficznych, jakich doczekała się najnowsza odsłona, jest naprawdę długa. Przede wszystkim zadbano o płynniejsze wyświetlanie tekstur oraz poprawiono jakość oświetlenia i cieni w grze. Ostatnio ujawniono również, że Halo Infinite dostanie wsparcie dla ray tracingu. Dopracowania doczekał się także system zużycia broni i pojazdów. Co tu dużo wymieniać; wystarczy rzucić okiem na wspomniane nagrania, by przekonać się, że całość wygląda całkiem nieźle.

Zabawki w piaskownicy

Akcja Infinite rozgrywa się po wydarzeniach z piątej pełnoprawnej odsłony serii. Wtedy to sztuczna inteligencja o imieniu Cortana i jej strażnicy przejęli kontrolę nad galaktyką. W najnowszej części ponownie wcielimy się w Master Chiefa, czyli komandosa z oddziału Spartan. Tak naprawdę jest to postać bez indywidualnej tożsamości, która nigdy nie pokazuje swojej twarzy – wytrenowany do walki bohater zajmuje się wyłącznie tym i nie zawraca sobie głowy czymś takim jak własna facjata. I to on podejmuje wyzwanie położenia kresu despotycznym rządom sztucznej babki i jej świty.

Twórcy przygotowali dla graczy szereg misji i tłumy budzących przestrach Wygnańców do pokonania. Halo jest FPS-em, jednak żeby w tym skrótowcu nie zabrakło literki “S”, trzeba mieć czym strzelać. Nowa odsłona serii przyniesie pokaźny worek nowych broni. Jedna z zabawek to Ravager, który przypomina trochę wyrzutnię granatów – o ile wiemy, jak wygląda wyrzutnia granatów. Tutaj zamiast granatów problemy wrogów załatwiają pociski plazmowe. Jest też chociażby Skewer – inspirowana Gears of War broń przeciwpancerna z pociskami rakietowymi.

Twórcy dołożyli starań, by Infinite było najbardziej rozbudowaną produkcją w historii serii. Rozgrywka ma być mniej liniowa niż w przypadku poprzedniczek – tym razem 343 Industries postawiło na zwiększoną swobodę w eksploracji świata, poznawaniu fabuły i realizacji celów. Jeśli przegapimy jakieś kluczowe zadanie, to gra pozwoli nam wrócić do konkretnego miejsca i to odrobić. Spędzimy długie godziny, panosząc się z futurystyczną bronią po międzygalaktycznej piaskownicy. A będzie to piaskownica pokaźnych rozmiarów: mapa w najnowszej części ma równać się terenom z dwóch poprzednich odsłon.

Tryb wieloosobowy w Halo Infinite

Od ponad roku międzygalaktyczne ptaszki ćwierkają, że multiplayer w grze będzie darmowy. Na potwierdzenie tych pogłosek trzeba było trochę poczekać, ale ostatecznie dowiedzieliśmy się, że tryb w Infinite odpalimy w modelu free-to-play. Ponadto potwierdziła się też druga ploteczka, mówiąca o tym, że multi wyświetlimy w 120 klatkach na sekundę.

Jeśli chodzi o rozgrywkę w multi, to tutaj twórcy czerpią garściami z klasyki serii. Dotyczy to między innymi trybów. Powróci między innymi Arena, na której będą ze sobą walczyły czteroosobowe drużyny. Oczywiście fani otrzymają też inne znane i lubiane tryby, jak na przykład Slayer czy Capture the Flag. Miłośnicy większego chaosu odnajdą się w Big Team Battle, który umożliwia rozgrywkę w 12-osobowych drużynach. Dalej mało?… Do zagadnienia battle royale także dojdziemy za chwilę. A jak będą wyglądały rozgrywki multi, możecie zobaczyć na poniższym trailerze.

W najnowszej odsłonie nie zabraknie tego, co ma większość dzisiejszych strzelanin wieloosobowych, czyli możliwości personalizacji postaci, broni i pojazdów. Twórcy przekonują, że gracz otrzyma możliwość stworzenia unikalnej postaci w oparciu o “miliony” kombinacji dostępnych od dnia premiery. Możliwości będzie naprawdę wiele – zadbano nawet o te najmniejsze detale dotyczące wyglądu bohatera, jak chociażby dodatki na kasku czy emblematy na broni.

Niestety, jak to zwykle bywa w przypadku gier free-to-play, multiplayer w FPS-ie od 343 Industries nie będzie wolny od mikrotransakcji. Na szczęście będą one dotyczyły jedynie kosmetycznych elementów – zapłacimy na przykład za elementy personalizacji. Jeśli więc ktoś zechce się upiększyć, płacąc za to, to droga wolna – ale przymusu nie ma.

To co z tym battle royale w Halo Infinite?

Pytanie, czy w najnowszej odsłonie serii pojawi się tryb battle royale, towarzyszy grze praktycznie od momentu zapowiedzi. Był okres, kiedy tryb był tak modny, że można go było znaleźć wszędzie. Niektórzy obawiali się, że ich chrupki zaczną walczyć w battle royale, jeśli paczka zostanie pozostawiona bez opieki. Niepokoje fanów Halo były więc zasadne – niemniej twórcy praktycznie od początku negują pogłoskę.

W 2018 Jeff Easterling powiedział, że jedyny BR, jakim jego studio jest zainteresowane, to Battle Riffle. Później 343 Industries potwierdziło swoje wcześniejsze słowa. Niemniej podczas wakacyjnych testów wygrzebano w jej plikach plik o nazwie “battle royale”. I znowu zaczęto o tym mówić. Pewnie trzeba wierzyć w tej kwestii twórcom – w końcu to oni wiedzą najlepiej, co jest w ich dziele, a co nie. Ale jak będzie ostatecznie, przekonamy się niedługo.

Czyli kiedy?

Ostatecznie gra ma zadebiutować 8 grudnia 2021, lądując na PC, Xboksie Series X/S oraz Xboksie One. Oczywiście tytuł będzie od momentu premiery dostępny w usłudze Xbox Game Pass. Niemniej i tak większych problemów nie udało się uniknąć: po zakończeniu testów 343 Industries poinformowało, że Halo Infinite w dniu premiery nie będzie mieć dwóch planowanych trybów: co-op i Forge. Tryb kooperacji trafi do produkcji trzy miesiące po premierze, natomiast na edytor map fani poczekają pół roku.

Niewykluczone jednak, że przesunięcie debiutu tego drugiego trybu wyjdzie tytułowi na zdrowie. Według niedawnych informacji Forge w Halo Infinite będzie największe w historii marki. Zaoferuje wypasione narzędzia, które umożliwią między innymi tworzenie skryptów.

Po paru problemach Halo Infinite wyszło na prostą. I całkiem możliwe, że po premierze wyląduje gdzieś pomiędzy gwiazdami, wśród innych największych hitów należących do gatunku. Piękna grafika, darmowy tryb multi i parę nowości dodany to to, co produkcja będzie miała na pewno. A jeśli nic nie zostanie schrzanione na poziomie gameplayowym, to szykuje się murowany międzygalaktyczny hit.

Dagmara Kottke
O autorze

Dagmara Kottke

Redaktor
Z wykształcenia dziennikarz, z zamiłowania jeszcze bardziej. Fanka słabej literatury i maskotek ze zniesmaczonym wyrazem twarzy.
Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie