Rockstar stara się zachęcić do GTA+ kolejnymi gratisowymi grami
W abonamencie GTA+ pojawiły się nowe gry – dwie dość niszowe odsłony cyklu. Rockstar Games dość średnio sobie radzi z reklamowaniem subskrypcji.
Przy wszystkich dzisiejszych usługach subskrypcyjnych, podczepianie karty płatniczej pod kolejne abonamenty wydaje się samobójem prosto w środek naszego portfela. Rockstar Games wie jednak, jak bardzo popularne jest GTA Online (to już 10 lat!), więc czemu by tak wielki deweloper nie mógł zaoferować własnego abonamentu?
Rockstara stara się przekonać do GTA+
GTA+, bo o nim mowa, jak na razie jest dość skąpe. Cena niby nie jest wygórowana, ale jak za wątpliwe korzyści i tak wydaje się bardzo wysoka. Za 26,99 zł miesięcznie możemy grać w GTA: The Trilogy – Definitive Edition (ale cóż to za przyjemność…), a do tego mamy szereg dodatkowych rzeczy do Grand Theft Auto Online. Fajnie, ale to naprawdę niewiele. Teraz firma dorzuciła kolejne gry do oferty, ale wybrała dość niszowe odsłony serii.
Teraz w GTA+ można grać również w Liberty City Stories i Chinatown Wars. Obydwie gry są bardzo udanymi pobocznymi odsłonami, a Chinatown Wars zapewne pochłonęło dziesiątki godzin wielu graczy w podróży, gdy pierwotnie zadebiutowało na Nintendo DS. Problem w tym, że nie ma mowy o grach działających na PC lub PS4/PS5 czy też urządzeniach z rodziny Xbox. Tytuły te dostępne są w abonamencie, ale zagramy wyłącznie na urządzeniach z iOS i Android. Tak, to mobilki.
Aby zagrać w pozycje, należy pobrać ich próbne wersje z odpowiedniego sklepu (App Store i Play Store), a potem zalogować się na konto GTA+, dzięki czemu zyskamy dostęp do pełnych wersji. No fajnie, ale to wciąż dość mało korzyści jak na tę cenę. Gdyby Rockstar zdecydowałby się nawet na względnie prostą konwersję, z pewnością zachęciłby większą liczbę graczy do usługi.