Gry wideo są w dziwnym miejscu. Co dalej z branżą i tytułami AAA?

gry wideo
Newsy

Gry wideo wraz ze swoimi twórcami i wydawcami są w bardzo dziwnym położeniu. Wraz ze wzrostem konkurencji i rozwojem technologii znacząco w górę poszły koszta tworzenia nowych gier. Za tym idzie redukcja kosztów, masowe zwolnienia i problemy w dowożeniu kolejnych projektów. To położenie niekomfortowe, ale czy istnieje z niego jakiekolwiek wyjście? Głos w sprawie zabrał jeden z doświadczonych twórców.

Branża, zwolnienia i gry wideo. Gdzie leży problem?

Nie da się ukryć, że ostatnie miesiące w branży gier wideo były bardzo trudne. Wiele firm zdecydowało się na gigantyczne zwolnienia, a z pracą w samym tylko 2024 pożegnało się ponad 10 000 osób. Czy to cecha zdrowo funkcjonującego rynku? Ani trochę — i wiedzą o tym najważniejsze postacie branży, przez co dochodzi do dużych zmian w taktyce i prowadzeniu działalności. Sony upatruje szansy w agresywnej ekspansji na rynku PC, podczas gdy Xbox ma w planach rozwój chmury. Głównie po to, aby pozyskiwać nowych graczy i klientów, chcących kupować gry oraz usługi abonamentowe.

Ostatnio na łamach wccftech.com w sprawie problemów gamingu wypowiedział się Jake Solomon, wieloletni twórca m.in. serii XCOM. Jego zdaniem doszliśmy do momentu, w którym wiele świetnych gier ma problemy z tym, aby na siebie zarobić. Gigantyczne koszta nie są w stanie zwrócić się poprzez sprzedaż, stąd dochodzi do zwolnień. Te z kolei wpływają na szybkość dalszych prac i jakość oferowanych produkcji. Twórca ceni sobie jednak własną niezależność i to, że jego zespół działa na “mniejszą” skalę:

Chcemy tworzyć gry w małej atmosferze opartej na współpracy. Chcemy pozostać niezależni. Wszystkie te rzeczy wymagają, abyśmy pozostali stosunkowo mali, działali i wydawali pieniądze w sposób zrównoważony oraz podejmowali ostrożne decyzje dotyczące sposobu produkcji naszych gier.

Jake Solomon

Czy duzi wydawcy i twórcy chcą po prostu “zbyt wiele”? Może gry faktycznie stały się zbyt ogromne, aby tworzenie miało jakikolwiek ekonomiczny sens? A może to wszystko to jedynie przejściowy etap? Ja widzę tu pewnego rodzaju podobieństwo z branżą streamingową. Gdy Netflix zdobywał nowych klientów i był w etapie ekspansji, wszystko szło dobrze. Później, gdy każdy miał już dostęp do jakiejś platformy zaczęły pojawiać się problemy.

Źródło: wccftech.com

Dawid Szafraniak
O autorze

Dawid Szafraniak

Redaktor
Pierwsze growe szlify zbierał jeszcze w erze PS1, aby później zapoznawać się z kolejnymi wcieleniami japońskiej konsoli, skosztować Xboksa i Switcha. Ostatecznie najbardziej lubi PC, a ostatnio nawet i granie w chmurze. Królują u niego FPS-y, gry akcji nieczęsto górujące nad filmami i tytuły wyścigowe, które podobno #nikogo. Święta Trójca gamingu? Pierwsze Modern Warfare, seria Mass Effect i Uncharted. Bez tego nic nie miałoby sensu. Poza grami lubi planować kolejne podróże i chwytać za aparat fotograficzny podczas meczów piłki nożnej.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie