G2A kłamie, twierdzi wydawca Descenders. Powstała specjalna petycja
Spór pomiędzy Mike’m Rose z No More Robots a platformą G2A nie gaśnie, a kolejne wypowiedzi deweloperów niezależnych dolewają oliwy do ognia.
Mike Rose z No More Robots, czyli firmy, która wydała niezależny tytuł Descenders, zarzuca polskiej platformie G2A kłamstwo. To jednak nie wszystko, ponieważ Rose odpalił petycję i zbiera podpisy, by G2A zaprzestało sprzedaży kluczy do gier indie.
G2A vs No More Robots
Przypominamy, że cała sprawa rozpoczęła się od tweeta, w którym Mike Rose wbił szpilę G2A pisząc: Jeśli zamierzasz kupić grę z G2A, po prostu ściągnij pirata! Poszło o to, że polska platforma ponoć nie daje zarabiać małym deweloperom, którzy nie widzą pieniędzy ze sprzedaży swoich gier na G2A. W rzeczywistości chodziło o to, że mali twórcy/wydawcy muszą się zmagać z obsługą reklamacji kluczy zakupionych na G2A. Kluczy, które zablokował Steam, ponieważ okazało się, iż zostały nabyte za pośrednictwem skradzionych kart kredytowych.
Platforma G2A opublikowała obszerną odpowiedź na oskarżenia wydawcy. Wszystkie argumenty polaków przytaczaliśmy w tej wiadomości. W oświadczeniu mogliśmy przeczytać m.in., że Mike Rose w ogóle nie kontaktował się z platformą, a gdyby to zrobił i przedstawił dowody na nielegalne pochodzenie sprzedawanych na portalu kluczy do swoich tytułów, G2A oddałoby wydawcy dziesięciokrotność poniesionych strat.
Mike Rose twierdzi, że G2A kłamie, a on podejmował próby kontaktu z platformą, na co ma dowody w postaci wiadomości email, które być może opublikuje.
G2A have written a lengthy post responded to my tweets https://t.co/L9ywk7wNvM
So here's my response:
– They're lying. I did get in contact, and talked to them at length. I have all the emails, so I guess I'll have to post those soon
– I never mentioned chargebacks at any point— Mike Rose (@RaveofRavendale) 5 lipca 2019
Zaznacza, że dużą krzywdą, jaką polska platforma wyrządza małym deweloperom, jest zaniżanie wartości indyków w oczach graczy. – Jako branża nieustannie walczymy o to, by gracze postrzegali nasze tytuły za wartościowe. Jeśli zobaczymy, że Descenders jest gdzieś podejrzanie tanie, podświadomie zaczynamy się zastanawiać, czy gra jest warta wydania pełnej kwoty – tłumaczy Mike Rose. Jego zdaniem, tanie klucze indyków na G2A przyczyniają się do tego, że w oczach graczy takie tytuły są nic niewarte.
Mike Rose idzie dalej i podłapując wcześniejsze tłumaczenie G2A, że jedynie 8 proc. gier dostępnych w serwisie to produkcje niezależne, wystąpił z żądaniem, by platforma nie prowadziła sprzedaży indyków. Wiele na tym nie straci, a mali deweloperzy będą zadowoleni.
Powstała nawet specjalna petycja, której celem jest zwrócenie uwagi na ten problem i co ciekawe, doczekała się ona komentarza ze strony G2A: Powiedzmy, że petycja przejdzie i G2A postanowi zaprzestać sprzedaży gier indie. „Natura nie znosi próżni”. Sprzedawcy przechodziliby na kolejne platformy (jest ich około 20), a następnie na eBay i inne rynki.
Let's say that petition goes and G2A decides to stop selling any indie game. "Nature abhors a vacuum". Sellers would move to the next platforms (there is like 20 of them) and then to Ebay and other marketplaces.
— G2A.COM (@G2A_com) 5 lipca 2019
Polska platforma daje zatem do zrozumienia, że problemem nie jest G2A, lecz – co już wcześniej tłumaczono – ograniczone możliwości walki z rozpoznaniem, które klucze nabyto za pośrednictwem skradzionych kart kredytowych.