Pierwsza FIFA przywołuje wspomnienia. Na okładce był polski zawodnik
Pierwsza FIFA powstała w 1993 roku i tak naprawdę nie nazywała się FIFA ’94. Mimo wszystko dała początek cyklowi, który najwyraźniej się kończy.
W obliczu niedawnego zamieszania wokół marki FIFA warto przypomnieć sobie pierwszą część cyklu, która dała początek globalnemu fenomenowi gamingowemu. W końcu sportowa seria od Electronic Arts uważana jest za najlepszego reprezentanta “piłki kopanej” w wersji cyfrowej. I choć fani do tej pory zarzucają EA “recykling”, ciężko odmówić czerpania przyjemności z obcowania z każdą kolejną częścią.
Przed cyklem od EA mieliśmy już parę udanych gier futbolowych. Do tej pory jednak większość tego typu pozycji pozostawia graczom sporo do wyobraźni, gdyż rozgrywka ukazana była z perspektywy top-down. Twórcy FIFA postanowili w tej konwencji nieco namieszać i oddali w ręce graczy tytuł ukazany w perspektywie izometrycznej. Dość powiedzieć, że okazało się to strzałem w dziesiątkę, a animacje i ogólny wygląd gry chwalone były w praktycznie każdej recenzji.
Początek legendy, czyli pierwsza FIFA
Co ciekawe, gra nie nazywała się FIFA ’94, choć nieoficjalnie tak się o niej mówi. Pełna jej nazwa to FIFA International Soccer. No cóż – zrezygnowanie z niepotrzebnego wydłużenia i dodanie roku wydaje się tutaj bardzo trafną decyzją. Tytuł ukazał się jednak na Segę Genesis (MegaDrive), szalenie wówczas popularnej konsoli. W 1994 roku twórcy postanowili przenieść grę na inne sprzęty, w tym na PC. Oczywiście opłacało się, bo ta okazała się wielkim hitem.
Oglądając powyższy gameplay możemy przenieść się wiele lat wstecz. Być może część z Was o tym zapomniała, ale na europejskiej okładce gry pojawił się polski piłkarz. Zresztą, nie tylko on, gdyż front pudełka przedstawiał zdjęcie z meczu między Sampdoria a Saint-Étienne. Po stronie włoskiej był David Platt, a po francuskiej – Piotr Świerczewski.
Teraz pozostaje nam czekać na to, co EA ma w rękawie. Teoretycznie utrata marki nie powinna jakoś specjalnie wpłynąć na jakość samej gry, ale być może zmusi to twórców do wprowadzenia tak potrzebnego od lat odświeżenia. No, ale nie wszyscy są równie podekscytowani zmianą nazwy…