Creepypasty o grach – Fallout przepowiadający przyszłość, zabójcze Pokemony, tajemnica Mario czy mroczna odsłona The Legend of Zelda
The Legend of Zelda: Majora’s Mask
Majora’s Mask z 2000 roku jest uznawana za najmroczniejszą część serii The Legend of Zelda. Gra co prawda nie odniosła tak spektakularnego sukcesu jak Ocarina od Time, jednak przykuwała oko odmiennym, ponurym klimatem zwiastującym koniec świata. Patrząc na podłoże fabularne i łącząc pewne wydarzenia w tym tytule, można stwierdzić, że przygoda Linka ma głębszy sens. Jaki? Bohater być może przechodzi przez pięć etapów cierpienia, opracowanych przez Elisabeth Kubler-Ross, które składają się odpowiednio z zaprzeczenia, gniewu, negacji, depresji i akceptacji. Przekładając to na growe wydarzenia, można znaleźć idealne analogie. Po pierwsze, miejscowi w Clock Town w ogóle nie przejmują się zbliżającą katastrofą, jaką ma być uderzenie w miasto Księżyca. Przygotowują się za to energicznie do Karnawału Czasu, przez co Link spotyka się z zaprzeczeniem. Gniew za to uwypuklony jest w pałacu króla Deku, gdzie owy władca wybucha złością przez wiadomość o porwaniu jego córki. Kolejna faza odbywa się dzięki Darmianowi, który w Snowhead negocjuje z Linkiem możliwość użycia magii, aby bohater przedłużył jego żywot. Przedostatni etap to napaść Skull Kida i piratów Gerudo na Lulu, która w Great Bay traci jaja Zory i… głos, wpadając w depresję. Na koniec zaś Link akceptuje swój los w Stone Tower Temple. Wszystkie te wydarzenia dają podłoże do szerszej teorii, jakoby Link przebywał i pokutował w czyśćcu. W końcu przebywa długą drogę, znajduje się w Terminie, krainie której nazwa pochodzi prawdopodobnie od angielskiego terminal – końcowy, zaś dzięki specjalnej melodii Elegy of Empatiness, może zakładać maski z wizerunkami zmarłych postaci – Gorona, Deku, Zory oraz… tak, dobrze myślicie. Może również odziać maskę z własną podobizną.
Na tym kończymy nasz przegląd teorii spiskowych i creepypast w grach. Jeśli znacie jakieś inne ciekawe historie, dzielcie się nimi w komentarzach pod tekstem. Z chęcią wysłuchamy kolejnych strasznych opowieści!