Szefostwo CD Projekt nie narzeka na premie. Nie to co deweloperzy
W związku z wydaniem Cyberpunk 2077 pracownicy CD Projekt otrzymali premie za swój wkład włożony w pracę nad grą. Ogromnych nagród doczekali się szefowie spółki, jednakże deweloperzy liczyli zdecydowanie na więcej.
CD Projekt bez wątpienia rozbił bank dzięki wyczekiwanej przez cały świat premierze Cyberpunka. Choć gra mogła mieć lepszy start, jak dotąd sprzedała się w prawie 14 milionach sztuk. W związku ze świetnym wynikiem finansowym doszło w końcu do wypłacenia premii. Niestety, nie wszyscy zostali potraktowani tak, jak się spodziewali.
Jason Schreier, znany dziennikarz z serwisu Bloomberg, dotarł do informacji na temat wysokości benefitów otrzymanych przez pracowników firmy. Największe z nich dostali współzałożyciele CD Projektu Marcin Iwiński oraz Adam Kiciński, czyli odpowiednio po 24 miliony złotych na głowę. Następnie już nieco mniej, bo 16 milionów otrzymał Adam Badowski – szef CD Projekt RED.
Już zdecydowanie mniej dostali pozostali pracownicy. Ci z najmniejszym stażem mogli się nacieszyć kwotą od około 20 do 36 tysięcy złotych. Starsi deweloperzy mogli liczyć na kwoty już o wiele wyższe, bo od pięły się od około 60 do 80 tysięcy złotych. Warto jednak zaznaczyć, że omawiane w artykule premie nie były jedynymi w związku ze stworzeniem Cyberpunka. Te pozostałe jednak wynosiły mniejsze kwoty.
Jak podaje Schreier, pracownicy studia liczyli na o wiele większe wynagrodzenia. Według nich jest to wina między innymi premiery gry w grudniu, ponieważ wspomniane benefity dotyczyły zysku ze sprzedaży do końca roku.
Wartym uwagi jest dysonans między premiami szefostwa, a reszty firmy. Pięciu członków zarządu otrzymało łącznie aż 28 milionów dolarów, kiedy to na pozostałych pracowników spółki pozostało 29,8 miliona. Zaznaczmy, że CD Projekt liczy sobie łącznie 865 pracowników. Różnice w liczbach wydają się kolosalne.
