Kierowca Formuły 2 zawieszony z powodu Call of Duty Warzone. Red Bull nie miał litości
Juri Vips to młody, acz nieźle zapowiadający się kierowca Formuły 2. Tak przynajmniej było, póki nie został zawieszony przez kontrowersje związane ze słownictwem w Call of Duty Warzone.
Nie ma żadnej tajemnicy w tym, że odpalając “strumyka” streamer zgadza się na bycie bohaterem niczym z Truman Show. Zaczynają go obserwować różni widzowie, a nad nim wisi wielkie oko oceniające każdy jego ruch i wszystko to, co mówi. Streamerzy, szczególnie na Twitchu, muszą więc powstrzymywać się od niecenzuralnych zwrotów i trzymać emocje na wodzy. Czasami jednak puszczają im nerwy.
Tak właśnie stało się na jednym ze streamów z Call of Duty Warzone. Brał w nim udział Juri Vips, młody kierowca rajdowy oraz jego przyjaciel z drużyny, Liam Lawson. Grali w popularną sieciową strzelankę, aż Vips najpewniej został zastrzelony. Nie utrzymał języka za zębami i dało się usłyszeć nieodpowiednie rasistowskie słowo na “n”. Nie jest może od razu dostrzegalne, ale bez problemu można je wyhaczyć.
Znajomi kierowcy zareagowali od razu, ale wyłącznie zwracając mu delikatnie uwagę na zastosowane słownictwo. Wydaje się, że reszta od razu wiedziała, iż mogą nastąpić poważne konsekwencje użycia tego jednego określenia. Jakby tego było mało, niemały skandal odbył się także wcześniej. Lawson zaproponował Vipsowi założenie różowej czapeczki Red Bulla, ale ten odmówił, nazywając ją “gejowską”. Niestety, jedno ostrzeżenie nie poskutkowało, a kierowca musi mierzyć się z poważnymi problemami.
Red Bull banuje lepiej niż Activision w Call of Duty Warzone
Wkrótce po transmisji, Red Bull oświadczył, że Vips został czasowo zawieszony w Formule 2. Najbliższy czas specjaliści mają poświęcić na “zbadanie okoliczności” całej sprawy. Firma jednoznacznie sprzeciwiła się używaniu tego typu nieodpowiedniego słownictwa. Sam kierowca postanowił odpowiedzieć za pomocą postu na Instagramie.
Taki język jest całkowicie nie do przyjęcia i nie odzwierciedla wartości i zasad, które wyznaję. Głęboko żałuję swoich czynów i nie jest to przykład, jaki chciałbym dawać. Będę w pełni współpracował podczas dochodzenia.
– napisał Juri Vips w oświadczeniu na Instagramie
Choć sam kierowca faktycznie może czuć skruchę, następstwa mogą być dla niego opłakane. Zawodowo prowadził samochody w Formule 2, a niewiele dzieliło go od przejścia do najwyższej ligi, Formuły 1. W końcu niedawno został rezerwowym dla drużyny Red Bulla F1, w której znajdują się ikony tego sportu. Na ten moment nie wiemy jednak, jakie konkretnie konsekwencje mogą czekać młodego rajdowca.
Zdjęcie główne: Instagram.com/ Juri Vips