Assassin’s Creed: Ragnarok – “jeden wielki fake”, łącznie z podtytułem
Jeden z analityków twierdzi, że wszyscy jesteśmy nabijani w butelkę, jeśli chodzi o przecieki związane z Assassin’s Creed: Ragnarok.
Kolejne sklepy ponoć ujawniają Assassin’s Creed: Ragnarok, lecz wszystko to ściema. Po pierwszym z niedawnych przecieków od razu pisaliśmy, żeby w niego nie wierzyć (chodziło o kartę gry Assassin’s Creed: Ragnarok w edycji Mjolnir), drugi okazał się taką samą podróbą i wesołą twórczością Photoshopa co pierwszy (chodziło o kartę gry w niemieckim Amazonie, tym razem Ragnarok w edycji Valhalla). Następnie mieliśmy rzekome przecieki ujawniające datę prezentacji i premiery gry. I właśnie do tego ostatniego odnosi się Daniel Ahmad, analityk firmy Niko Partners, znany również jako ZhugeEX.
Ta gra nawet nie nazywa się Ragnarok
O Assassin’s Creed w czasach wikingów pisze się w zasadzie od 2018 roku, zatem plotki na ten temat mają długi ogon. Nie wszystko, co w nich czytamy, to fałsz, lecz ostatnie przecieki to zdecydowanie fake.
Twierdzi tak Daniel Ahmad, który jest znany w branży dzięki udostępnianiu wykresów i statystyk dotyczących gier wideo. Ma również reputację osoby posiadającej dokładne informacje na temat gier i wydarzeń. Według niego (dzięki Dualshockers), wszystkie nowe przecieki dotyczące AC były nieprawidłowe. Analityk dodaje: To nawet nie nazywa się Ragnarok. Jasne, niektóre szczegóły są prawdziwe – jak ulepszona walka, ale ogólnie, nie są one dokładne.
Zatem czasy wikingów w nowym AC nie są wykluczone, lecz podtytuł Ragnarok oraz ostatnie szczegóły to ponoć grubo naciągana sprawa.