Koń za 15 dolców zarobił więcej od całego StarCrafta II, czyli kondycja rynku gier w praktyce

World of Warcraft ze skórką, która zarobiła więcej od całego StarCrafta II
Newsy PC

Były deweloper Blizzarda podzielił się bardzo ciekawą historią z DLC konia w World of Warcraft. Idealnie obrazuje ona kondycję gier wideo.

Wszyscy dziś narzekają tak tłumnie na mikrotransakcje, opieranie się na chęci zarobienia i tworzenie gier-usług nieoferujących zbyt wiele samej “gry”, a bardziej platformę do trzepania kasy. Z drugiej strony… to wszystko ma sens i się sprawdza. Jeżeli wydałbym chłam, który uczyniłby mnie milionerem, w wolnym czasie mógłbym stworzyć niszowe dzieło życia, ale z pewnością nie obrałbym takiego kierunku na stałe.

Koń z World of Warcraft lepszy od gry

Doskonale obrazuje to jedna z ciekawostek Jasona Halla, byłego dewelopera pracującego w Blizzardzie. Od pewnego czasu nagrywa on na swój kanał Pirate Software filmy, w których porusza temat gier wideo. Często zahacza też o pracę w gigancie branży. Część z jego ciekawostek jest – wiadomo – ciekawa, ale równie dobrze można odebrać je jako jednoznaczny dowód na to, że coś jest nie tak.

Hall spędził w studiu dwa lata regularnych nadgodzin, aby StarCraft II był dopracowany jak najlepiej. Pot, łzy i być może krew twórców przelewały się litrami, ale finalny produkt zarobił i tak mniej od… DLC z koniem w World of Warcraft. Nie wiadomo, o którego konika dokładnie chodzi, aby patrząc na datę premiery StarCrafta i nowe przedmioty w WoW-ie można pokusić się o zaryzykowanie stwierdzenia, że mówi o Celestial Steed, popularnym i kontrowersyjnym “świecącym kucyku”.

To DLC przy okazji debiutu kosztowało nie 15, a 25 dolarów, ale wielu graczy uznało jego cenę za szaloną. Nie powstrzymało to ponad 140 tys. fanów WoW-a do tworzenia kolejek na serwery, aby kucyka sobie kupić. Te dane nie obrazują tego, ile DLC mogło zarobić, ale mówimy o wielu, wielu milionach dolarów dla Blizzarda.

“To cały mem, stary! Zastanawiasz się, dlaczego te firmy robią mikrotransakcje? Ponieważ debile kupują je wszystkie!” – skwitował Hall, w słodko-gorzkim podsumowaniu dzisiejszego gamingu.

Artur Łokietek
O autorze

Artur Łokietek

Redaktor
Zamknięty w horrorach lat 80. specjalista od seriali, filmów i wszystkiego, co dziwne i niespotykane, acz niekoniecznie udane. Pała szczególnym uwielbieniem do dobrych RPG-ów i wciągających gier akcji. Ekspert od gier z dobrą fabułą, ale i koneser tych z gorszą. W przeszłości miłośnik PlayStation, obecnie skupiający się przede wszystkim na PC i relaksie przy Switchu.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie