Uniwersum Wiedźmina istnieje dzięki jednemu słowu, na jakie wpadł Sapkowski
Nie – Wiedźmin nie zaczął od wielkiej idei, brawurowych pomysłowych czy chęci stworzenia nowego świata fantasy. Zaczęło się od jednego, nowego słowa.
To brzmi trochę dziwacznie, bo przecież wszystkie światy zaczynają się od jednego słowa. Ba, na dobrą sprawę można nawet pomyśleć, że wszystko zaczyna się od jednego słowa. W przypadku Wiedźmina nie było inaczej, choć raczej nie spodziewaliście się, skąd w ogóle pomysł na największą polską markę fantasy.
Andrzej Sapkowski niedawno rozmawiał z ukraińskim kanałem Fantastic Talks(s). To właśnie wtedy potwierdził coś, co wywołało niedawno spore poruszenie wśród fandomu – pracuje nad nową książką. Więcej o niej możecie znaleźć w tym miejscu. My tymczasem skupimy się na pobocznej kwestii, która wydaje się wcale nie mniej ciekawa.
Zaczęło się od słowa… Wiedźmin
Sapkowski przyznał, że “zaczęło się od nazwy, a za nazwą poszła cała reszta”. Można pomyśleć, że tak wielkie fantastyczne uniwersum może mieć swój początek w chęci ucieczki od świata rzeczywistego, wielkich pomysłów czy po prostu nieposkromionej fantazji autora. Po części tak jest, ale pisarz najpierw stworzył nowe słowo – “wiedźmin”. Jego zdaniem nie było to sprawiedliwe, że w języku polskim nie było męskiej formy rzeczownika “wiedźma”. Potem, wraz z tą dość zaskakującą ideą, poszła cała reszta.
Warto zaznaczyć, że skoro wszystko opiera się na nowym słowie, tłumacze mieli sporo roboty. Książki Sapkowskiego przetłumaczono na wiele różnych języków – niektórzy również tworzyli nowe słowa, a inni podchodzili do zadania od innej strony. Wszyscy doskonale pamiętamy, że polski film z 2001 roku straszył widzów za granicą zgermanizowaną abominacją w postaci “The Hexer”. Tłumaczenie “Wiedźmin” na “The Witcher” brzmi już znacznie lepiej i tak właśnie uniwersum to znane jest dziś.