Twórcy Wiedźmin Remake usuną “rzeczy, które są po prostu złe”. Żegnajcie kontrowersyjne karty?
Wiedźmin Remake czekają zmiany względem oryginału. Twórcy chcą przede wszystkim usunąć z gry rzeczy, które nie najlepiej się zestarzały.
Czy w Wiedźmin Remake pojawią się kontrowersyjne kolekcjonerskie “karty” z roznegliżowanymi obiektami seksualnych przygód Geralta? Odpowiedź na to pytanie może być jedna i słuszna. Oczywiście, że nie. W końcu nawet jeden z twórców żałował, że zmienił kobiety w… Pokemony do schwytania.
Wiedźmin Remake czekają zmiany
W 2024 roku raczej ciężko w pełni cieszyć się rozgrywką z pierwszego Wiedźmina, choć dla wielu graczy jest to wręcz najlepsza część trylogii. Ma świetną fabułę, wyjątkową kreację świata, klimat i czasami nieporadne rozwiązania, które mogą jednak urzeknąć. Z czasem jednak tytuł ten zestarzał się bardzo mocno, a walka, systemy rozgrywki czy część pomysłów wołają z perspektywy czasu o pomstę do nieba. Szczególnie karty z kobietami.
CD Projekt RED, a w zasadzie Foo’s Theory, czyli zespół pracujący obecnie nad remake’iem pierwszej części Wiedźmina, przyznaje, że ten ma się różnić od oryginału. W rozmowie z magazynem Edge (za GamesRadar) studio zobowiązuje się do usunięcia części oryginalnej gry, które “są po prostu złe, przestarzałe lub niepotrzebnie zawiłe”.
Jakub Rokosz (jeden z twórców “dwójki” i “trójki”) przyznaje, że “przede wszystkim potrzebujemy uczciwej, przyziemnej analizy, które części są po prostu złe, przestarzałe i wymagają przeróbki”. Fani nie mają się co martwić o to, co wyróżniało Wiedźmina 1, bo jednocześnie odbędzie się “podkreślanie części, które są świetne, powinny zostać zachowane lub są bezpośrednimi kluczowymi filarami, których nie można odrzucić”.
Nietrudno odnieść wrażenie, że jednym z przykładów “przestarzałych” mechanik są wspomniane już karty z kobietami do zbierania. Zapewne same sceny seksu również czekają fundamentalne zmiany. Zgaduję, że deweloperzy zmienią system zarządzania ekwipunkiem oraz walkę, ale to jedyne istotne elementy, które na szybko przychodzą mi do głowy.