W GTA The Trilogy The Definitive Edition znaleziono kontrowersyjne pliki z “Hot Coffee”

GTA The Trilogy The Definitive Edition San Andreas
PC PS4 PS5 Switch Xbox Series Xbox Series S XOne

Pamiętacie jeszcze osławioną minigrę “Hot Coffee”? Jej pozostałości znaleziono w plikach GTA The Trilogy The Definitive Edition.

Deweloperzy ewidentnie nie postarali się, aby ukryć przed oczami zainteresowanych osób rzeczy, które nie powinny do nich trafić.

GTA The Trilogy The Definitive Edition ma wiele ukrytych plików

Odświeżone trzy pierwsze trójwymiarowe części GTA doczekały się oficjalnej premiery. No i… wyszło, jak wyszło. Czyli nie tak dobrze, jak zapewne deweloperzy by chcieli. Oceny nie pozostawiają wątpliwości, że kolekcja nie jest tym, na co fani czekali od lat.

Problemy dotyczą wersji na praktycznie każdą platformę. GTA Trilogy przytłacza liczbą błędów, glitchy i dziwnych rozwiązań. Zdarzają się spadki płynności, a wersja na Nintendo Switch woła o pomstę do nieba.

Najciekawiej jednak zrobiło się, gdy na jaw wyszło, że deweloperzy pozostawili ukryte pliki w grze, w których znaleziono ogrom cennych informacji. O tej istnej “kopalni wiedzy” przeczytacie w tym artykule.

Teraz znamy kolejne ciekawe informacje dostarczone przez nieocenionych dataminerów. Jeden z nich, niejaki Vadim M. znalazł ukryte fragmenty kodu nawiązujące do wielce kontrowersyjnej mini-gry “Hot Coffee” z San Andreas.

Jeżeli nie wiecie, o czym mowa, już spieszę z wyjaśnieniem. W 2005 roku, gdy San Andreas wyszło na PC, znaleziono nieaktywne pliki z dodatkową mini-grą, której nie było w ostatecznej wersji produkcji. Twórcy jednak ich nie usunęli, dzięki czemu moderzy szybko “wrócili” wspomniane “Hot Coffee” do gry. Na Rockstar spadła lawina krytyki, pozwy sądowe, kary, a seria GTA ponownie utwierdziła wszystkich w przekonaniu, że jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych w historii gier wideo.

Wszystko przez to, że wspomniana mini-gra pozwalała na… uprawianie seksu. Z dokładną animacją i w formie QTE. W premierowej wersji gry jako CJ mogliśmy zostać zaproszeni na “kawę” przez niektóre dziewczyny, ale sam stosunek był dość starannie ukryty przed wzrokiem gawiedzi. Nie dziwi więc fakt, że swoisty “symulator seksu” spotkał się z taką krytyką.

Dziwi jednak, że w odświeżonym wydaniu GTA natrafiono na pozostałości po “gorącej kawie”. Tym razem raczej gracze jej nie przywrócą, gdyż nie ma tu dokładnych assetów i innych niezbędnych plików, jak choćby animacje. Niemniej niestaranność twórców remastera GTA wydaje się wręcz szokująca.

Artur Łokietek
O autorze

Artur Łokietek

Redaktor
Zamknięty w horrorach lat 80. specjalista od seriali, filmów i wszystkiego, co dziwne i niespotykane, acz niekoniecznie udane. Pała szczególnym uwielbieniem do dobrych RPG-ów i wciągających gier akcji. Ekspert od gier z dobrą fabułą, ale i koneser tych z gorszą. W przeszłości miłośnik PlayStation, obecnie skupiający się przede wszystkim na PC i relaksie przy Switchu.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie