The Last of Us Part I to nie “skok na kasę”. Deweloper odpowiada na zarzuty graczy
Jeden z deweloperów pracujących nad The Last of Us Part I postanowił odpowiedzieć na zarzuty graczy dotyczące wysokiej ceny i sensowności odświeżenia. To projekt, w który włożono “ogromną ilość pasji“.
Animator Robert Morrison twierdzi, że remake The Last of Us to bardzo dokładnie przygotowana produkcja, która ma zachwycić graczy poziomem dbałości od szczegóły. Deweloper nie uważa, aby gra była “skokiem na kasę”.
“To tylko skok na kasę”.
– napisał pracujący nad grą Robert Morrison na Twitterze
Właściwie jest to najbardziej skrupulatnie zbudowany i wykonany projekt, jaki kiedykolwiek widziałem lub byłem częścią w całej mojej karierze. Najwyższy poziom opieki i dbałości o szczegóły możliwy.
Morrison odniósł się też co kwestii kwoty, jaką trzeba wydać, aby zagrać w The Last of Us Part I. Animator przypomina, że deweloperzy nie mają wpływu na ceny gier i każdy sam podejmie decyzję odnośnie tego, czy chce zapłacić taką kwotę za remake.
Cena gry jest poza moją kontrolą, a wartość jest subiektywna dla każdego człowieka. Sami możecie zdecydować czy chcecie ją mieć czy nie. Powiem tylko, że jestem pod wrażeniem pracy, jaką nad tym projektem wykonała niesamowita grupa ludzi. Włożono w niego ogromną ilość pasji.
– kontynuował
To trochę przykre, że deweloperzy, którzy spędzili nad produkcją gry ostatnie lata swojego życia, muszą odpowiadać na złośliwości graczy, choć w praktyce to nie oni decydują o cenie tworzonego przez siebie tytułu. Jak napisał Morrison, każdy może zadecydować sam, czy zechce kupić remake za ponad trzysta złotych, czy jednak nie. Nikt nikogo do niczego nie zmusza.