The Callisto Protocol chyba nie wyszło. Akcje wydawcy zaliczyły spory spadek
Krafton mocno liczył na The Callisto Protocol, ale chyba Striking Distance Studios nie podołało. Akcje firmy na giełdzie znacząco spadły, także z powodu dość średnich ocen gry.
Żeby nie było – The Callisto Protocol w żadnym razie złą grą nie jest. Sam bawię się w niej wyśmienicie i uważam, że to naprawdę udany duchowy spadkobierca Dead Space. Nie wszyscy jednak są równie zachwyceni, bo oceny produkcji są wybitnie mieszane. Doprawdy, od dawna nie widziałem gry, która aż tak podzieliła recenzentów i graczy. Jedni uważają TCP za tytuł wybitny, a dla innych to olbrzymi zawód.
The Callisto Protocol nie podołało
Nowa marka w portfolio Krafton była bardzo ważna, a pierwsze wrażenie (także ze względu na tragiczny stan wersji PC) jest co najmniej “średnie”. Wydawca znany m.in. z uniwersum PUBG postawił na Striking Distance Studios przede wszystkim dlatego, że chcieli posiadać mocne IP singleplayer. Glen Schofield, szef studia, wielokrotnie podkreślał, że to spore wyzwanie, bo do tej pory Krafton nie miał tytułu nastawionego wyłącznie na jednoosobową zabawę. Oczywiście stawiało to dodatkowe wyzwania przed twórcami i dość spore oczekiwania.
I choć tytuł nie jest zły, jego oceny są poniżej tego, czego oczekiwał Krafton. Obecnie w serwisie Metacritic wersja na PS5 może pochwalić się średnią “zaledwie” 74/100. Nie jest to nisko, ale znacznie poniżej oczekiwań. Analityk branżowy Dr Serkan Toto wyjaśnił na Twitterze, że marka nie przyjęła się tak, jak oczekiwałby tego wydawca.
Akcje Krafton, firmy stojącej za The Callisto Protocol studia Striking Distance, zamknęły się dziś w Seulu na poziomie -8,41%. Wynik Metacritic TCP jest w połowie “siedemdziesiątek”, najwyraźniej zbyt niski dla inwestorów Krafton, którzy mieli nadzieję, że IP może stać się nowym filarem dla firmy PUBG.
– czytamy na Twitterze analityka
Ciężko przewidzieć, co dalej stanie się z tą marką, bo jednak potencjał wciąż jest spory. Oczywiście o tym, jak dane dzieło sobie poradziło, decydują raczej portfele i wyniki sprzedażowe, a tych na razie nie znamy, choć TCP na Steam w minionym tygodniu uplasowało się na 4 i 5 miejscu bestsellerów (edycja podstawowa i Day One). Źle nie jest, ale to też niezbyt szokujący wynik. Trzeba jednak pamiętać, że to gra singleplayer i do tego horror, które raczej należą do nieco bardziej niszowych gatunków niż choćby FPS-y. Na pewno zmierza do fanów fabularne rozszerzenie. A co dalej? No cóż, ciężko wyrokować na ten moment.