Test Roccat Kone Aimo – piękna bestia, która niejednym zachwyca
Jeśliby przejrzeć Internet choćby pobieżnie, to zauważymy, że Roccat Kone Aimo zasłużył już na swoje dobre imię. Tym bardziej ciekawi mnie ile dobra znajdę w tym gryzoniu. Ma być designersko, dobrze jakościowo i jeszcze lepiej technologicznie. Jak będzie? O tym powie poniższy tekst.
Mysz dla gracza Kone Aimo niemieckiej firmy Roccat to urządzenie które pojawia się w średniej półce cenowej (dostępna za około 300 złotych), niemniej potrafi sprawić wrażenie jeszcze droższej. Wszystko to, dzięki dobremu wykończeniu, oryginalnemu podświetleniu i doskonałemu tworzywu. Kone Aimo to następca Kone, który już wcześniej przypadł do gustu wielu graczom nie tylko dzięki podzespołom, ale właśnie designowi i dwóm świecącym pasom. Kone Aimo zwiększa tę liczbę do czterech, bo teraz każda z sekcji może świecić innym kolorem, a dodatkowo – względem poprzedniczki – świeci również scrollem. Mychę dopakowano autorskimi przełącznikami oraz autorskim sensorem, którego LOD oraz DPI będziemy mogli do woli modyfikować. Do wyboru mamy wersję szarą, białą oraz czarną myszy. Do redakcji na testy trafił ten ostatni, najbardziej tradycyjny model.
Specyfikacja:
- Czujnik optyczny: ROCCAT Owl-Eye
- DPI: 12 000
- Przełączniki: ROCCAT wytrzymujące 50 milionów naciśnięć
- Częstotliwość przesyłania danych: 1000 Hz
- Czas reakcji: 1 ms
- Akceleracjia: 50 g
- Maksymalna szybkość: 250 ips
- Akceleracja: nie
- Modyfikowalna wysokość reakcji czujnika: tak
- Mikrokontroler: ARM Cortex-M0 50 MHz
- Pamięć: 512 kB
- Przewód: 1.8 m pleciony, nieodczepiany, USB 2.0
- Waga: 130 g bez kabla
- Wymiary: 126 x 73 x 38
Pierwsze, dobre wrażenie
Pudełko, w którym przybywa do nas Roccat Kone Aimo nie jest standardowym prostokątem. To taki raczej prostokąt, ale spłaszczony z jednej strony (fotografia wykonana z góry raczej tego nie odda, ale dla zainteresowanych – pełno tego w Sieci). Panuje tu elegancka czerń, a wspomniany spłaszczony bok zdobi logo oraz napis marki Roccat. Na przodzie pudełka nie ma wiele przechwałek. Jest tu jedynie informacja o inteligentnym systemie podświetlenia, a o czym dokładnie mowa dowiemy się w tekście. Nieco więcej o gryzoniu dowiemy się z tyłu kartonika. Mamy tu więc wzmiankę o elastycznym kablu w oplocie, o czterokierunkowym, tytanowym scrollu, przełącznikach wytrzymujących 50 milionów kliknięć oraz o dodatkowym przycisku pod kciukiem, pełniącym rolę podobną jak klawiaturowy Shift. W opakowaniu znajdziemy jeszcze spory plakacik (fotografia opakowania i plakatu nie są w identycznej skali), trzy naklejki oraz skróconą instrukcję obsługi.
Roccat Kone Aimo to mysz dedykowana osobom lubiący pewny chwyt całą dłonią (palm). Jest przy tym dość wysoka, ale nie też jakoś przesadnie – nawet średniej wielkości dłoń powinna polubić ten wygodny chwyt, przy czym problemy może sprawić brak jakiegokolwiek ogumowania – ale o tym później. Na grzbiecie znajdziemy podświetlany, czterokierunkowy scroll oraz dwa przyciski. Plus służy do zwiększania DPI, minus zaś analogicznie: do zmniejszania. Tak poczyniono fabrycznie, niemniej działanie każdego przycisku możemy dostosować pod siebie dzięki oprogramowaniu ROCCAT Swarm, ale o tym również później. Miejsce na którym spoczywa nadgarstek zdobi jeszcze logo firmy, z drapieżnym kocurem. W pobliżu miejsca gdzie leży palec wskazujący znajdzie się jeszcze napis głoszący o modelu – KONE AIMO, a przez niemal całą długość urządzenia ciągną się dwa pasy, podświetlane diodami LED. Gryzonia wykonano z przyjemnego, matowego plastiku, bez wyczuwalnej domieszki gumy. Co bardzo cieszy: doskonale ją spasowano – nic tu nie trzeszczy, nie namierzyłam też żadnych zadziorów.
Spód gryzonia… jest. Jest bo być przecież musi, ale z racji asymetrii myszki nie wygląda on zbyt dobrze. Widać, że Roccat chciał go jakoś upiększyć dodając grafikę złowróżbnego, sowiego oka (ku czci nazwy sensora Owl-Eye), niemniej na wiele się to nie zdało. 5 standardowych, teflonowych ślizgaczy to wszystko, co rzuca się w oczy w tym małym bałaganie.
Kone Aimo to mysz dla osób praworęcznych, toteż na prawym boku nie uświadczymy żadnych dodatkowych przycisków. Nie ma tu także podpórki na mały palec, toteż leży on już bardziej na podkładce niż na boku myszy. Lewy bok oferuje już więcej: to dwa spore i wygodne przyciski naprzód/wstecz (również konfigurowalne) oraz wspomniany klawisz Shift pod kciukiem. Kciuk leży sobie na nim swobodnie nie naciskając go przypadkowo dzięki temu, że klawisz ma dość długą drogę aktywacji.
Kone AIMO w ROCCAT Swarm
Kto próbował bawić się w – powiedzmy – oprogramowaniu do podświetlania urządzeń od Razera i narzekał na mnogość ustawień, ten przy Kone Aimo znów będzie musiał przedrzeć się przez kolejne elementy oprogramowania – jest ich sporo, dlatego poruszę tylko te najważniejsze, a o pozostałych jedynie wspomnę. Dlaczego mówię o Razerze? Podobnie jak w tej marce (jak i z resztą w coraz większej ilości innych) występuje moduł, dzięki któremu podświetlimy cały nasz gamingowy zestaw w jeden sposób. Jeśli więc posiadamy klawiaturę Roccat Horde Aimo bądź headset Khan Aimo – będą one świeciły w identyczny, wybrany przez nas sposób, tak jak mysz Kone Aimo. To jedna z propozycji oprogramowania, które możemy ściągnąć ze strony producenta i które waży 200 MB.
Jeśli nie interesuje nas system Inteligent Lightning, to możemy za pomocą programu Roccat Swarm aktywować opcję Roccat Talk FX bądź Alienware Alien FX. Oba te tryby służą modyfikowaniu podświetlenia. Pierwszy działa w momencie pobrania dodatkowego oprogramowania, a drugi załącza się automatycznie w wybranych grach. Chodzi w nich generalnie o to, że możemy ustawić, by mysz zaczęła na przykład świecić/błyskać na czerwono, gdy nasz bohater w grze ma mało życia.
Posiadając jednak Kone Aimo jako jedyne dziecko od Roccata, pominiemy zabawę w parowanie i przejdziemy od razu do własnych ustawień podświetlenia. Te znajdują się pod ikoną opisaną jako KONE AIMO, a następnie w zakładce Illumination. Tu czeka nas rozwijana lista, która zaoferuje następujące oświetlenie:
- wspomniane Inteligent Lightning System (nawet jeśli nie połączone z innymi urządzeniami, oddziałuje na myszkę tak, że po użyciu danego przycisku, w jego pobliżu aktywuje się inny kolor światła)
- Colorwave (przechodzenie po kolei kolorów tęczy)
- Snake (pojawianie się i znikanie podświetlenia, które wygląda jakby po myszy przechodził wąż)
- Pełne podświetlenie (w pełni konfigurowalne)
- Heartbeat 2.0 (dwa pasy myszy wyglądają jak dwie komory serca pracujące – świecące – na zmianę)
- Breathing 2.0 (klasyczne oddychanie, znane z wielu innych urządzeń).
Ustawieniom można dostroić preferowaną szybkość, jasność oraz kolory każdej z diod.
Roccat proponuje także coś dla mobilnych zapaleńców: podświetleniem oraz ustawieniami gryzonia jak i zestawu Aimo można sterować za pomocą mobilnej aplikacji Roccat Swarm. Aplikacja pozwala także na wiele więcej, ale przyjemność jej odkrywania pozostawię już Czytelnikowi. Zaznaczę tylko, że do prawidłowego sparowania telefonu z komputerem, na którym zainstalowaliśmy Roccat Swarm, potrzebne jest pozostanie w obrębie jednej sieci Wi-Fi. Jeśli nasz komputer połączony jest kablem Ethernet, a telefon siecią bezprzewodową – ze zdalnego sterowania nic nie będzie. Wielu internautów napotykało także problem z windowsowym programem Roccat Swarm, który to nie chciał poprawnie pobrać elementu Swarm Connect. Aby taka aktualizacja przebiegła bez problemu, należy w ustawieniach włączyć Offline Mode.
Oświetlenie mamy za sobą, pora więc na kwestie bardziej techniczne jak makra czy DPI. Ustawień dotyczących tych zagadnień także nie mogło zabraknąć w oprogramowaniu Roccat Swarm. Software pozwoli na zmianę ustawień takich jak:
- szybkość przesuwania scrolla w pionie
- szybkość wychylenia scrolla w poziomie
- szybkość wskaźnika Windows
- przypisanie DPI od 100 do 12 000
- szybkość dwukliku
- częstotliwość przesyłania (od 125 do 1000 Hz)
- wysokość LOD (nisko, bardzo nisko, bądź poprzez kalibrowanie)
- włączenie/wyłączenie predykcji ruchów
- asystent głosowy (męski, amerykański) informujący o zmianie DPI/zmianie głośności/zmianie profilu
Miłośnikom przypisywania klawiszom własnych skrótów, Kone Aimo zaimponuje. Mysz dysponuje 12 przyciskami, których ilość da się podwoić za pomocą podkciukowego Shifta. Do każdego przycisku przypiszemy więc makro, klawisz klawiatury, zawiadywanie opcjami przeglądarki, Windowsa, multimediów i wielu innych.
Wracając jeszcze na chwilę do profili i makr: program pozwala na utworzenie pięciu profili do których przypiszemy oddzielne ustawienia, oświetlenia czy makra. Jeśli chodzi zaś o same makra, to oprogramowanie ma wbudowaną całkiem sporą, choć nie najświeższą bazę makr związanych z popularnymi grami. Jest więc Battlefield 4, Civilization 5, CS:GO, Dota 2, Modern Warfare 3, WoW, WoT, ale także PUBG oraz Overwatch.
Testy syntetyczne, czyli czy działasz tak samo dobrze, jak wyglądasz?
Kilka podstawowych testów wykazało, że – jakby to nie brzmiało – producent nie wkręca konsumentów. Mysz faktycznie wykazuje wskazaną w specyfikacji częstotliwość przesyłania danych, cieszy zupełny brak interpolacji nawet na maksymalnym DPI równym 12 tysięcy. Odnośnie tego maksymalnego DPI: trzeba przyznać że duże liczby zawsze cieszą, niemniej w moim przypadku, na 32-calowym wyświetlaczu DPI na poziomie 6 tysięcy było poziomem jakby to nazwać – maksymalnie przeze mnie tolerowanym. Wszystkie wyższe wartości przy rozdzielczości FullHD póki co nie mają większego sensu.
Mysz nie wykazuje także żadnych cech predykcji, to znaczy nie przyciąga w sposób sztuczny kursora do jednej z osi. Przyciąganie takie ułatwia rysowanie idealnie prostych linii, niemniej przeszkadza w grach choćby podczas celowania z broni. Poniżej wyniki.
Testy w grach
Mysz taka jak Kone Aimo, czyli to mysz nie tylko ciekawa wizualnie, ale i oferująca znakomite podzespoły potwierdzając tą znakomitość w testach na sucho, równie dobrze powinna wypaść w testach praktycznych – to jest w grach. Do testów nadała się jedna z ostatnich produkcji od Dontnod pt. Vampyr. Gra, która cechuje się energicznymi walkami, które osobiście rozpatruję nawet w kategoriach soulslike’owych. W walce z ostatnim bossem, w myszce od razu wyczułam ostre reakcje sensora. Początkowo można było zrzucić winę na zbyt wysokie DPI, jednak po obniżeniu go, uczucie względem mojego dotychczasowego gryzonia wciąż było zupełnie inne. Jest to dla Aimo z pewnością na plus, niemniej przechodząc ze słabszego sensora na ten, szczególnie w grach złapiecie się na tym, że będziecie musieli nauczyć się sterować myszą na nowo. Wygląda to trochę tak, jak gdyby podnieść prędkość tradycyjnej myszki w ustawieniach gry.
Natomiast problemem, jaki napotkałam był niezbyt pewny chwyt gryzonia. Zrzucam to jednak po cześci na karb niewielkiej kobiecej dłoni, a nie na samego gryzonia, niemniej wydaje mi się, że zastosowanie choćby małej domieszki gumy do plastikowych elementów zwłaszcza głównych przycisków oraz boków mogłoby co nieco poprawić. Jeśli chodzi o prędkość poruszania Aimo to – no cóż – metalowe ślizgacze to to nie są (a posiadanie tych niestety mnie rozkaprysiło), lecz używanie myszy wciąż jest bardzo – nazwijmy to – smoothy. Przewód także w nie przeszkadza w grze. W istocie jest bardzo giętki i nie ma wpływu na położenie gryzonia.
Pan czarodziej Kone Aimo
Gryzoń od Roccata to za tę cenę chyba gryzoń doskonały. Jeśli tylko spodoba się Wam jego design i oferowane funkcje podświetleń, to o podzespoły nie musimy się martwić. Są one (przełączniki i sensor) autorskim dziełem niemieckiego Roccata (sensor jest właściwie modyfikacją Pixart 3361) i nie zawodzą w testach tak, jak nie zawodzi chociażby jakość elementów wierzchnich. Mysz jest masywna jednak niezbyt ciężka, ale trochę smuci brak elementów podnoszących jakość chwytu. Pozostaje mi mieć nadzieję, że ten problem zniknie w przypadku właściciela o większych dłoniach. Aimo cieszy się także szeroką gamą ustawień makr i przypisywania klawiszy oraz czaruje gamą LEDowego podświetlenia w kilku ciekawych, niespotykanych na szeroką skalę modułach. To interesujące urządzenie, które z pewnością będzie przyciągać wzrok do Waszego biurka i które z pozostałymi urządzeniami od Roccata może stworzyć niezłą komitywę iluminacji. Kone Aimo prawdopodobnie jeszcze przez długi czas pozostanie jednym z pretendentów do korony w tym segmencie, a jej regularna cena to 279 złotych. Jeśli więc uda Wam się wyrwać ją w jakiejś promocji (a ostatnim czasy często ją w takich widywałam), to nie macie nad czym się zastanawiać, tylko od razu brać do koszyka.
Plusy:
+ jakość elementów zewnętrznych i spasowanie
+ przyjemna w dotyku
+ świetny sensor Owl-Eye
+ wyjątkowe iluminacje i design
+ rozbudowany program i wiele opcji do ustawienia
+ działanie z poziomu smartfona
+ konkretnej jakości scroll…
Minusy:
– … choć mógłby być nieco cichszy
– brakuje elementów podnoszących pewność chwytu, np. gumowych boków