Test dopracowanej klawiatury Marvo KG962 – mój zwycięzca w kategorii “mechanik do 200 zł”
Czego można oczekiwać po gamingowej klawiaturze, która nie kosztuje nawet 200 zł? Membranowych przełączników? Taniego plastiku? Jednego trybu podświetlenia? Nasadek, które szybko się pościerają? Ograniczonego anti-ghostingu? Nic z tych rzeczy, a przynajmniej nie w wykonaniu Marvo KG962, który ma w zanadrzu sporo rozwiązań godnych dużo droższych modeli.
Niedawno miałem szansę przetestować zaskakująco udaną mysz dla graczy, jaką jest Marvo M729W. Dziś zaś, mam przyjemność wziąć na redakcyjny warsztat kolejne gamingowe peryferium ze stajni tegoż producenta. Jest to mechaniczna klawiatura Marvo KG962, sprzedawana w dwóch wariantach (czerwone oraz niebieskie przełączniki), będąca przy tym reprezentantem tzw. klawiatur TKL 60%, a więc pozbawionych nie tylko bloku numerycznego, ale także strzałek. Konstrukcje takie wybierane są często przez tych graczy, którzy nie mają na biurku zbyt wiele miejsca, ale także przez tych, którzy często zabierają je ze sobą np. na rozgrywane ze znajomymi turnieje. Jakby tego było mało, takie skrócone modele są też bardziej ergonomiczne jeśli chodzi o zwykłe pisanie, bowiem obszar alfabetyczny (QWERTY) jest tu bliżej myszki, przez co nie przeginamy ciągle kręgosłupa w lewą stronę. Ale dość już o zaletach tego typu rozwiązania, prześledźmy teraz kluczowe punkty specyfikacji klawiatury, po czym przejdziemy do szczegółowych jej opisów oraz testów.
Marvo KG962 | |
Komunikacja | przewodowa, USB 2.0 |
Przełączniki | czerwone (siła nacisku 50 ± 10 g), niebieskie (siła nacisku 60 ± 10 g) |
Żywotność | ≥ 50 mln kliknięć |
Liczba klawiszy | 61 |
Podświetlenie | tak |
Podpórka pod nadgarstki | nie |
Anti-ghosting | tak |
Dedykowane klawisze multimedialne | nie |
Blokada klawisza Windows | tak |
Wymiary i waga | 305 x 120 x 38 mm, 580 g |
Przewód | 160 cm, odczepiany, USB-C, w tekstylnym oplocie |
Cena | 169 zł |
Marvo KG962 – budowa, wygląd, jakość wykonania
Klawiatura Marvo KG962 składa się z 61 klawiszy i jak już wspomniałem, nie posiada sekcji numerycznej oraz strzałek. Jako że strzałki są jednak graczom czasami potrzebne, to wybrnięto z tego problemu w taki sposób, że po wciśnięciu odpowiedniej kombinacji klawiszy, funkcje strzałek przejmują klawisze WSAD. Podobne kombinacje sprawiają, że mamy tu także klawisze z grupy Insert, a więc m.in Delete, End, czy Page Down. Klawiatura nie ma ani dedykowanych, ani też hybrydowych klawiszy multimedialnych, jednak towarzyszące jej oprogramowanie umożliwia przypisanie ich do dowolnych “kapsli”. Jeśli więc bardzo potrzebujemy z poziomu klawiatury np. sterować dźwiękiem, to można przypisać Volume+ i Volume- chociażby pod klawisze F1-F12. Spoglądając na klawiaturę doszukamy się także klawisza blokującego rozwijanie menu Windows oraz klawiszy zmieniających tryb podświetlenia, jego prędkość oraz jasność. Wszystko to oczywiście dzięki kombinacjom wykonanym przy wykorzystaniu klawisza funkcyjnego (Fn).
Jak widać, producent pomyślał o wielu rzeczach, podobnie zadbał także o umieszczenie diod wskazujących na działanie Caps Locka oraz Win Locka (prawy górny róg urządzenia). A trzeba przyznać, że wśród klawiatur, zwłaszcza tak niewielkich, jest to rzadkością. Ale wróćmy jeszcze na chwilę do bardziej ogólnych kwestii dot. budowy Marvo KG962. I tak, klawiatura mierzy 30,5 x 12 cm przy wysokości 3,8 cm. Są to oficjalne liczby od producenta, ale zgodnie z moimi pomiarami te 3,8 cm to miejsce, w którym klawiatura jest najgrubsza. Jednak od strony tej krawędzi, przy której znajduje się spacja, jest to już 1 cm mniej. Jest to więc wysokość “akuratna”, aby nie przemęczać zbytnio spoczywających na biurku nadgarstków, choć osobiście do każdej mechanicznej klawiatury o wysokim profilu używam dodatkowej podkładki pod nadgarstki, co niesamowicie podnosi komfort (zwłaszcza, jak jest się już starszym i wszystko boli szybciej ;)).
Klawiaturę utrzymano w matowej czerni, którą na trzech bokach zdobi pasek w “kolorze gamingu” (czerwony). To fajne rozwiązanie, bo czyni sprzęt zdecydowanie ciekawszym wizualnie. Tak samo robi to chociażby napis BORN FOR GAMING umieszczony na spacji. A będąc ponownie przy temacie klawiszy, to grzechem byłoby nie wspomnieć, że ich nasadki wykonane są w technologii double shot injection, co oznacza, że połączono tu dwie oddzielne warstwy plastiku, dzięki czemu półprzezroczyste znaki są praktycznie nie do zdarcia. Co tu dużo mówić – takie rozwiązanie to zwykle cecha droższych klawiatur, a jednak w Marvo KG962 się pojawiło. Profil klawiatury także nie jest płaski jak deska, a odpowiednio, wygodnie ukształtowany, podobnie jak zagłębienia każdego jednego klawisza, przez co podczas gry czy pisania palec szybko trafia w pożądany znak. Same keycapy może nie są jakieś fenomenalnie przyjemne w dotyku, ale ich minimalnie chropowata faktura pomaga, aby podczas wartkiej gry paluchy przypadkowo nie zjeżdżały na sąsiednie klawisze.
Testowana klawiatura jest też wystarczająco (zwłaszcza jak na TKL) ciężka. Nieco ponad pół kilograma wagi w parze z czterema gumowymi nóżkami sprawiają, że sprzęt leżący na biurku ani drgnie. No, chyba że korzystamy z podkładki XXL, a więc klawiatura leży na podkładce, wtedy opór jest mniejszy, ale wciąż nie ma miejsca na sytuację, że Marvo “tańczy” podczas gry. Trzeba też wspomnieć, że konstrukcja nie ma rozkładanych nóżek, a jest po prostu odpowiednio pogrubiona przy krawędzi, z której wychodzi przewód. Moim zdaniem to dobre rozwiązanie, bowiem skoro nóżek nie ma, to ich przypadkowo nie złamiemy. A jako że klawiaturę TKL często kupuje się po to, by z nią “podróżować”, to taka przykra sytuacja mogłaby mieć duże prawdopodobieństwo. Kolejną rzeczą, która cieszy, jest przewód. Cieszy on w każdym swoim calu, ponieważ jest odczepiany, zakończony nowszym niż microUSB złączem USB-C i jest także powleczony tekstylnym oplotem. Oplot zaciągnięty jest mocno, ale klawiatura to nie mysz i przewód nie musi być tu lejący się. Ważniejsze jest to, że taki mocny oplot wróży naszemu kabelkowi niezłą żywotność.
Marvo KG962 – oprogramowanie i podświetlenie
Klawiaturze dedykowane jest oprogramowanie o nazwie tożsamej z nazwą sprzętu. Plik instalacyjny waży poniżej 8 MB, zaś sam software nie musi być stale uruchomiony, by klawiatura działa tak, jak tego chcemy. Wystarczy od czasu do czasu uruchomić ową aplikację, by ustawić sobie makra i tryb podświetlenia, a następnie apkę zamknąć i cieszyć się własną personalizacją. Co równie ważne – klawiatura posiada wewnętrzną pamięć, toteż po odczepieniu jej od PC i ponownym podłączeniu (np. pod inne PC), zachowuje ona nasze ustawienia. Jak już wspomniałem, oprogramowanie służy przede wszystkim temu, by móc przypisać klawiaturze makra oraz zastosować jeden z kilku trybów iluminacji. Całość składa się z trzech tylko zakładek, z których trzecia (Settings) to w zasadzie tylko przycisk przywracający klawiaturze ustawienia domyślne.
Klikając na zakładkę Macro przekonamy się, że 60 z 61 klawiszy jest edytowalne (oprócz Fn). Co to znaczy edytowalne? To, że mogą działać jako klawisz funkcyjny (kopiuj, cofnij, zminimalizuj wszystkie okna, zamknij okno itp.); jako klawisz multimedialny (uruchom odtwarzacz, klienta poczty, daj głośniej, wycisz dźwięk itp.) oraz jako dowolny inny klawisz (np. klawisz J może działać np. jako G). Dla graczy najważniejsze będą jednak makra. Jak bogaty jest tu rejestrator makr? Wiemy już, że przygotowane przez nas kombinacje możemy przypisać do 60 z 61 przycisków. Ważniejsze jest jednak to, że możemy tu przypisać liczbę zapętleń oraz nagrywać (lub pomijać) opóźnienia. Niestety to tuż w zasadzie wszystko. A drugie “niestety” – rejestrator makr pozwala na wprowadzanie inputu wyłącznie z klawiatury, z myszy już nie. Trochę szkoda, ale pamiętajmy, że mamy do czynienia z szalenie przystępnym cenowo mechanikiem i nie ma siły, aby spełniał on wszystkie nasze oczekiwania. Moje zawiódł nieco właśnie w temacie makr, na szczęście jednak nieczęsto z nich korzystam, więc realna użyteczność klawiatury, jeśli używałbym jej na co dzień, dla mnie by nie spadła.
Klawiaturę Marvo KG962 skonstruowano tak, że każdy przełącznik ma własną diodę LED. Każda z nich świeci jednak wyłącznie jednym kolorem, tworząc tym samym jeden, tęczowy rodzaj podświetlenia. Na szczęście producent na tym jednak nie poprzestał (a w tej cenie mógł). Mianowicie dzięki aplikacji (ale także w locie poprzez kombinację wybranych klawiszy), jasność możemy też regulować. Ale to wciąż nie wszystko, bo mamy tu także około 20 trybów iluminacji takich jak oddychanie, kolor stały, przechodzenie po sobie kolorów, czy wreszcie rozlewanie się światła po wciśnięciu danego klawisza (wszystko w obrębie jednego, tęczowego podświetlenia, ale zawsze). Jest tego sporo więc miłośnicy świecidełek powinni być zadowoleni. Zwłaszcza, że podświetlenie jest satysfakcjonująco nasycone, równo rozchodzi się między klawiszami i widać je nawet w bardziej słoneczny dzień. Co więcej, jeśli zdecydujemy się je wyłączyć, wciąż możemy mówić o wyraźnych oznaczeniach klawiszy, co też nie jest znów takie oczywiste w przypadku nawet droższej konkurencji.
Marvo KG962 – przełączniki, testy i użytkowanie
Klawiatura Marvo KG962 występuje z dwoma rodzajami przełączników: z niebieskimi oraz z czerwonymi. Mówi się o nich różnie, że czerwone są celowane bardziej w graczy, a niebieskie w osoby sporo piszące. Ja jednak niekoniecznie się z tym zgodzę (i myślę, że wielu graczy również), ponieważ to właśnie dzięki niebieskim przełącznikom odczuwam większą frajdę podczas grania, ale co kto lubi. Niestety ich minusem jest większa hałaśliwość, bowiem inaczej niż liniowe, czerwone switche, niebieskie oferują wyraźny punkt aktywacji, który to wydaje donośne kliknięcie. Na szczęście w przypadku Marvo podstawa keycapów nie uderza dodatkowo o korpus klawiatury, co dodałoby jeszcze więcej niepożądanych efektów dźwiękowych. Generalnie muszę przyznać, że już na starcie byłem szalenie zaskoczony kulturą pracy i jednych, i drugich przełączników, bowiem ich użytkowanie nie różni się zauważalnie od ich droższych, markowych odpowiedników pokroju MX Cherry czy Kailh. A te, zastosowane w Marvo markowe raczej nie są, bo inaczej producent z pewnością by się nimi pochwalił czy to na swojej stronie internetowej, czy też na pudełku.
No właśnie, i w tym momencie wielu z Was może popaść w pewną konsternację… Ile to już bowiem mieliśmy niedrogich mechaników na rynku, które szybko łapały dwuklik czy generalnie żywotność tych bezimiennych switchy pozostawiała sporo do życzenia. Cóż, w przypadku budżetowych urządzeń zawsze musimy liczyć się z ryzykiem, że będzie on mniej trwały. Pozostaje jednak mieć tylko nadzieję, że producent zadbał o dobranie switchy z taką samą starannością, jak zadbał o zastosowanie w modelu KG962 innych, niekoniecznie budżetowych rozwiązań. Zanim przejdziemy do testów, chciałbym jeszcze opowiedzieć o moim pozytywnym zdziwieniu, spowodowanym tym, jak szybko zacząłem pisać na obu klawiaturach bezwzrokowo (zajęło to nie więcej, niż 5 minut). Ktoś mógłby zapytać “a co w tym zadziwiającego?”. Otóż recenzent, który często zmienia klawiatury od razu wyczuwa, czy klawisze są rozłożone ergonomicznie, przez to, że pisze się na niej tak, jakbyśmy miał ją już od kilku miesięcy. W przypadku Marvo KG962 ta właśnie było. A dodam jeszcze, że na co dzień używam pełnowymiarowej, niskoprofilowej klawiatury, więc przeskok w charakterystyce pracy był duży.
Jedną z rzeczy, przy których producenci tańszych klawiatur… khem… ściemniają (albo też zupełnie w tym temacie milczą) jest pożądane przez graczy rozwiązanie o nazwie Antighosting. Klawiatura, która nie oferuje tej technologii nie radzi sobie z zarejestrowaniem wciśnięć kilku(nastu) klawiszy na raz. Jeszcze w spokojnych grach typu point’n’click gdzie korzystamy maksymalnie z jednego czy dwóch klawiszy na raz, brak Antighostingu problemem nie jest. Kłopot zaczyna się w momencie, gdy uruchamiamy produkcje sieciowe pokroju CS:GO, gdzie klawisze wciskane są w szalonym tempie i w wielu konfiguracjach na raz. Brak Antighostingu w takich przypadkach skutkować będzie tym, że klawiatura nie zarejestruje pewnych naszych komend. Na stronie internetowej Marvo przeczytamy, że klawiatura KG962 oferuje pełny Antighosting. Czy jest tak jednak w rzeczywistości? Na szczęście obecnie możemy skorzystać z wielu narzędzi badających obecność tego rozwiązania. Po przeprowadzeniu testów z użyciem kilku takich aplikacji, z przyjemnością donoszę, że klawiatura Marvo KG962 cechuje się nienagannym Antighostingiem.
Marvo KG962 – werdykt
Marvo KG962 to kolejny już produkt tego producenta, który zrobił na mnie szalenie dobre wrażenie. W cenie poniżej 200 złotych otrzymujemy urządzenie dopracowane, a wcale takim nie musiałoby być. Wziąwszy bowiem pod uwagę, że mechaniki w podobnej cenie to praktycznie zupełne “golasy”, a więc klawiatury bez dodatkowych funkcji, model KG962 tym bardziej jawi się jako dopieszczony na każdym niemal kroku. No, może nie jest to sprzęt idealny dla osób, które lubują się w pisaniu skomplikowanych makr, a wykończenie pozostawia nieco do życzenia (nierówne malowanie plastikowej ramki; słabo widoczne, ale jednak), ale w ostatecznym rozrachunku Marvo KG962 ma wszystko co trzeba, a nawet więcej.
Marvo KG962 to przede wszystkim klawiatura solidna, z wyraźnymi iluminacjami i o wysokiej ergonomii (intuicyjny rozstaw klawiszy). Muszę przyznać, że podczas pierwszego wydobycia jej z opakowania, przez chwilę miałem nawet wrażenie, że posiada ona aluminiowy korpus – z tak solidnym tworzywem mamy tu do czynienia. Cieszy także sprytne zagospodarowanie tak niewielkiej przestrzeni (diody Caps Lock, Win Lock, strzałki pod WSAD, zarządzanie podświetleniem w locie) oraz wykorzystanie technologii double shot injection. Również keycapy siedzą tu na swoich miejscach dość solidnie, bez szalonego bujania się podczas wciśnięć. W tej cenie naprawdę trudno mi jest znaleźć w klawiaturze Marvo KG962 cechy, przez które mógłbym odradzić jej zakup.
Źródło: Tekst powstał we współpracy z Marvo Gaming.
Test klawiatury Marvo KG962
KLAWIATURA DOPIESZCZONA W KAŻDYM NIEMAL CALU
Producenci tańszych klawiatur często dostarczają nam słabo funkcjonalnych "golasów". W przypadku Marvo KG962 jest na szczęście inaczej.
Plusy:
- Solidne wykonanie wróżące niezłą żywotność
- Dopracowanie widoczne na każdym niemal kroku
- Mocny przewód w oplocie zakończony USB-C
- Wyraźne podświetlenie z niemal 20 trybami
- Wysoka kultura pracy przełączników
- Wzorowe działanie Antighostingu
Minusy:
- Dość przeciętny, nierozbudowany edytor makr
- Gdzieniegdzie (słabo) widoczne nierówne malowanie ramki