Test chłodzenia AiO NZXT Kraken X53 – potwór morski o pięknym obliczu

Test NZXT Kraken X53
Polecamy Testy

W sklepach znajdujemy coraz więcej systemów chłodzenia cieczą. Jeszcze do niedawna montaż blokopompy wspieranej pracą chłodnicy i wentylatorów zarezerwowany był dla największych entuzjastów. Dziś, po części za sprawą bardzo modnego podświetlenia LED, zestawy All in One takie jak NZXT Kraken X53 cieszą się coraz większą popularnością. Trzeba jednak wiedzieć, że X53 nie został przeładowany podświetleniem. Iluminuje tu zaledwie blokopompka, co może spodobać się wielu użytkownikom wyznającym zasadę, że “co za dużo LEDów, to niezdrowo”. Nie samym designem człowiek jednak żyje, wobec czego test chłodzenia AiO NZXT Kraken X53 dotyczyć będzie też temperatur czy hałasów generowanych przez ów model, zarówno w spoczynku, jak i podczas (zwłaszcza!) gamingowych sesji.

Chłodzenie NZXT Kraken X53 to nic innego jak model X52 poprawiony o pewne elementy. Co można powiedzieć o różnicach względem poprzednika? Po pierwsze model X53 ma być nieco cichszy od X52, a to dzięki nowej, siódmej już generacji pomp wodnych marki Asetek. Kultura pracy to jednak nie wszystko – pompa jest bowiem też wydajniejsza, zaś całość oferuje więcej trybów podświetlenia niż poprzednio. W przypadku nowej edycji uczyniono też kilka zmian w wyglądzie samej blokopompki. Jest ona od teraz nie tylko o 10% większa (co robi zdecydowanie lepsze wrażenie). Otrzymała bowiem także obracany top, dzięki czemu użytkownik ma większe pole manewru podczas montażu – może mianowicie wyprowadzić węże z dowolnego kierunku (np. gdy w klasycznym położeniu przeszkadzają nam moduły RAM) bez obaw, że logotyp NZXT na pompie będzie ostatecznie do góry nogami. Niby mała rzecz, a jednak cieszy (zwłaszcza największych estetów).

Dane techniczne chłodzenia NZXT Kraken X53:

  • Obsługiwane gniazda procesora:
    Intel – LGA 1151, 1150, 1155, 1156, 1366, 1200, 2011, 2011-3, 2066
    AMD – AM4, sTRX4, TR4 (uwaga, w zestawie brak wspornika dla Threadripperów)
  • Wymiary blokopompy: 80 x 80 x 55 mm
  • Wymiary chłodnicy: 123 x 275 x 30 mm
  • Wymiary wentylatora: 120 x 120 x 26 mm
  • Długość węży: 400 mm
  • Model wentylatorów: NZXT Aer P120
  • Rodzaj łożyska: Fluid Dynamic Bearing
  • Materiał, z jakiego został wykonany radiator: Aluminium
  • Prędkość obrotowa wentylatorów: 500 – 2000 + 300 RPM
  • Prędkość obrotowa blokopompy: 800 – 2800 + 300 RPM
  • Przepływ powietrza (maks.): 73 CFM
  • Ciśnienie wentylatorów (maks.): 2,93 mm H₂O
  • Maksymalna głośność: 36 dB
  • Złącza wentylatorów: 2x 4-pin PWM
  • Złącza blokopompy: 1x 3-pin, 1x SATA, 1x 4-pin (ARGB LED), 1x 9-pin USB 2.0
  • Żywotność: 60 tysięcy godzin
  • Gwarancja: 6 lat
  • Cena: ~630 zł
Test NZXT Kraken X53
Wewnątrz drzemie uśpiony potwór morski – Kraken X53.

NZXT Kraken X53 – Opakowanie i zawartość

Z frontu biało-fioletowego pudła dowiemy się zaledwie tego, że Kraken X53 to konstrukcja 240-milimetrowa, co od razu daje do zrozumienia, że mamy do czynienia z dwoma wentylatorami 120 mm umieszczonymi na chłodnicy (sama chłodnica jest oczywiście nieco większa). Trochę więcej informacji niosą pozostałe boki kartonu. Wyczytamy z nich nie tylko o wspomnianym obracanym o 360 stopni topie blokopompy czy zastosowaniu wentylatorów NZXT Aer P120, ale także o maksymalnej prędkości silniczka, dokładnych wymiarach chłodnicy, specyfikacji wentylatorów oraz kompatybilnych socketach. NZXT uczciwie zamieszcza też informacje, iż mimo Kraken X53 współpracuje z procesorami serii Threadripper, to w zestawie nie odnajdziemy wspornika dla tych właśnie jednostek. Mając do czynienia z zestawem za około 630 złotych, oczekuje się raczej wyczerpującego wyposażenia. Niestety, w przypadku X53 mogło być lepiej.

Test NZXT Kraken X53
Ilość przewodów w zestawie nie robi wrażenia.

Wspomniałem już o braku podstawki dla AMD Threadripper, ale to nie koniec zawodu. W kartonie, prócz “gwoździ programu” jak wentylatory, chłodnica czy blokopompka, odnajdziemy już tylko bardzo podstawowe okablowanie, które owszem, sprawdzi się w przypadku posiadaczy najnowszych płyt głównych czy też obudów NZXT z kontrolerem Hue 2 czy bardziej klasycznym Smart Device, ale nieco biedniejsze w złącza płyty główne wygenerują potrzebę samodzielnego zaopatrzenia się w dodatkowe przewody i przejściówki, jak chociażby dodatkowy 4-pinowy rozdzielacz PWM. Na pocieszenie otrzymujemy jeszcze bardzo czytelną instrukcję obsługi, która krok po kroku, opisując najmniejsze nawet niuanse, przeprowadza nas przez proces instalacji. Trzeba jednak wiedzieć, że pomimo instrukcji w 11 językach – polskiego zabrakło.

Test NZXT Kraken X53
Poza przewodami, w zestawie znajdziemy wsporniki oraz zestaw śrubek niezbędnych do montażu.

NZXT Kraken X53 – Wygląd zewnętrzny

Oprócz tego, iż wykonanie wentylatorów Aer P120 pozostawia trochę do życzenia (nierówne malowanie, brzydki plastik), to o pozostałych elementach wizualnych zestawu nie mogę powiedzieć już nic złego. W moim przypadku, gdy zamontowałem chłodnicę na nieprzezroczystym froncie obudowy, wygląd nie stanowił problemu, ale warto wiedzieć, że wentylatory nie jawią się po prostu jako produkt premium. Podobnie zresztą jak podstawki do montażu blokopompki. Jeśli chodzi o budowę, “śmigła” to są to klasyczne konstrukcje z siedmioma, niepołączonymi ze sobą łopatkami, zakończone przewodami 4-pin PWM uraczonymi wytrzymałym oplotem. Za to spory plus. Wentylatory mają wielkość 120 x 120 x 26 mm i montujemy je na chłodnicy o wymiarach 123 x 275 x 30 mm. Aluminiowy radiator wizualnie jest bez zarzutu – pomalowany dokładnie na czarny mat, cieszy obecnością loga NZXT na boku, które wygląda bardzo dobrze, zwłaszcza w towarzystwie pozostałych komponentów tej firmy. Gwoli ścisłości – wentylatory potrafią “rozbujać się” do prędkości 2000 (+300) RPM, zaś blokopompka do 2800 (+300) RPM.

Test NZXT Kraken X53
Dwa wentylatory zakończone 4-pinowym złączem PWM.
Test NZXT Kraken X53
Jakość pokrycia farbą wentylatorów pozostawia nieco do życzenia.

No i właśnie – to blokopompka dzięki swojemu designowi stanowi tu niejako gwóźdź programu. Jest to jedyne podświetlane w zestawie urządzenie, które czaruje nas wyświetlaczem z logo oraz efektem niekończącego się lustra. To zdecydowanie jeden z ładniejszych pomysłów na blokopompkę. Zwłaszcza, że oprogramowanie NZXT CAM proponuje tak wiele trybów iluminacji, które sparowane np. z paskami LED obudowy NZXT H510i (przeczytaj naszą recenzję tej obudowy) robią piorunujące wrażenie. Każdy kto w czasie mojego testowania miał okazję zobaczyć ów “setup” nie krył się z zainteresowaniem. Blokopompkę z radiatorem łączą dwa grube węże pokryte wytrzymałym, nylonowym oplotem. Choć podczas montażu manipulacja nimi może wydawać się trochę uciążliwa (są nazbyt sztywne), to ostatecznie ruchome główki przy blokopompce oraz możliwość zainstalowania jej w dowolnym położeniu sprawia, że zarządzanie wężami nie jest szczególnie uciążliwe. Mają one 40 cm długości, dzięki czemu do wspomnianej już obudowy H510i mieszczą się po prostu idealnie (nie na styk, ale 5 cm więcej mogłoby wywołać problem).

Test NZXT Kraken X53
Logo musi być.
Test NZXT Kraken X53
I owe logo bardzo fajnie prezentuje się już po zamontowaniu chłodzenia.

NZXT Kraken X53 – Proces montażu

Jak już wspomniałem, wraz z zestawem otrzymujemy czytelną instrukcję montażu z towarzyszącymi jej grafikami poglądowymi. Co tu dużo mówić: zainstalowanie konstrukcji NZXT kraken X53 w komputerze jest po prostu bajecznie proste. Pewnie trochę dlatego, że producent nie zawalił nas nadmiarem okablowania i nie mamy ochoty zapłakać przy pierwszym rozpakowaniu sprzętu, choć ostatecznie wspomniana oszczędność jest jednak w moim odczuciu wadą, nie zaś zaletą. To, czy proces instalacji przebiegnie Wam sprawnie zależy w dużej mierze od tego, jak sporym wnętrzem obudowy dysponujecie. NZXT H510i nie jest jednak przesadnie pojemna, a całość “połknęła” ze spokojem. Aby jednak nie utrudniać sobie życia, warto pamiętać o poprawnej kolejności montażu poszczególnych elementów, ale także mieć na uwadze, że jeśli pod blokopompkę podepniemy przewody jeszcze przed zamocowaniem jej na procesorze, może to zasadniczo ułatwić całe przedsięwzięcie i oszczędzić nerwów. Ostatecznie, w moim przypadku wszystko przebiegało jednak bez zgrzytów, nawet mimo podpinania przewodów na samym końcu.

Test NZXT Kraken X53
Blokopompka ma dwa złącza, 9-pinowe, które rozgałęzia się na SATA, 3-pin PWM oraz 4-pin ARGB, a także microUSB, które przechodzi w 9-pinowe USB.

NZXT Kraken X53 to w zasadzie konieczność podłączenia dwóch przewodów 4-pin PWM wentylatorów, przewodu zasilającego SATA blokopompki, przewodu 3-pin do płyty głównej (CPU FAN), przewodu 9-pin USB do płyty głównej oraz przewodu 3-pin ARGB LED. Ten ostatni można pominąć jeśli nie mamy w obudowie większej ilości kompatybilnych elementów oświetlenia, bowiem połączywszy go chociażby z paskami LED środowiska NZXT, całość będzie mogła iluminować w zsynchronizowany sposób. Jeśli więc blokopompka będzie jedynym źródłem światła w komputerze, sterowanie nim będzie odbywać się dzięki połączeniu 9-pin USB na płycie głównej. Dołączone elementy montażowe są, gwoli ścisłości, dokładnie popakowane w osobne woreczki oraz opisane, a więc nie sposób pomylić się i np. do przykręcania podstawki użyć czegoś innego. W niespełna kwadrans jesteśmy w stanie zamontować i uruchomić sprzęt, by zacząć “wodowanie”.

Test NZXT Kraken X53
Wspornik podobnie jak plastiki wentylatorów nie grzeszy urodą.

NZXT Kraken X53 – Temperatury i kultura pracy

Pierwsze kilkanaście minut po “odpaleniu” zestawu NZXT Kraken X53 było dość niepokojące. Chlupanie cieczy w okolicach blokopompki czy zdecydowanie zbyt głośna praca wentylatorów nie wróżyła niczego dobrego. Na szczęście po chwili wszystko ostatecznie się “dotarło”, efektem czego w obudowie nastała względna cisza. Względna, bowiem o ile blokopompka jest praktycznie bezgłośna i wentylatory do 40% swojej prędkości również nie generują męczącego hałasu (tylko lekki szum powietrza), to podczas giercowania w bardziej wymagające tytuły jak Wiedźmin 3 czy Red Dead Redemption 2, wolałem czynić to już z headsetem na głowie. Jeśli macie swoje PC pod biurkiem – pal licho, ale jeśli stoi ono na biurku, szum może nieco drażnić. Jest oczywiście o niebo ciszej niż w przypadku klasycznych chłodzeń, ale taki chociażby Cooler Master MasterLiquid ML240P Mirage aRGB (przeczytaj naszą recenzję) działał jednak jeszcze ciszej.

Test NZXT Kraken X53
Gotów do wodowania!

Testy temperatur zdecydowałem się przeprowadzić w trzech scenariuszach. Każdy z testów trwał 15 minut i bazował na sprawdzeniu wydajności chłodzenia podczas bezczynności komputera (tryb Silent, ok. 100 RPM) oraz podczas gry we wspomniane już tytuły Wiedźmin 3 oraz RDR2 (tryb Performance, ok. 1700 RPM). Wyniki wszystkich trzech pomiarów znajdziecie poniżej, a ja od siebie dodam już tylko, że praca samej tylko blokopompki (bez wentylatorów) skutkowała o około 13-14 stopni niższą temperaturą CPU i chipsetu płyty głównej, niż w momencie gdy procesor chłodzony był przez boksowy cooler oraz dwa dodatkowe wentylatory na topie i tyle obudowy. Dodatkowa praca dwóch wentylatorów z zestawu pozwala z kolei na obniżenie temperatur CPU i chipsetu o kolejne 4 stopnie. Nie odnotowałem jednak wpływu “śmigieł” na zmniejszenie ciepłoty pozostałych podzespołów komputera. Najwydajniej będzie więc (jak zawsze) dorzucić do zestawu przynajmniej jeden jeszcze wentylator na tył obudowy. Generalnie co do otrzymanych temperatur nie mam jakichkolwiek zastrzeżeń. W tej półce cenowej, takie a nie inne wartości temperatur są po prostu oczekiwane.

Temperatury podzespołów z chłodzeniem NZXT Kraken X53. Od lewej: 15 minut spoczynku, 15 minut gry w Wiedźmina 3 oraz 15 minut gry w Red Dead Redemption 2. Wyniki są wzorowe i zgodne z oczekiwaniami. Kliknięcie w screen powiększy je, by móc przyjrzeć się dokładnym danym.

NZXT Kraken X53 – Oprogramowanie NZXT CAM

Do pełni funkcjonalności zestawu NZXT Kraken X53 potrzebujemy oprogramowania NZXT CAM. Jeśli zestaw X53 podłączymy do hubu typu Hue 2 czy też Smart Device, będziemy w stanie sterować obrotami wentylatorów przez to właśnie oprogramowanie. Jeśli jednak podłączymy “śmigła” pod złącze płyty głównej (SYS FAN), będziemy w stanie zarządzać obrotami z poziomu softu dedykowanemu naszej płycie głównej (np. MSI Command Center). Podświetleniem LED oraz pracą blokopompki sterować da się jednak już tylko i wyłącznie poprzez CAM. Wbudowano tu kilka scenariuszy (jak np, Silent czy Performance) dzięki którym szybko zmienimy to, jak mocno będzie chłodzić blokopompka. Takie same ustawienia (z możliwością edycji obrotów i temperatur) otrzymamy w przypadku wentylatorów radiatora. Nic nie stoi więc na przeszkodzie, aby przy niższych temperaturach ustawić obroty “śmigieł” na zero tak, aby było zupełnie cicho.

Test NZXT Kraken X53
Oprogramowanie NZXT CAM.

Jakby tego było mało, program CAM ma jeszcze kolejne zastosowania. To między innymi podgląd na najważniejsze parametry podzespołów w czasie rzeczywistym. Jaka jest tego wartość? Ano patrząc np. na procent zużycia CPU, GPU i RAMu podczas gry możemy łatwo wywnioskować, który z tych elementów powinniśmy już zupgrade’ować. Jeśli mamy też ochotę (i umiejętności) CAM pozwoli też na podkręcenie naszej karty graficznej, choć jak przestrzega monit wyskakujący przy pierwszym uruchomieniu, jest to wciąż “feature” w fazie testów – warto więc uważać. NZXT ma też fajną zakładkę o nazwie Games, w której zobaczymy podsumowanie czasu jaki spędziliśmy z daną grą. Co więcej, pokaże średni klatkaż każdej produkcji.

Test NZXT Kraken X53
Oprogramowanie NZXT CAM.

NZXT Kraken X53 – Podświetlenie LED

Wróćmy jeszcze do programu NZXT CAM, a dokładniej do personalizacji podświetlenia. Blokopompka ma dwie strefy iluminacji (logo i ring), które można nie tylko wzajemnie zsynchronizować, ale także zsynchronizować z innymi, kompatybilnymi elementami podświetlenia (np. z paskami LED, których obecność w moim pececie widać na screenie poniżej – Strip V2). NZXT w swoich najnowszych konstrukcjach nie zawodzi pod kątem dostarczania mnogości trybów podświetlenia. Najwięksi fani LEDów będą mieli powody do zadowolenia. NZXT przygotował nie tylko 25 zróżnicowanych trybów, ale także presety, dzięki którym przez jedno tylko kliknięcie ustawimy robiące wrażenie podświetlenie dla wszystkich źródeł LED. Wśród wspomnianych 25 trybów odnajdziemy m.in. podświetlenie stałe, oddech, wygaszanie, pulsowanie, trzy rodzaje związane w tęczowym podświetleniem, kolor adekwatny do temperatury podzespołów czy iluminacje reagującą na audio. Oprócz kolorów i trybów możemy też sterować natężeniem światła oraz prędkością przechodzących po sobie barw. Nic do zarzucenia, “ino podziwiać”.

Test NZXT Kraken X53
Oprogramowanie NZXT CAM.

NZXT Kraken X53 – Podsumowanie

NZXT Kraken X53 oferuje to, co w “wodowaniu” najważniejsze: ciszę i niskie temperatury. Oczywiście są na rynku konstrukcje jeszcze cichsze, ale w ostatecznym rozrachunku kultura pracy X53 nie pozostawia wiele do życzenia. Gorzej jest jeśli chodzi o wygląd plastików, z którego zbudowano wentylatory czy wsporniki. Nie ma tu tego “sznytu”, które reprezentują podobne cenowo modele. Czerń jest – mówiąc krótko – miejscami wielobarwna, co robi kiepskie wrażenie. Szkoda też, że w cenie ponad sześciuset złotych możemy pomarzyć o tubce pasty termoprzewodzącej. Co prawda na miedzianą stopę blokopompki nałożono wstępnie jedną warstwę, ale nie wiemy co to za pasta, a więc czy nie lepiej byłoby zainwestować we własną. Boli również fakt, skromnego, zupełnie podstawowego wyposażenia. Jeśli dysponujemy setupem (płytą główną i obudową), któremu wystarczy dołączone okablowanie – nie będzie problemu. Gorzej, jeśli pracujemy na uboższej w złącza płycie – wówczas może się to wiązać z dokupywaniem rozgałęziaczy 4-pin PWM czy też 9-pin USB.

Test NZXT Kraken X53
Ruchome główki węży ułatwiają montaż zestawu.

Reszta to już przysłowiowa “bajka”. Kraken X53 przekonał mnie na tyle, że ostatecznie zostaje w mojej obudowie na dłużej, a musicie wiedzieć, że jestem raczej wybrednym konsumentem. Chłodzenie może nie zrobiłoby ostatecznie na mnie tak dobrego wrażenia, gdyby nie szło w parze z obudową tej samej marki, jednak faktom takim jak przyciągający spojrzenia design, prostota instalacji i obsługi dedykowanego oprogramowania, czy też przede wszystkim wydajność – nie sposób zaprzeczyć. Te chłodzenie sprawdzi się nawet przy najnowszych, najbardziej wydajnych procesorach Intel i AMD, zapewniając użytkownikowi komputera spokój podyktowany niskimi temperaturami wydłużającymi żywotność nie tylko CPU, ale i częściowo także pozostałym podzespołom.

Test NZXT Kraken X53
Efekt nieskończonego lustra to jeden z najlepszych pomysłów na blokopompkę, jaki widziałem.

Plusy:

  • Bardzo szybki, sprawny montaż
  • Wzorowe, niskie temperatury
  • Fenomenalny efekt nieskończonego lustra blokompki
  • Mnóstwo trybów iluminacji
  • Swoboda w montażu blokopompki dzięki obracanemu topowi
  • Czytelna instrukcja obsługi
  • Prócz przeciętnego plastiku wentylatorów, generalnie wykonanie klasy premium

Minusy:

  • Praktycznie brak wyposażenia ponad niezbędne minimum
  • Plastik wentylatorów i wsporników
  • Brak pasty termoprzewodzącej w zestawie

OCENA: 4/5

Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie